Filmy i gry, a Obcy - z wizytą w Alvernia Studios

Gry
1742V
Filmy i gry, a Obcy - z wizytą w Alvernia Studios
Ural | 21.07.2010, 18:28

W dzisiejszych czasach kinematografia i branża gier mają ze sobą więcej wspólnego, niż z pozoru mogłoby się zdawać. Wspólną płaszczyznę znajdziemy już na etapie samej produkcji, bo gry i filmy korzystają z tych samych narzędzi. A ja, by to dla Was sprawdzić, udałem się aż na Marsa!

W dzisiejszych czasach kinematografia i branża gier mają ze sobą więcej wspólnego, niż z pozoru mogłoby się zdawać. Wspólną płaszczyznę znajdziemy już na etapie samej produkcji, bo gry i filmy korzystają z tych samych narzędzi. A ja, by to dla Was sprawdzić, udałem się aż na Marsa!xxxxx

Dalsza część tekstu pod wideo

  


Pierwsza myśl, jaka mi zakołatała w głowie po wejściu do bazy, to "gdzie mój karabin". Rzucili mnie w sam środek kompleksu obcych, bez jakiejkolwiek broni? Nawet bez latarki? Chyba zwariowali! Najgorsze, że to nie Doom III, ani Dead Space, to rzeczywistość. Nic to, zacisnąłem zęby i pełen nieufności zacząłem się kierować w głąb korytarza. Moim uszom udało się zarejestrować tylko cichy szum włączonej klimatyzacji. Aha, czyli oni oddychają, tak jak ludzie!

 

 

Po prawej zobaczyłem dziwnie wyglądający pulpit z ekranem i przełącznikami. Cóż, "najwyżej wysadzę się w powietrze" - pomyślałem, po czym z duszą na ramieniu pstryknąłem w jeden z grzybków. W tej samej chwili w dalszej części pomieszczenia zapaliło się ambientowe światło. Żadnego wybuchu? Żadnego elektrowstrząsu? Żadnego ataku? Niemożliwe... Nie zastanawiając się długo podszedłem do specyficznie rzeźbionych drzwi. Od razu było widać, że nie wykonała ich ręka człowieka, a raczej macki jakiejś pozaziemskiej cywilizacji - już ja się na tym znam! Stwierdziłem jednak, że raz sie żyje, no i że może za nimi dowiem się czegoś więcej na temat tego miejsca i przede wszystkim czemu tu trafiłem.

 

 

Ponieważ nie znalazłem żadnej klamki, ani żadnego przycisku, to przyłożyłem palec do czegoś, co wyglądało jak czytnik linii papilarnych. Nie nastawiałem się zbytnio, że po zczytaniu danych z mojego kciuka te tajemne wrota się przede mną rozsuną, w końcu nie mam palców Aliena... Oczywiście, tak jak się spodziewałem, nie zareagowały. Może Ściera miałby więcej szczęścia? W końcu przybył na Ziemię na asteroidzie, w niewytłumaczonych po dziś dzień okolicznościach...

 

Wtem usłyszałem szmer i z ciemności wyłonił się jeden z nich... Dziwne, nie rzucił się na mnie z kłami, ani nie potraktował z blastera, tylko wyciągnął rękę na powitanie... Co jest?! To człowiek, czy jakiś podstęp? A może oni naprawdę wyglądają tak jak my?!
 


No dobra, a teraz zupełnie poważnie! Aby dowiedzieć się ile wspólnego może mieć tworzenie gier z robieniem filmów udałem się do kosmicznego studia filmowego Alvernia Studios. Jak sami widzicie po zdjęciach jest to miejsce mocno nietuzinkowe i faktycznie przywodzi na myśl gry i filmy osadzone fabularnie w innych galaktykach;). Co najlepsze studio to... znajduje się w Polsce, a konkretnie między Katowicami, a Krakowem. Kto by przypuszczał, że takie cuda wyrosną u nas w kraju? Gdyby ktoś mi powiedział jeszcze 5 lat temu, że najbardziej odjechane studio filmowe na świecie powstanie nad Wisłą, to bym mu odparował: "Paaanie, idź Pan w... rój".

 

Szczegóły mojej konfrontacji ze światem rodem z Obecego i informacje na temat tego, co studio filmowe może mieć wspólnego z grami, znajdziecie już w najbliższym numerze PSX Extreme (#156), który pojawi się w kioskach 26 lipca!

Źródło: własne

Komentarze (77)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper