Żadnych płatnych DLC ani mikrotranskacji w nowym Hitmanie
nie uznaje przepustek sezonowych - co z jednej strony brzmi świetnie, ale z drugiej - nie jest tak różowo, jak mogłoby się wydawać. Co prawda gra nie będzie próbowała wyciągnąć od nas pieniędzy po zakupie podstawki,lecz jest pewien haczyk...
Dlaczego nie lubimy wszelkiej maści dodatków wydawanych po premierze? Bo zwykle jest to wycięta zawartość, na którą trzeba czekać i wydawać pieniądze pomimo zakupu gry w pełnej cenie. nie będzie chciał od nas kolejnych złotówek, ale DLC i tak będzie wychodziło - za darmo.
Przez cały 2016 rok nowe przygody Agenta 47 będą zasilane dodatkowymi misjami fabularnymi i lokacjami do trybu Kontrakty. No, "dodatkowymi" to nie najlepsze określenie, gdyż będą to części pełnej wersji, których zwyczajnie twórcy nie zdążą ukończyć przed premierą w grudniu tego roku. IO Interactive widzi w tym same plusy:
To nie jest żaden Early Access, bo gry w takiej formie są nieukończone. Nasza produkcja, która ukaże się 8 grudnia, będzie doświadczeniem na poziomie finalnej wersji i zawartych tam rzeczy nie będzie mało.
Inne gry kosztują $60 i potem dokładają do tego kolejne $40 za Season Pass, więc ostatecznie cena dochodzi do $100 czy nawet $120. My czegoś takiego nie chcieliśmy.
Podsumowując, dostaniemy nieukończony produkt względem zawartości. Przypomnijmy, że gra została zapowiedziana w wersji cyfrowej na grudzień tego roku, a do pudełka ma trafić później, zapewne wtedy, gdy gra będzie rzeczywiście skończona. W międzyczasie będą specjalne wydarzenia w grze, jak np. cel do zabicia jedynie w określonych dniach, więc ciężko będzie poczekać do końca 2016 roku.
Deweloper wydaje się szczycić tym, że nie wyciąga pieniędzy od graczy, ale wciąż w pełnej cenie dostaniemy jedynie fragment całej historii. W dodatku jest to ograniczenie swobody twórczej, gdyż robiąc kolejne rozdziały historii, poprzednich nie będzie można zmienić. To wciąż lepsza opcja niż przepustki sezonowe, ale czy na pewno chcemy fabuły, na której finał będziemy czekać miesiącami?
No i jak coś takiego zrecenzować...?
