Danger Zone. Powstaje duchowy spadkobierca serii Burnout!
Danger Zone to dokładniej mówiąc, gra nawiązująca do jednego z trybów gier serii, czyli Crash Mode. Trafimy więc do wirtualnego środowiska i oddamy się robieniu zadym.
Danger Zone ma w założeniu pozwolić twórcom na zrobienie tego, na co nie mogli pozwolić sobie za czasów PlayStation 2. To dlatego też kraksy nie mogły ciągnąć się w nieskończoność nawet jeśli gracz umiejętnie do tego prowadził. Dzisiejszy sprzęt pozwala na znacznie więcej, dlatego twórcy podchodzą do Danger Zone trochę jak do pokazu umiejętności nowych sprzętów.
Burnout Dominator w naszym cyklu Retrogranie
Danger Zone będzie grą dla jednego gracza, ale obecna będzie tablica wyników dzięki której gracze z całego świata będą mogli porównać swoje rekordy. Twórcy zaznaczają jednocześnie, że chcieliby stworzyć tryb wieloosobowy, ale na tym etapie nie są w stanie takowego dostarczyć. Poza tym, jeśli Danger Zone dobrze się sprzeda, wtedy takowy tryb może pojawić się w kontynuacji.
Nad Danger Zone pracuje jedynie sześciu ludzi, którzy odeszli z Electronic Arts i założyli swoje studio jakim jest Three Fields. Jak twierdzą przedstawiciele, nie mają żadnego wydawcy więc ich przyszłość zależy od nowego projektu. Ograniczony budżet nie pozwala też na wydanie gry poza komputerami osobistymi i PlayStation 4.
Danger Zone powstaje na silniku Unreal 4. Fani Burnout wciąż oczekują kolejnej części, ale Electronic Arts nie wydaje się zainteresowane przywróceniem jej. Z kolei Three Fields Entertainment nie może pozwolić sobie na zabranie się za tak duży projekt. Studio jest zbyt małe i ma zbyt mało funduszy.
Kiedy możemy spodziewać się Danger Zone? Produkcja pojawi się już w maju i wyceniona będzie na 9.99 funtów. Poniżej znajdziecie zrzuty ekranu z gry. Przypominamy też jak wyglądało Burnout Paradise.
Burnout Paradise na fragmencie rozgrywki
