Natal = KINECT. Byliśmy na premierze w L.A.!

Gry
2969V
Natal = KINECT. Byliśmy na premierze w L.A.!
Butcher | 14.06.2010, 06:40

Pozdrowienia z Los Angeles, gdzie właśnie zakończyła się światowa premiera urządzenia, które poznaliśmy rok temu jako Project Natal. Teraz tą nazwą określane jest doświadczenie, którego zawita w naszych domach dzięki... KINECT.

Pozdrowienia z Los Angeles, gdzie właśnie zakończyła się światowa premiera urządzenia, które poznaliśmy rok temu jako Project Natal. Teraz tą nazwą określane jest doświadczenie, którego zawita w naszych domach dzięki... KINECT.xxxxx

Dalsza część tekstu pod wideo

 

 

Show, jakie zafundował zgromadzonym w Gallen Center kilku tysiącom dziennikarzy Microsoft, był naprawdę godny tej firmy. Adekwatny do ich statusu w branży, możliwości finansowych oraz... nowości, jaką wprowadzi na salony KINECT. Całe przedstawienie - bo to adekwatne określenie - miało klimat etniczny, wręcz mistyczny i mocno duchowy. Grupy tancerzy ze znanej grupy Cirque du Soleil, w strojach szamańsko-plemiennych, rytualne tańce, ruchomy (ale sztuczny) słoń, ekrany obejmujące całą salę, sufit, projekcje na podłodze, feeria barw, świateł i rewelacyjne nagłośnienie. Szczerze mówiąc klimat i rozmach tego przedsięwzięcia ciężko oddać słowami, a zakaz fotografowania każe mi korzystać tylko z oficjalnych materiałów.

 

Główny ekran, po dłuższej chwili (gdy opadła kotara) okazał się przestrzenną rekonstrukcją salonu z przeciętnego mieszkania. Umocowano w nim HDTV i kanapę, na której zasiadła rodzinka demonstrując możliwości Kinect (dla oddania stanu rzeczy muszę dodać, że wszystko miało miejsce kilkanaście metrów nad ziemią). Po chwili okazało się zresztą, że rodzinka przymocowana jest do kanapy, gdy cały "pokój" zaczął się obracać, aby efektownie oddać w przenośni wolność i przestrzeń zabawy (i podbić podniecenie tłumu).

 

 

OK - ale co z konkretami? W co pogramy? Były i gry - a jakże. Tym razem oszczędzono nam kopania piłek lekarskich. Zamiast tego zobaczyliśmy spływ pontonem po rwącym potoku górskim, pełen przeszkód i pierdółek do zbierania. Jej ruchy kontrolowane były wychyleniami ciała, a skoki... podskokami (możliwy split-screen dla dwóch osób). Wyścigi samochodowe (arcade w klimacie ModNation Racers) - czyli kręcenie rękami w powietrzu zamiast kierownicy i pchnięcie w stronę ekranu dla uzyskania boosta. Gibając się możemy kręcić beczki po skokach, wirować wokół osi, a wszystko to wykorzystamy w innym trybie gry, pomykając na half-pipie i zbierając tokeny w powietrzu. Kręgle... jak to kręgle: podnosimy wirtualną kulę, bierzemy zamach i rzucamy. Mini-olimpiada - bieg na 100 m., przez płotki (czyli z podskokami) i rzut oszczepem (bieganie uzyskujemy... biegnąc, dokładnie jak w Wii Fit, tylko tutaj nie oszukamy systemu). Prosta strzelanina lotnicza (wizualnie niczym z Lego) - a raczej tor przeszkód, bo przeciwników nie było, za to były tarcze i monety do zbierania. Nauka tańca (deweloper - Harmonix) - czyli powtarzanie ruchów postaci na ekranie w rytm muzyki (także kilka osób naraz). Coś dla mamy - ćwiczenia jogi, z wirtualnym trenerem, klimatyczną muzyką i oprawą graficzną, Było i coś dla taty - i to chyba zrobiło największe wrażenie na zebranych: Gwiezdne Wojny. Grający odpalał miecz świetlny, ciachał (kilkoma prostymi ruchami "na krzyż") nadbiegających szturmowców, specjalnymi gestami wykonywał ślizg do przodu, odepchnięcie mocą albo falę uderzeniową. Krótki fragment kończyło skrzyżowanie mieczy z samym Vaderem. Na koniec coś dla milusińskich: Natal Animals czyli "kinectowy EyePet". Pokazano zabawy z tygrysem: głaskanie, uczenie podskoków, turlania, rzucanie piłki. Oczywiście gracz przed ekranem (i kamerą), a wirtualny tygrysek na wirtualnej zielonej polance. Jako ciekawostkę dodam, że po imprezie rozdawano pluszaki (4 rodzaje), które miały na szyi metkę z kodem w kształcie litery K. Zeskanowanie symbolu przez kamerę Natala odblokuje danego zwierzaka w grze. To daje niezłe pojęcie, co w tej kwestii może przynieść przyszłość (i np. różne akcje promocyjno-marketingowe). 

 

Wszystko piękne, efektownie podane, nastrój miejsca i pokazu udzielał się bez trudu, wszyscy czekali na jakieś tąpnięcie, które... nie nastąpiło. Pozostało wrażenie, że właśnie obejrzeliśmy rozbudowaną i mistrzowsko podaną krzyżówkę EyeToya z Wii. Efekt ten potęgował fakt, że poza tratwą, tańcem, jogą i Star Wars, wszystkie gry odbywały się z udziałem xboksowych awatarów. Pokaz kontroli dashboarda ruchami rąk, uruchamiania filmów, chata na żywo czy przesyłanie sobie zdjęć nie miały szans zaszokować - od tego miały być gry.

 

Jak się one sprawdzają na żywo? Bądźcie z nami w trakcie E3, a przekażę Wam osobiste wrażenia z Kinect... Wiem już natomiast, że Kinect pojawi się na rynku w listopadzie 2010 roku, a latem planowane są objazdowe trasy pokazowe. Czy obejmą Polskę? Dowiemy się tego - bądźcie czujni. 

 

Tymczasem zapraszam do galerii po więcej fotek, a sam walę do łóżka, bo piszę to po 25 h. podróży, bezsennej dobie, o godz. 22.00 w hotelu w Los Angeles - podczas gdy Polska powoli zaczyna się budzić. Do przeczytania...

 

UPDATE:

Dla pełni Waszych w(yob)rażeń - jest i oficjalne wideo!

 

Źródło: własne

Czy Tomasz Adamek zrobił słusznie przechodząc do Ciężkiej Wagi ??

Tak
58%
Nie
58%
Nie lubie gościa
58%
Adamek ?? mocny w gębie
58%
Nie mam zdania
58%
Pokaż wyniki Głosów: 58

Komentarze (51)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper