Geralt ma konkurenta - ponad 20 minut z ArcaniA: The Complete Tale

W dobie nieustannego narzekania na różnego rodzaju "edycje HD", zremasterowane tytuły czy po prostu porty na obecne konsole pojawia się pewien rodzynek. Jest nim wydana przez Nordic Games na tydzień przed premierą .

Dlaczego ta gra jest swego rodzaju rodzynkiem wśród innych reedycji wydanych już gier? Odpowiedzią na to pytanie niech będzie cytat dotyczący wrażeń z ogrywania wspomnianej gry przez redaktora serwisu Gamersyde.

Jeżeli powiem, że podczas grania w AcraniA: The Complete Tale czuję ciężar lat, jakie upłynęły od premiery, będzie to spore niedomówienie. Mimo szczegółowości środowiska widać, że ta niemiecka gra RPG jest bardzo stara, nosi blizny niskiego budżetu, a w dodatku musiała sobie poradzić z ograniczeniami technicznymi poprzednich konsol. Skutkiem podjęcia decyzji o niezablokowaniu płynności na poziomie 30 klatek na sekundę jest dostarczenie produkcji, z której nie można czerpać większej przyjemności. Sytuacja pogarsza się z uwagi na fakt, że animacje postaci są tak samo sztywne jak w 2010 roku. Nie trzeba tłumaczyć, że ArcaniA nie umywa się do ostatniego dzieła CD Projekt Red, które również cierpi na spadki animacji

Trzeba jednak wspomnieć, że najnowsze wydanie na PS4 zawiera dodatek Upadek Setariff, który wydłuża obcowanie z grą. We wspomnianym dodatku wyruszamy na poszukiwanie zemsty. Po drodze wypełnimy wiele innych zadań aby zdobyć doświadczenie i moce, zupełnie jak we wszystkich dobrych RPG. W 2010 roku ArcaniA zdecydowanie nie była tytułem wartym większej uwagi więc nic dziwnego, że tym razem sytuacja jest podobna.

To powiedziawszy szanuje próbę dostarczenia przez Nordic Games alternatywy dla graczy. Jednakże jestem pewien, że zdecydowana większość nawet nie zauważy tego tytułu. Tak czy owak  AcraniA: The Complete Tale z pewnością znajdzie swoich amatorów z uwagi na mała ilość gier RPG dostępnych na obecne konsole.

Poniżej znajdziecie cztery filmiki prezentujące rozgrywkę na PlayStation 4.