Deweloper Rock Band 4 nie martwi się konkurencją w postaci Guitar Hero Live
Październik to miesiąc, w którym zetrą się dwie powracające serie muzyczne - Rock Band i Guitar Hero. jest na rynku od wtorku i twórcy są świadomi, że nie zdobyli takiej popularności jak seria rywala. Ale nie jest do dla nich problem.
Czwarty Rock Band jest już na rynku, a dostaniemy za dwa tygodnie, 20 października. Podczas gdy RB korzysta z plastikowych instrumentów, które działały z poprzedniczkami, GH stawa na zupełnie nowe gitary.
W rozmowie z serwisem GamesIndustry, Alex Rigopulos z tworzącego Rock Banda studia Harmonix skomentował starcie dwóch powracających serii i powód przerwy w tworzeniu nowych odsłon:
Po pierwsze, wszyscy wiedzieliśmy, że potrzeba przerwy. Rynek musiał odpocząć od tej marki. My musieliśmy odpocząć od tej marki. Potrzebowaliśmy czasu na przemyślenie dalszej drogi. Najważniejsze było to, że nie chcieliśmy tworzyć kolejnej odsłony, póki nie czuliśmy, że stworzymy najlepszą grę w historii.
To była wielka walka między MTV i Activision [wydawcami RB i GH - jmb]. Obie te firmy miały na celu zdominować rynek. [...] Wieki pojedynek, w którym obie próbowały wrzucić jak najwięcej sprzętu do sklepów. To doprowadziło do sytuacji, kiedy towar zalegał na półkach i w hurtowniach, a obaj wydawcy musieli poradzić sobie z tym finansowym koszmarem..
Nie mamy ambicji, by prześcignąć Guitar Hero i pokonać Activision. Ale nie musimy. Możemy poprowadzić to w trzeźwy sposób, dostarczając gry osobom, które grały już we wcześniejsze części [i zachowały plastikowe instrumenty - jmb] i dostarczyć im nowej zawartości, co nie wymusi na nas stworzenia siedmiu milionów nowych kontrolerów.
Tak to już grami tego typu bywa - wymagają specjalnego kontrolera, więc trzeba się przygotować, by go nie zabrakło - nawet jeśli gra niekoniecznie ma szanse dobić zakładanej sprzedaży. Bo nie wiemy ostatecznie, czy szał na gry muzyczne powróci. Czekamy więc na pierwsze informacje o sprzedaży nowych odsłon Guitar Hero i Rock Banda.
