"Xenoblade to udany eksperyment"

Gry
1047V
"Xenoblade to udany eksperyment"
Enkidou | 26.02.2012, 02:03

Twórca Xenogears, Xenosagi i Xenoblade mówi: treść zawsze ponad formą. W najnowszym wywiadzie wykłada też własny pogląd na jRPG i kreśli nieśmiało przyszłość swoją i swojej firmy.

Twórca Xenogears, Xenosagi i Xenoblade mówi: treść zawsze ponad formą. W najnowszym wywiadzie wykłada też własny pogląd na jRPG i kreśli nieśmiało przyszłość swoją i swojej firmy.

Dalsza część tekstu pod wideo
xxxxx

Jest to bodaj pierwszy wywiad z Tetsuyą Takahashim od czasu premiery Xenoblade Chronicles, w którym tak szeroko opowiada o swojej pracy. O kulisach powstawania gry, a zarazem o jRPG mówi w najnowszym numerze Nintendo Power tak: "Trend w produkcji japońskich gier RPG oznacza coraz bardziej skupianie sił na oprawie graficznej kosztem treści. My, Monolith Soft, przed Xenoblade też kroczyliśmy tą samą ścieżką co inni, ale z biegiem czasu zacząłem się zastanawiać; czy aby zacząć się wyróżniać na tle pozostałych nie powinniśmy przypadkiem zmienić filozofii, siły przeznaczone do tworzenia grafiki ograniczyć do minimum, a całą resztę środków skierować na poszerzanie rozmachu."

O branży tak w ogóle mówi natomiast, że jej słabszą obecną formę widzi w trzymaniu się sprawdzonych w przeszłości pomysłów i niechęci twórców do podejmowania ryzyka. Wynalazł na to nawet własny termin - mitokomonifikacja - od tytułu serialu (Mito Komon) emitowanego przez japońską telewizję od 40 lat (niedawno zresztą zakończonego z powodu spadku oglądalności).

 


Ale sam Takahashi skierował też kilka gorzkich słów i pod swoim adresem. Powiedział, że on sam ma wrażenie, iż jego umiejętności pisarskie spotkał uwiąd. Kiedyś, mówi, mógł po prostu siąść i napisać, że na miasto spada kometa równająca z ziemią wszystko w promieniu 100 kilometrów. Teraz musi brać pod uwagę różne inne czynniki np. ile czasu zajmie jego pracownikom stworzenie takiego miasta w grze. "Jeśli fabuła rozmachem przebija budżet to taki projekt upadnie. Sam w takich chwilach myślę sobie: >>Chciałbym kiedyś napisać co chcę, bez żadnych ograniczeń.<< Ale żeby to zrobić muszę najpierw stworzyć tytuł, który odniesie sukces nie tylko w Japonii, ale i na Zachodzie." Współgra to na pewno z wypowiedzią jakiej udzielił w rozmowie z Satoru Iwatą, prezesem Nintendo, kiedy towarzyszył im przy tamtej okazji także Hironobu Sakaguchi. Chciał wówczas "stawiać czoła całemu światu". Czyli? Sakaguchi był zdania, iż japońscy twórcy jRPG nadużywają pewnego podejścia. Gry tego gatunku muszą się zatem zmienić. Takahashi podał przykład zagranicznych filmów – choć zawierać mogą obce, niezrozumiałe dla innych kultur elementy, pewne emocjonalne przesłanie i tak trafia do ludzi niezależnie od szerokości geograficznej. Sens tych słów jest więc taki: trafić do globalnego odbiorcy z uniwersalnymi wartościami, przebić kulturowe bariery i odnieść sukces. Xenoblade w jego odczuciu było tylko fundamentem pod ten krok. Takahashi opowiadając kiedyś o sobie wyjawił, że przed założeniem rodziny cechowała go brawura. Najwyraźniej wciąż się jeszcze w nim ona tli.

A jak z perspektywy czasu widzi właśnie Xenoblade i ile założeń udało mu się zrealizować? "Powiedziałbym, że blisko 100%, choć są rzeczy które chielibyśmy zrobić inaczej. Zmienić interfejs na bardziej przejrzysty, dodać bestiariusz i wykorzystać w każdej cut-scenie najlepsze modele postaci." Czy w związku z tym ma zamiar osiąść na laurach? Bynajmniej. Jego gra-ideał spełniła się dotąd w zaledwie 5%, a ostateczny cel stanowi odwzorowanie całego świata. Xenoblade nie będzie w żadnym razie magnum opus Monolith Soft, to tylko próbny balon, eksperyment, który Takahashi sucho określa mianem udanego. Zapytany o to na przykład jak szuka idealnego balansu między rozgrywką oferującą dużą swobodę eksploracji, a satysfakcjonującą fabułą, odparł, że to działanie jego intuicji wciąż wyostrzającej się po ćwierćwieczu robienia gier. "Moja intuicja wciąż się hartuje i sądzę, że następnym razem będzie jeszcze trafniejsza".        

Przyszłość gatunku widzi jako dążenie do wykreowania fikcyjnego świata, który odbiorca uzna za w pełni wiarygodny, odpowiednik tego prawdziwego. "Jestem przekonany, że gry dochodząc do tego punktu rozwoju wywołałyby dużo problemów w rzeczywistości, lecz jako twórca nie mogę przestać myśleć nad tym jak doprowadzić je do tego etapu." Poproszony o kilka słów do amerykańskich graczy (Nintendo Power to amerykański miesięcznik), wyraził nadzieję, że zapoznają się oni z jego wizją przyszłości japońskich RPG. Takiej, o jakiej mowa powyżej.   

Źródło: własne

Komentarze (8)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper