Pozytywnie o NextBoksie. Tak dla odmiany
Ostatnie tygodnie nie były łaskawe dla nienarodzonego dziecka Microsoftu. Wprawdzie plotki wskazujące na to, że sukcesor Xboksa 360 wymagał będzie stałego połączenia z Siecią odbiły się w Internecie szerokim echem, ale ekipie z Redmond chyba nie o taki rozgłos chodzi. W dużo lepszym świetel NextBoksa stawia najświeższa fala doniesień na jego temat.
Ostatnie tygodnie nie były łaskawe dla nienarodzonego dziecka Microsoftu. Wprawdzie plotki wskazujące na to, że sukcesor Xboksa 360 wymagał będzie stałego połączenia z Siecią odbiły się w Internecie szerokim echem, ale ekipie z Redmond chyba nie o taki rozgłos chodzi. W dużo lepszym świetel NextBoksa stawia najświeższa fala doniesień na jego temat.
Wedle najnowszych informacji skrupulatnie zbieranych przez branżowych szpiegów z krainy deszczowców, nowy Xbox nie będzie wymagał stałej komunikacji z Siecią. VGLeaks podaje, że konsola pozwala na ciągłe bycie online, ale w żaden sposób nie wymusza go, gdy chcemy bawić się bez połączenia z Internetem lub korzystać z zawartości zgromadzonej na dysku twardym.
Wbrew wcześniejszym plotkom, next-genowy sprzęt Microsoftu wspierał będzie wsteczną kompatybilność. Wiąże się to z budżetową wersją Xboksa 360 (149$), która w tym przypadku posłuży jako przystawka umożliwiającą odpalanie gier XLA i tytułów z zeszłej generacji. Możliwe, że "odchudzona" 360-ka pojawi się bez napędu optycznego oferując swoim właścicielom wyłącznie cyfrowe zakupy.
Sporych zmian doczeka się sam Kinect, który w swoim nowym wcieleniu ma być tak dokładny, iż umożliwiał będzie śledzenie ruchu gałek ocznych graczy. Według serwisu The Verge wystarczyło będzie odwrócić wzrok od telewizora, by spauzować grę.
Ponoć Microsoft chce konkurować nie tylko z Sony, ale i z Apple, czyniąc z NextBoksa urządzenie na wskroś multimedialne. Ten pojawić ma się w dwóch wersjach - okrojonego, nastawionego na multimedia set-top boksu i wypasionej konsoli z pełnym spektrum możliwości. Dzięki technologii VideSurf nowa konsola z Redmond zredefiniować ma sposób w jaki oglądamy telewizję.
