Dying Light: Bad Blood nie powiedziało ostatniego słowa. Techland uczy grać i zachęca do tytułu
Techland musi walczyć o swoją odpowiedź na popularność gier z gatunku Battle Royale. Dying Light: Bad Blood nie przyciągnęło na serwery tłumów, jednak Polacy zachęcają do propozycji nowym materiałem wideo.
Dying Light: Bad Blood nie jest typowym przedstawicielem Battle Royale. Twórcy nawet uciekają od tej nazwy promując grę jako „Brutal Royale” i jednocześnie zmieniając zasady rozgrywki. W rezultacie zainteresowani mogą liczyć na ciekawe starcia.
Dying Light: Bad Blood z wielkimi planami. Techland prezentuje nową zawartość, ale gra ma problemy
Techland ma aktualnie spory problem z Dying Light: Bad Blood, ponieważ na serwerach brakuje graczy, więc deweloperzy postanowili przypomnieć o grze nowym materiałem. Film pokazuje zasady – w propozycji ekipy z Wrocławiu zawodnicy muszą zdobywać próbki krwi, mogą levelować swoich bohaterów i dopiero po zdobyciu wyznaczonej liczby surowca pojawia się opcja ucieczki z mapy.
Rywalizacja jest dynamiczna, ciekawa i często wymagająca, jednak Techland musi znaleźć odpowiedni sposób na wypromowanie gry. Dying Light: Bad Blood może w ciekawy sposób przetrzymać graczy wyczekujących na Dying Light 2, ale aktualnie projekt potrzebuje odpowiedniej reklamy.
Nadal oczywiście nie znamy daty premiery Dying Light: Bad Blood, ale możemy mieć nadzieję, że Techland znajduje się na ostatniej prostej i wkrótce gra przejdzie na model biznesowy free-2-play, a następnie odbędzie się debiut na konsolach.