HBO wprowadza do swoich produkcji koordynatora ds. scen intymnych

Wygląda na to, że branża filmowa i serialowa zmienia się na naszych oczach. To pokłosie akcji #MeToo.

Niejeden aktor twierdzi, że sceny rozbierane, bądź sceny seksu to najbardziej wymagające sytuacje na planie. To olbrzymi stres dla aktora bądź aktorki i nie każdy jest skłonny je wykonywać.

HBO GO z obniżką miesięcznego abonamentu

HBO zdecydowało się na przełomowy krok i ogłosiło, że od tej pory w ekipie każdego serialu, w którym będą sceny intymne znajdzie się osoba pełniąca funkcję tzw. koordynatora scen intymnych. Jednym z najbliższych projektów uwzględniającym takie stanowisko będą serialowi "Strażnicy" (jak wiadomo, i w komiksie i w filmie Zacka Snydera nie brakowało scen seksu). Koordynator ds. scen intymnych ma być pośrednikiem pomiędzy aktorem a reżyserami i producentami. Ma zadbać o to, by zostały zachowane odpowiednie standardy współpracy oraz by nie została przekroczona pewna granica, którą wyznaczy artysta bądź artystka mająca brać udział w scenie seksu lub rozbieranej.

Decyzja HBO to podobno następstwo sytuacji z planu serialu "Kroniki Times Square". Aktorka Emily Maede (serialowa Lori) zwróciła się do szefostwa HBO, że chce kogoś w rodzaju mediatora, kto pomógłby jej przebrnąć przez sceny seksu z jej udziałem. Firma w odpowiedzi zatrudniła do tego zadania Alicię Rodis, współzałożycielkę organizacji non-profit Intimacy Directors International. Okazało się, że pomysł się sprawdził, dlatego HBO chce wprowadzić teraz ten standard do wszystkich swoich produkcji.

Cóż, nie da się z jednej strony ukryć, że to efekt wpływu ruchu #MeToo na współczesne Hollywood. Z drugiej strony warto zaznaczyć, że wielokrotnie zdarzały się sytuacje, gdy gwiazdy filmowe były zmuszane przez reżyserów czy producentów to przekraczania wcześniej ustalonych granic dla dobra sceny lub całego filmu. Nie było wtedy nikogo, kto stawałby po stronie artysty. Zobaczymy, jak zareaguje na to świat filmowy oraz serialowy i czy za przykładem HBO pójdą inni.