Obiekt westchnień milionów Japończyków zmierza na Zachód
Czy wirtualna postać może być obiektem kultu, cieszyć się coraz większą ilością fanklubów, sprzedawać płyty CD czy wreszcie grać koncerty na żywo w formie hologramu i rozgrzewać tym publiczność do czerwoności? W Japonii jest wszystko możliwe. Teraz Zachód będzie miał szansę poznać ten fenomen.
Hatsune Miku to wirtualna piosenkarka, na widok której niektórzy Japończycy dostają ślinotoku. Ta mangowa ślicznotka do tej pory zarezerwowana była tylko dla naszych skośnych braci, jednak niedługo się to zmieni. Sega zapowiedziała, że Hatsune Miku: Project Diva F pojawi się w Ameryce i Europie już w sierpniu. Amerykanie dostaną zarówno wersję pudełkową jak i cyfrową, podczas gdy na Starym Kontynencie diva zaśpiewa tylko w Sieci. Jak się zapewne już domyślacie jest to gra rytmiczna, w której przewijają się najpopularniejsze piosenki Hatsune Miku
W Project Diva F usłyszycie 38 unikalnych utworów, w tym takich hitów jak Tell Your World i Black Rock Shooter (wódka dla tego, kto potrafi je teraz zanucić). Tytuł pozwoli nam także na na kręcenie filmów (niestety chodzi o teledyski nie "fikołki"), a nawet zabawę w przebieranki (blisko 90 kostiumów i 100 błyskotek).
Na wstępie napisałem, że czas, by w końcu Zachód poznał ulubienice Japonii, ale to już się dzieje. Jej popularność stale rośnie i wystarczy wspomnieć, że wirtualna dziewoja ma już ponad 950.000 anglojęzycznych fanów na Facebooku. W 2011 roku wystąpiła w Nokia Theater w Los Angeles na swoim pierwszym koncercie dla Zachodniej publiczności, a bilety wyprzedały się podobno niemal natychmiast. Jeśli moja zapowiedź Was nie przekonała, co zresztą jest w pełni zrozumiałe, Miku spróbuje podbić Wasze serca już 12 czerwca, kiedy to w Sieci zadebiutuje demo.
