Drawn to Death porzuca model "free-to-play". Czas wyciągnąć portfele

Projektant David Jaffe zapowiedział, że gra porzuca model "free-to-play" na rzecz tradycyjnej premiery.

nie pojawi się na rynku w modelu free-to-play, tylko zadebiutuje tradycyjnie, co oczywiście oznacza zakup. Dodatkowo Jaffe wyjawił kilka dodatkowych detali na temat tego, czego gracze mogą się spodziewać po premierze.

Samych zmian w rozgrywce nie będzie w stosunku do tego, co dotychczas zapowiedziano. Co jednak trafi do opakowania pierwszego dnia?

• Sześć zapowiedzianych postaci, będzie ich więcej do odblokowania;
• Dziesięć poziomów, z czasem pojawi się ich więcej;
• 26 rodzajów uzbrojenia. Część jest dostępna przy starcie, resztę trzeba odblokować;
• Sześć trybów gry:
  • Organ Donor: tryb opierający się o zadania. Gracze muszą trafić w serce umieszczone w klatce piersiowej wroga. Po trafieniu i zabiciu wroga, podnosimy serce, aby zabrać je do bazy, za co dostajemy punkt. Dodatkowo jest też druga baza - tym razem ruchoma - za którą dostaniemy dwa punkty, jeśli doniesiemy do niej serce;
  • Deathmatch: kto pierwszy zdobędzie 10 fragów, wygrywa;
  • Team deathmatch: która z drużyn zdobędzie pierwsza 20 fragów, wygrywa;
  • Core Deathmatch: pierwszy z graczy, który zdobędzie 5 punktów, wygrywa. Jeden frag - jeden punkt, ale nasza śmierć powoduje stratę punktu;
  • Core Team Deathmatch: to samo, ale dla zespołów. Zespół musi zdobyć 10 punktów;
  • Brawl: w tym trybie poziomy są mniejsze, przez co jest wiele walki na krótkim dystansie.
• Dwie nowe nieujawnione dotychczas mechaniki, za które pozyskamy nagrody. Nie znamy jednak więcej szczegółów na temat tych mechanik.

Zachęcamy także do obejrzenia materiału prezentującego bezpośrednio rozgrywkę. Trzeba przyznać, że styl graficzny jest dość unikalny, choć trudno wyrokować, czy gra przypadnie do gustu graczom.