Festiwal przemocy w Call of Juarez: Gunslinger
Po mocno średnim The Cartel, polski deweloper, studio Techland, za sprawą Call of Juarez: Gunslinger postanowił wrócić do klimatów Dzikiego Zachodu. Najnowszy zwiastun opublikowany przez wrocławską firmę przypomina nam o tym, że tutaj za problem w komunikacji można jedynie wyłapać kulkę między oczy. Albo kilka.
Po mocno średnim The Cartel, polski deweloper, studio Techland, za sprawą Call of Juarez: Gunslinger postanowił wrócić do klimatów Dzikiego Zachodu. Najnowszy zwiastun opublikowany przez wrocławską firmę przypomina nam o tym, że tutaj za problem w komunikacji można jedynie wyłapać kulkę między oczy. Albo kilka.
Po kilku materiałach wideo, jakie udostępnili dotychczas deweloper oraz wydawca gry, Gunslinger można opisać w trzech słowach na "g": girlsy, gorzała i giwery. Klimat wylewa się z ekranu, charakterystyczni dla westernów twardziele golą się chyba kamieniami, a wymiany ognia mają moc. Co ciekawe, tytuł ten ukaże się tylko w cyfrowej dystrybucji.