Netflix obniża jakość, ale cieszy się większą popularnością. Wiele produkcji czeka na premierę
Pandemia to niezwykle wymagający czas dla wielu branż, ale pozostaje w domach sprawia, że chociażby takie usługi jak Netflix cieszą się rosnącą popularnością. Ted Sarandos, dyrektor zawartości, podkreślił dobre i złe strony obecnej sytuacji.
Pandemia koronawirusa sprawiła, że największe wytwórnie musiały przerwać produkcje filmów, seriali i dokumentów. Netflix zawiesił prace nad swoimi największymi hitami – między innymi drugim sezonem „Wiedźmina” i czwartą częścią „Stranger Things”.
Ted Sarandos, dyrektor zawartości Netflixa, potwierdził, że obecna sytuacja stanowi duży problem dla potentata streamingowego, jednak gdy użytkownicy siedzą na kwarantannie w domach, częściej zapoznają się z katalogiem produkcji. Netflix cieszy się dużo większym zainteresowaniem, co jednak wymagało uszanowania opinii Komisji Europejskiej – platforma ograniczyła jakość w Europie.
Pomimo zablokowania tworzenia kolejnych treści, przynajmniej w 2020 roku widzowie nie muszą martwić się o brak nowych treści – zgodnie z planem biznesowym stosowanym przez giganta na ten rok przygotowano już wiele produkcji, które czekają tylko na swój debiut. Przedłużająca się pandemia może jednak wpłynąć na przyszłoroczne premiery.
Sarandos potwierdził mocne zaangażowanie platformy Netflix w walkę z koronawirusem. Firma nie tylko obniżyła jakość dbając o przeciążenie Sieci, ale stworzyła także fundusz dla pracowników branży rozrywkowej dotkniętych chorobą.
„Jesteśmy dumni, że możemy być tego częścią. Staramy się, aby to doświadczenie pobytu w domu było trochę bardziej znośne dla ludzi, trochę przyjemniejsze, a nawet dało niektórym rodzinom powód do wspólnego spędzania czasu, powód do rozmowy, co sprawi, że poczujemy się trochę mniej odizolowani, gdy będziemy fizycznie odseparowani”.
Sprawdźcie nasze publikacje:
