O co chodzi w strajku aktorów głosowych? Odpowiadają główne głosy branży
Ostatnim czasem zdarzało nam się wspominać, że w Stanach Zjednoczonych trwa właśnie strajk związku zawodowego aktorów głosowych. Kilka udostępnionych wypowiedzi dość kluczowych osób - David Hayter, Jennifer Hale - demonstruje, jakie są ich warunki pracy.
Opisy warunków pracy aktorów głosowych wydają się dość dramatyczne. Pośród żądań SAG-AFTRA (związek zawodowy) znajdziemy między innymi problem warunków pracy. Aktorzy domagają się podziału wymagających sesji głosowych na dwie części.
W rozmowie z CBC Canada, David Hayter znany z roli Snake'a wypowiedział się na temat najgorszego dnia w swoim życiu, gdy musiał przez cały dzień nagrywać odgłosy wymiotów:
Nie boję się bólu, ale w trakcie jednego dnia musiałem praktycznie bez przerwy udawać do mikrofonu, że wymiotuję. Po paru godzinach cisnąłem mikrofonem o ścianę, bo już nie mogłem tego fizycznie wytrzymać.
Elias Toufexis (Adam Jensen) wcześniej zwrócił uwagę, że aktorstwo głosowe w grach wideo jest zupełnie inne niż w bajkach czy filmach:
Jeśli postać rzuca czymś, aktor głosowy musi stworzyć odgłos rzucenia. Czasami jest to krótki dystans, czasami średni, czasami długi. Po kilku godzinach nie czuje się już rąk, na dodatek trzeba często wypowiedzieć daną linię dialogową na kilkanaście różnych sposobów. Po czymś takim nie możesz już mówić pod koniec dnia.
Jennifer Hale (Komandor Shepard) wspomina z kolei, że sesja spowodowała u niej stratę głosu na dwa tygodnie. U jej znajomego intensywna sesja głosowa skończyła się pobytem w szpitalu i stratą głosu na ponad rok. Pod hasłem strata głosu rozumiemy w ogóle możliwość utracenia zdolności do wypowiadania się.
Hayter potwierdza, że też czegoś takiego doświadczył, choć niebezpośrednio:
Dorosły facet padł mi do kolan i zaczął ryczeć, nie mogąc już wytrzymać bólu związanego z tą pracą.
