Na nowym Xboksie w używki nie pogramy?
Czyżby miało w końcu dojść do tego, czego tak się obawialiśmy? Handel używanymi grami spędza sen z powiek największych wydawców, którzy od dłuższego czasu kombinują, w jaki sposób zachęcić/zmusić graczy do zakupu produktów w folii. Według serwisu Edge nowa konsola Microsoftu wymagać będzie stałego połączenia z Internetem, co zlikwidować ma rynek obrotu grami używanymi.
Czyżby miało w końcu dojść do tego, czego tak się obawialiśmy? Handel używanymi grami spędza sen z powiek największych wydawców, którzy od dłuższego czasu kombinują, w jaki sposób zachęcić/zmusić graczy do zakupu produktów w folii. Według serwisu Edge nowa konsola Microsoftu wymagać będzie stałego połączenia z Internetem, co zlikwidować ma rynek obrotu grami używanymi.
Edge powołując się na swoje źródła, twierdzi, iż usługa Xbox Live będzie integralną częścią amerykańskiego next-gena, w związku z czym bez podłączenia do Sieci na nowym Xboksie sobie nie pogramy. Nowe tytuły będzie można nabyć zarówno w dystrybucji cyfrowej, jak i na nośniku Blu-ray o pojemności 50GB. Wewnątrz pudełka znajdowałby się jednorazowy kod, dzięki któremu moglibyśmy odpalić grę z płyty.
Edge podaje również, że w zestawie z nowym Xboksem znajdziemy ulepszoną wersję kontrolera ruchowego Kinect, choć jego zakup nie będzie obligatoryjny i będzie można nabyć go osobno. Informator serwisu potwierdził także, że wcześniejsze doniesienia o bebechach konsoli są zgodne z prawdą.
Nie są to oficjalne informacje, jednak jeśli 20 lutego Sony poinformuje o podobnym rozwiązaniu na PlayStation 4, wówczas będzie lipa.
