Dead Space

Recenzja
537V
Mr_Sciera | 31.07.2010, 10:58
xxxxx

"In space no one can hear you scream." Otwierasz oczy, po raz pierwszy, i twoim oczom ukazuje się widok potężnego Łamacza Planet USS Ishimura dryfującego na orbicie planety wśród jej szczątków. Widok porażający pięknem i już od początku pokazujący jakim pyłkiem jesteś Ty. Utracono jakąkolwiek łączność z tym kolosem i właśnie ty, wraz z kilkoma osobami macie to wyjaśnić. Pilot wprowadza wasz maleńki statek do środka olbrzyma, a Ty ciągle nie możesz przestać podziwiać tego piękna i spokoju dookoła. Sprawy potem toczą się już błyskawicznie i naprawdę warto samemu się o tym przekonać. Musimy uruchomić statek i odkryć co się stało po drodze. Podczas "zwiedzania" napotkamy ICH, nekromorfy, ciała ludzkie rozrośnięte, rozerwane, zniekształcone i martwe zgodnie z nazwy... "You're all that's left of us. Good luck, God bless, and God's speed."

Dalsza część tekstu pod wideo

 

Przez całą grę jesteśmy samotni, jedynie instruowani o kolejnych zadaniach. A dookoła Oni. Gdzieś przebiegnie coś, gdzieś coś skrobie i uderza... I właśnie to zaszczucie najbardziej podnosi nam adrenalinę i sprawia, że ciężko wysiedzieć w ciemności grając. Uwierzcie, że grając na zestawie 5.1 będziecie się oglądać za siebie w obawie, czy nikt tam nie siedzi. Gra jest ukazana w perspektywie TPP, tuż znad ramienia naszego protegowanego i tutaj można ponarzekać na kamerę, która ukazuje dosyć wąski zakres otoczenia. Oczywiście są ku temu wskazania - nasz bohater nosi specjalny strój, zwany RIGiem, a na głowie coś co przypomina spawalniczy kask, więc wiadomo, że on widzi jeszcze mniej... cóż, fakt faktem, ale często będziemy na to narzekać. Warto wspomnieć również o uzbrojeniu Isaaca, bo tak się nasz chłopak nazywa, które jest dosyć niezwykłe i rezygnuje z podejścia "shotgun,karabin,rakiety", a obiera ścieżkę "realności" - skoro to statek-kopalnia, to naszą broń stanowi głównie sprzęt górniczy - spawarki, piły, laserowe wycinarki. Podejście świetne i tylko podbijające panujący klimat.

 

Naszą broń, RIG i niektóre inne elementy można ulepszać znajdując odpowiednie węzły i rozwijając ją w kilku ścieżkach. Isaac, lub bardziej nasz kombinezon, ma również kilka umiejętności wspomagających - możemy spowalniać czas w określonym miejscu spowalniając w ten sposób wrogów bądź elementy otoczenia, mamy funkcję "gravity-guna" dzięki której podniesiemy elementy otoczenia, bądź przesuniemy platformę no i skok w zerowej grawitacji. Niewiele? Bo i nie o tym ta gra, to tylko narzędzia, a nie pierwszoplanowi bohaterowie. "Infinite Space - Infinite Terror." Ogólny design bardzo wiąże całość nie pozwalając na choćby chwilę odwrócenia uwagi. Nie znajdziemy tutaj HUBa - wszystko wyświetlane jest na zasadzie realnego podejścia "jakby mogło być" - nasze życie można ocenić po świetlistym kręgosłupie, amunicja jest wyświetlana na broni jako hologram, wszystkie przekazy wideo są wyświetlane nie dla nas, jako graczy, ale bezpośrednio dla Isaaca w postaci hologramu. W ten sposób tworzy się jeszcze większy klimat uczestniczenia w czymś realnym, namacalnym. To nie jest gra. To doświadczenie.

 

Graficznie wszystko jest spójne, przejrzyste i mimo już dwóch lat od premiery nadal się podoba i trzyma poziom. "There's No Help Coming." Czy warto zagrać w Dead Space? Nie, nie "warto" - w to NALEŻY zagrać! Szczególnie jeżeli podobały nam się filmy jak Alien, Pandorum, Event Horizont. Prezentacja i spójność gry na każdym etapie - przez menu, ekwipunek, nekromorfy, broń i lokacje - stawia tą grę za wzór dla większości produkcji. Mimo kilku drobnych wad jest to tytuł z czołówki i na pewno jeden z tytułów o którym za kilkanaście lat będzie się mówiło "kiedyś to były gry".

 

zalety: - KLIMAT! - rozwój ekwipunku - fragmenty poza statkiem - design

wady: - kamera obejmuje za mało otoczenia - fragmenty wrogów plątające się pod nogami - cichy bohater

ocena: 9-

Źródło: własne

Komentarze (11)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper