CZY CALL OF DUTY SŁUSZNIE DOSTAJE BATY?

BLOG
431V
CZY CALL OF DUTY SŁUSZNIE DOSTAJE BATY?
Paulos84x | 02.10.2021, 14:26
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Seria "Call of Duty" od grubo ponad dekady jest istną kopalnia pieniędzy. Activision wie, że takiej kopalni zamykać nie można póki nie wyeksploatuje się wszystkich leżących w niej złóż. Każda nowa gra będzie pewnie przynosić monstrualny zysk, a w parze z nim będą iść ... narzekania kolejnych graczy. COD to bowiem seria, która generuje równie wiele kasy co nieprzychylnych opinii graczy. Czy jednak słusznie? 

ZARZUT 1- "ZNOWU TO SAMO"

Najwięcej graczy wytyka kolejnym grom z serii odtwórczość. "Co rok to samo" - takie zdanie w mniej lub bardziej dosadny sposób pojawia się na forach tuż po premierze każdej kolejnej części. Czy jednak faktycznie Activision co roku serwuje nam ten sam produkt? Patrząc na scenerię w jakiej toczą się poszczególne części cyklu- wydaje się, że odpowiedź na ostatnie pytanie jest jak najbardziej negatywna. Biorąc pod uwagę ostatnie 5 lat widzimy, że COD zaprezentował bardzo zróżnicowany wachlarz scenerii wojennych działań. W 2016 roku wydane zostało "Infinite Warfare" toczące się w dość odległej przyszłości. Wydane rok później "WW2" rozgrywało się w czasach drugiej wojny światowej. Kolejna część czyli "Black Ops 4" z 2018 roku to powrót do  przyszłości. Rok później graliśmy już w kompletnie innych realiach. "Modern Warfare" z 2019 roku rozgrywał się współcześnie. Wydane rok temu "Black Ops Cold War" to z kolei powrót do czasów zimnej wojny. W tym roku z kolei przeniesiemy się  znów do czasów II wojny światowej. Jak widać twórcy żonglują osią czasową, w której rozgrywa się akcja gry. Skąd więc bierze się narzekanie, że ciągle to to samo? Czy poszczególne osie czasowe, w których rozgrywa się akcja to tylko forma "skórki" nakładanej na trzon rozgrywki, który w ogóle się nie zmienia?  Z całą pewnością każdy kolejny COD jest realizowany wg. ściśle ustalonego przepisu, który studio produkcyjne nie może rewolucjonizować. Bez względu więc w jakich czasach byśmy nie strzelali zawsze w grze musi się pojawić efekciarstwo, patos i skrypty nie pozwalające graczowi na zbyt wiele swobody. To znaki rozpoznawcze serii i Activision nigdy nie zaryzykuje by dać twórcom za dużo swobody by Ci mogli majstrować przy elementach, które do tej pory zawsze przynosiły grom komercyjny sukces. Przepis póki działa nie może być zmieniany o 180 stopni. Czy to dobrze? Wielu odpowie pewnie, że nie. Z drugiej jednak strony, nie wiem czy nie czułbym się oszukany gdybym zagrał kiedyś w jakiegoś CODa, w którym nie pojawiłby się ani jeden skrypt, a akcja nie toczyłaby się wokół arcymęskich żołnierzy, dla których dobro kraju to wartość najwyższa. Taka gra mogłaby być oczywiście lepsza niż wszystkie ostatnie 5 CODów razem wziętych. Ale czy byłaby jeszcze grą z tego cyklu czy już tylko nowym samodzielnym produktem odzianym w szaty "Call of Duty" tylko po to, żeby zyskać na rozpoznawalności marki?

ZARZUT 2- "TO JUŻ NA MNIE NIE ROBI WRAŻENIA"

Jak powszechnie wiadomo walka jest tym bardziej emocjonująca im większa jest stawka o jaką się toczy. Ta zasada działała bardzo dobrze w przypadku pierwszych odsłon COD. Zagrożenie wydawało się być coraz większe z każdą kolejna odsłoną. Twórcy manifestowali to pokazując coraz bardziej efektowne, a czasem efekciarskie sekwencje. Wybuch atomówki w "Modern Warfare", strzelanina na lotnisku w "Modern Warfare 2", start rakiety w "Black Ops", katastrofa samolotu w "Modern warfare 3". To sceny, które w pamięci wielu graczy utknęły na długo pokazując, że COD skutecznie może podnosić adrenalinę. Z czasem jednak formuła wywoływania efektu "WOW" poprzez kolejne mniej lub bardziej naturalne katastrofy się wyczerpała. Ileż razy można bowiem czuć się zszokowanym kolejnym armageddonem. Dla mnie apogeum tego było trzęsienie ziemi z "The Ghosts". Gdy tajna super broń uderza w naszą planetę wiadomo było że za chwilę wszystko posypie się drobny pył. Jednak takie sceny w serii widzieliśmy już setki razy przez co w momencie, w którym twórcy założyli sobie wywołanie emocji, ja poczułem znużenie. Czy to wina twórców? Czy gdyby "The Ghosts" było pierwszą grą z serii, w którą bym zagrał poczułbym jakieś emocje? Naprawdę nie wiem. Jedno jednak jest pewne. Jeśli grę pompuje się efektownymi scenami to każda kolejna jej część musi podnieść poprzeczkę choć trochę wyżej w tym zakresie. Tylko czy tę poprzeczkę da się podnosić w nieskończoność?

ZARZUT 3- "ALE TO NIE JEST BATTLEFIELD"

Nie jestem fanem serii "Battlefield". Nie dlatego, że mam awersję do tego tytułu. Absolutnie nie. Po prostu jakoś tak się działo, że gry z tej serii mnie najczęściej omijały, a później nie było ani okazji ani czasu żeby do nich wracać. Tym nie mniej wiem czym różni się COD od Battlefielda. I wiem też, że są to dwie różne serie gier. Być może obie mają podobne założenia, ale jednocześnie każda stawia akcenty zupełnie gdzie indziej. I jedno jest wg. mnie pewne. COD nigdy nie będzie "Battlefieldem" i odwrotnie. Mimo to wielu graczy usilnie porównuje do siebie te dwie produkcje wytykając jednej i drugiej braki. Ale czy faktycznie chcielibyśmy, żeby COD upodobnił się do serii EA? Czy nie lepiej mieć na rynku dwa tytuły prezentujące może nie diametralnie odmienne, ale jednak różne podejścia do rozgrywki? 

ZARZUT 4 - "ALE TA GRA JEST KRÓTKA"

Kampanie fabularne w nowożytnych strzelankach są z reguły intensywne i krótkie. Wielu osobom mogą się wydawać za krótkie. Ale czy faktycznie? Czy 6-7 gry powinno być dopiero wstępem do dłuższej rozgrywki? W grach jak w życiu - "coś za coś". Wydaje mi się, że wydłużenie kampanii COD nie byłoby dla Activision wielkim problemem. Ale wydłużenie to nie obyłoby się bez kosztów i to nie tyle ponoszonych przez wydawcę co przez samych graczy. Dłuższa kampania to więcej wrogów, więcej backtrakingu i ogółem wolniejsze tempo gry wywołane między innymi mniej dynamiczną zmianą scenerii w jakiej toczymy pojedynki. Czy faktycznie tego oczekujemy po COD? Na to pytanie w pewnym zakresie odpowiedziała kampania "Black Ops 3". To jedna z najdłuższych opowieści w serii. Gra mogła dawać nawet do 10 godzin rozrywki. Ale w te 10 godzin wpisany był backtracking i powtarzanie tuż przed finałem po kilka razy tej samej sekwencji. Czy warto było? Patrząc na opinię graczy chyba jednak nie bardzo. 

 PODSUMOWANIE:

Czy COD słusznie dostaje baty od graczy? Wg. mnie trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Z całą pewnością Activision nie jest niewiniątkiem. Głównym grzechem wydawcy jest oczywiście chciwość, która stoi u podstaw decyzji by co roku na rynek wypuszczać kolejną część hitowej marki. Kwestią otwartą jest jednak to czy Activision idzie po najniższej linii oporu czy też faktycznie stara się zachować optymalny balans między komercyjnym sukcesem a próbą zatrzymania przed ekranem coraz bardziej znużonych graczy. 

Oceń bloga:
4

Czy seria Call of Duty słusznie dostaje baty od graczy?

TAK
27%
NIE
27%
TRUDNO JEDNOZNACZNIE ODPOWIEDZIEĆ NA TO PYTANIE
27%
Pokaż wyniki Głosów: 27

Komentarze (2)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper