Granie z rodzicami

BLOG
414V
Granie z rodzicami
Mikangelo | 20.09.2021, 21:15
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Graliście kiedyś z własnymi rodzicami? Wpis dedykuję Tacie. Dziękuję Ci Tato za pasję i rozbudzenie ciekawości. Przede wszystkim dziękuję za to kim jestem dziś. 

Długo nic nie pisałem. Po trochu nie miałem na to czasu -  a po trochu ochoty na pisanie. W tym miejscu miał być wpis o Warcraft II, ale czuję potrzebę napisania tego właśnie tekstu. 

Zastanawiałem się kiedy zaczęła się wspólna przygoda w granie. Wydaję mi się, że był to moment, gdy tata odkupił Atarii 65XE od wuja. Czy grał wtedy z nami? Nie mogę sobie przypomnieć, ale nie wykluczam, że tak właśnie było. Który to był rok? Pewnie gdzieś w granicy 1994, bo już kojarzę, ale lepiej pamiętam Pegasusa i rok 1996. 

Z Atarii pamiętam Bruce'a Lee i to też tak niezbyt dobrze. Pamiętam wielkiego zielonego zawodnika sumo i to jak ganiał mnie po planszy. Prosta gra, ale co tu ukrywać, ja miałem 6 może 7 lat i to był olbrzymi fun mimo zupełnego nie ogarniania gry. Pamiętam też głowice w magnetofonie (gry wgrywało się z analogowych taśm!) i czekanie aż się wgra. Miało to swój urok. No i ta grafika!

[img]1432559[/img]

Nie zapomnę Pegasusa. Samą konsolę opiszę trochę później. Pamiętam jak tata kupił nówkę i przywiozł ze sklepu! Oryginalnego Pegasusa IQ-502, który był podróbką nintendowskiego NESa. Do konsoli dołączony był kartridż, tzw. Złota 4ka. Pamiętam, że dość długo to był jedyny kart jaki mieliśmy. Później jechało się na rynek w mieście i można było kupić całą masę kartów. Tak też weszliśmy w posiadanie kulotwego fioletowego 168in1, a tam Mario, tanki i przede wszystkim Contra! Ta gra to było coś. Z grania z tatą pamiętam dwie gry - pierwsza to właśnie Contra - i w to graliśmy najdłużej - oraz Wojownicze Żółwie Ninja - bijatykę. W tamtym czasie obaj preferowaliśmy szybkie strzelanki. 

[img]1432560[/img]

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Po Pegasusie nastał czas PCta. Gdzieś około moich 10tych urodzin tata kupił mi komputer 486DX2. Już wtedy nie był to demon prędkości, ale mi posłużył przez niemal 4 lata, czyli do gimnazjum - wtedy sprzedałem komputer w lombardzie i kupiłem w tymże Playstation 1. 

Ale wracając do tematu wpisu - na tymże komputerze miałem jedną grę, którą pamiętam, że zagrywaliśmy się z ojcem. Był to Raptor. Prosta strzelanka, gdzie lata się samolotem i wali do wszystkiego co się rusza. Co było w niej takiego szczególnego? Moim zdaniem miodność gry oraz grafika, która nawet dziś nie straszy pixelozą. Nie jest może idealna, ale wciąż nieźle wygląda. Co ważne, grę można kupić w wersji cyfrowej na gog.com. Rzeczą wtedy w moim odczuciu wybijającą Raptora ponad podobne strzelanki był hangar, gdzie można było zakupić nowy sprzęt, w tym rakiety, działa czy tarcze. Zdecydowanie nadawało sensu zbieranie punktów podczas gry (właściwie kasy nie punktów). 

Jeszcze parę miesięcy temu jak zobaczyłem, że ta gra jest dostępna na gog'u to pytałem ojca czy ją pamięta - pamiętał. 
Ojciec był szefem ekipy ogrodniczej w jednym z państwowych obiektów kultury gdzie odpowiadał za utrzymanie roślin i drzew w dobrej kondycji. Do tego prowadził własną małą szkółkę roślin. Zimą miał zatem więcej czasu i to wtedy głównie wpadał do mnie do pokoju pograć. Pamiętam, że czasem wyrzucał mnie sprzed monitora bo on chciał pograć :) Fajne to były czasy. 
Właśnie stąd też tak dobrze zapamiętałem Raptora - choć tego jak on do mnie trafił nie przypomnę sobię. W tamtym czasie na 100% był to pirat, ale kto mi go przyniósł? 

[img]1432561[/img]


[img]1432562[/img]  

Przy 486 poszedłem bardziej w strategie, które uwielbiałem. Warcraft 1, KKND czy Heroes II to tytuły, które dobrze pamiętam. Tata natomiast preferował szybkie i nie wymagające gry. I tu przechodzimy do PSX (lub PS1 jak kto woli, ja przyzwyczaiłem się do nazwy PSX i jej używam, choć wiem, że nie jest to nazwa w pełni oddająca co o czym piszę). 

Po sprzedaniu PC i zakupie używanego PlayStation nastała era grafiki 3D. Czy było to coś co mi się podobało? Szczerze to średnio. Grafika 3D tamtego okresu to grafika mało wyraźna a jak ktoś chce zobaczyć jak "realistyczne" były twarze postaci to nietrudno znaleźć screeny w internecie :) Do tej pory wolę dobrą grafikę 2D niż 3D z lat 90tych. 
Z playstation dobrze wspominam kilka tytułów z multiplayer'a. Na pewno Syphon Filter był jednym z tych tytułów. Szkoda, że PSX miał ograniczenie do 2 graczy w większości - wiem, że dało się rozszerzyć do 4 gniazd, ale po pierwsze kieszonkowego mi brakowało na karty pamięci a "bumerang" kosztował jednak sporo. Druga rzecz, że pady do tanich też nie należały. No i trzecia sprawa, mój TV HCM (zresztą tenże tv robi za mój awatar) miał 14 cali :) Gra we czwórkę byłaby niezłym wyzwaniem. 
Z ery PSX dość dobrze kojarzę jeszcze Medal of Honor i ekran podzielony poziomo. Tu także szkoda, że graliśmy tylko we dwóch, ale zabawa i tak była przednia. Budowała relacje choć to raczej ja wygrywałem. 

[img]1432563[/img]

Następnie po sprzedaży PSX nastała era komputera lepszej generacji, mojego Celerona. Nie przypomnę sobie osiągów kompa, pamięta jedynie nazwę procesora - oczywiście budżetowego - oraz pojemności RAM czyli 128mb. Mój aktualny, niemal 10letni Samsung ma 4gb RAM. Budżetowy bo z małego kieszonkowego, okazjonalnych robót i pozbierania po świętach itp ciężko było nazbierać na dobry sprzęt. Ale grać się dało :) 
Na tym właśnie sprzęcie mój tato odkrył Mortyra. Tak, tego polskiego Mortyra, którego zresztą ja także lubiłem. Ta prosta strzelanka była dość dobrym tytułem. Wiem, że mocno w tyle za Quake'ami i innymi dobrymi strzelankami, ale dla mnie była prosta i miodna. Kawał dobrej zabawy. Szczególnie patrząc jak tata się męczył bo ogarnianie myszy i klawiatury szło mu tak średnio :)
Mam wciąż tą płytę (z czasopisma) u siebie, niestety aktualny windows nie chce współpracować z nią. A szkoda, chętnie bym pograł, szczególnie, że ani ja, ani tata nie skończyliśmy tej gry nigdy. Ostatnio szukając na gog.com niestety nie znalazłem, na Steam również. Może warto odświeżyć ten tytuł? 

[img]1432564[/img]

 

[img]1432565[/img]

Było na pewno jeszcze kilka gier, w które graliśmy razem. Nie przypomnę sobie ich wszystkich, te, które najbardziej zapadły mi w pamięci znajdziecie w tekście powyżej. Reszta może kiedyś mi się przypomni. Najważniejsze jednak, że to dzięki ojcu autentycznie lubię komputery, konsole a przede wszystkim gry. 

Dziś my, to jest pokolenie 30kliku latów i 40latków mamy swoje dzieci i my jako gracze przekazujemy im ten nerdowski pierwiastek. 

Ciekawią mnie Wasze doświadczenia. Czy jak w moim przypadku graliście z tatą? A może z mamą? A może jeszcze z kimś innym kogo zwykle się nie spodziewało. Komentarze pozostawiam Wam :)

Dziękuję Ci drogi Czytelniku, że dotarłeś aż tu. 

pozdrawiam, Mik

 

Oceń bloga:
15

Komentarze (8)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper