"Mordują ludzie, a nie gry wideo" - twórca Dooma o przemocy w grach wideo

Gry
805V
"Mordują ludzie, a nie gry wideo" - twórca Dooma o przemocy w grach wideo
Andrzej Ostrowski | 24.10.2016, 11:37

John Romero, legendarny twórca Dooma, sam nie raz oberwał za przemoc w swoich grach wideo jeszcze w latach 90. Choć dziś spoglądamy na to z ironicznym uśmieszkiem, przemoc w grach wideo co i raz jest podnoszona jako argument za cenzurą. Romero postanowił podzielić się swoimi przemyśleniami na ten temat.

Doom i Mortal Kombat - dwaj chłopcy do bicia, o którym mogli słyszeć nawet Wasi rodzice, jeśli media głównego nurtu postanowiły nakręcić materiał o postępującej demoralizacji młodzieży. Z dzisiejszej perspektywy może to śmieszyć, ale warto przypomnieć, że zakaz sprzedaży oryginalnego Mortal Kombat zniesiono w Niemczech dopiero w 2011 roku, co śmieszne już nie jest. Jakie są jednak przemyślenia Johna Romero na ten temat?

Dalsza część tekstu pod wideo

Sądzę, że gry wideo to część kultury, a przemoc to raczej świat, który daleko poza nie wykracza. Za dużo ludzi po prostu gra w gry wideo - Kanada, Niemcy, Japonia, Anglia, Irlandia... wszędzie znajdziemy zapalonych graczy, ale jakoś kurcze nie widzimy masowych strzelanin w tych krajach. To nie gra zabija, tylko broń. To nie komputer wpływa na osobę, tylko kultura. Morduje człowiek, a nie gra wideo. I to, czy jest graczem - nie ma znaczenia.

Choć trudno Romero nie przyznać racji, wcielając się w adwokata diabła, można zastanowić się, czy mimo wszystko gry wideo jako twory kultury w pewien sposób nie oddziałują na populację. Można przynajmniej założyć, że niosą za sobą jakieś wartości, przykładowo w niewielu amerykańskich produkcjach ujrzymy Amerykanów w złym świetle.

Z drugiej jednak strony, czy nie dlatego mamy wszelkie wyznaczniki zawartości pokroju PEGI? To nie jest tak, że wypełnione przemocą filmy czy nawet epatujące nagością reklamy również nie oddziałują na ludzi. Różnica polega na tym, że w wypadku gier wideo rodzic jest informowany, co zawiera kupowany dziecku produkt. Skoro to ignoruje, to trudno trochę mieć pretensje do deweloperów i wydawców, gdy ktoś gra w grę, w którą nie powinien. Bo chyba możemy zgodzić się, że jeśli dorosła osoba sięga po broń, aby zabić, to przemoc w grach wideo jest jej ostatnim problemem, prawda?

Źródło: http://www.gamesindustry.biz/articles/2016-10-21-its-not-the-game-its-the-gun

Komentarze (20)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper