Deathloop - godny spadkobierca Dishonored?

BLOG O GRZE
393V
Deathloop - godny spadkobierca Dishonored?
Kamciooo | 29.09.2021, 16:35
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Arkane to uznane studio, które ma na swoim koncie wiele udanych produkcji. Seria Dishonored i nowy Prey zaskarbiły sympatię wielu graczy. Trochę musieliśmy poczekać na kolejny ich tytuł, ale w końcu jest. Deathloop ukazał się na PS5 i PC. Czy gra spełniła oczekiwania? Oto moje wrażenia.po ukończeniu gry

W grze wcielamy się w Colta, osobę, która zostaje uwięziona w niekończącej się pętli czasowej. Przeżywa na okrągło ten sam dzień na wyspie Blackreef. Naszym zadaniem jest przerwanie pętli i odrycie tajemnicy tego zjawiska. Jednak sprawa nie będzie taka prosta. Będzie nam depczeć po piętach Juliana. Jest ona rywalką Colta, z którą niejednokrotnie zawalczymy.

Relacja tej dwójki jest bardzo ciekawa, to duża siła fabuły Deathloop. Dialogi między nimi są świetnie napisane. Trzeba pochwalić aktorów głosowych, bo wykonali bardzo dobrą robotę. Obie wersje językowe stoją na wysokim poziomie. 

[img]1432566[/img]

Rozgrywka na pierwszy oka wygląda jak kolejne Dishonored. Nic bardziej mylnego,  jest tu również sporo nowych elementów. Przede wszystkim gra dużo czerpie z gatunku roguelike. Jest to zaimplementowane w bardzo przystępny sposób. W każdej misji mamy trzy życia, jeśli je stracimy, pętla resetuje się i zaczynamy dzień od początku. Naszym głównym celem są wizjonerzy. Ósemka specjalnych celów, których musimy zlikwidować tego samego dnia. Są oni rozmieszczeni w czterech lokacjach o różnych porach dnia. Gra nas nie prowadzi za rączkę, sami musimy zbadać tropy i wszystko poukładać. Tutaj warto zaznaczyć jedną rzecz. Gra na początku może wydawać się mało przystępna i frustrująca. Jednak z upływem czasu zaczniemy rozumieć jej zasady i czuć się coraz pewniej. Wtedy Deathloop sprawia dużą satysfakcję. 

[img]1432567[/img]Jesli chodzi o rozwój postaci, to jest on mocno nietypowy. W trakcie misji zdobywamy różne przedmioty i umiejętności. Tylko że nie pozostaną one domyślnie w naszym ekwipunku. W grze zdobywamy tak zwane rezyduum, walutę, która jest podobna do dusz z gier od From Software. Dzięki niej możemy nasycić elementy wyposażenia. Warto być ostrożnym, gdy stracimy wszystkie życia przed nasyceniem, tracimy wszystko bezpowrotnie. To potrafi zaboleć, szczególnie pod koniec misji.

[img]1432568[/img]Wracając do lokacji, ponownie zachwycają poziomem artystycznym. W teorii cztery lokacje brzmią dosyć skromnie. Twórcy bardzo fajnie pokombinowali, żeby nie było tego czuć. O każdej porze dnia lokacja przechodzi pewne zmiany. Przykładowo po południu w danym miejscu pada śnieg, a z kolei rankiem nie ma po nim śladu. Tak samo wieczór, zmienia klimat w bardziej mroczny. Te kosmetyczne sztuczki brzmią banalnie, ale naprawdę zdają egzamin.   

Sporą nowością są elementy sieciowe. Do naszej rozgrywki może wtargnąć inny gracz, który będzie kontrolował Julianę. Jest to bardzo podobnie do najazdów z Dark Souls. Bardzo dobrze, że jest to element opcjonalny, mogłoby to być dla niektórych uciążliwe na dłuższą metę. Gdy ustawimy tryb offline, zabójczyni jest sterowana przez komputer, wtedy dużo łatwiej ją zabić. Co do Juliany, ma ona swój własny system rozwoju, mamy do wykonania różne wyzwania, które podnoszą poziom naszej postaci. Fajne przedłużenie zabawy po przejściu gry.

[img]1432569[/img]Podobnie jak większość nowych gier, mamy do wyboru różne tryby graficzne. Deathloop jest bardzo dynamiczną grą, więc najlepiej grać w trybie wydajności w 60 klatkach. Na pecetach z oczywistych względów sprawa wygląda inaczej.  

Jeśli chodzi o wady, to muszę ponarzekać na zakończenie. Pozostawiło mi ono spory niesmak. Całą grę dążyłem do uzyskania odpowiedzi i nie dostałem tego. Mam wrażenie, że nie przemyślano tego aspektu do końca. Już nawet w Dishonored było to lepiej zrobione, gdzie również nie jestem fanem tych zakończeń. Dajcie znać czy podzielacie moje zdanie w tej kwestii. Nieciekawie prezentowała się również wersja pecetowa, ale w kolejnych dniach łatki poprawiły większość niedogodności. 

[img]1432570[/img]

Nie można jednak odmówić twórcom tego, że potrafią zainteresować wykreowanym światem. Znajdziemy dużo ciekawych notatek, nagrań i rozmów. Mogą one być kluczowe do wykonania misji w odpowiedni sposób. Finałowa misja to ostateczny test nabytej przez nas wiedzy i umiejętności.

Muzyka ponownie zachwyca. Wpada w ucho i świetnie buduje klimat w zależności od sytuacji.

Deathloop to godny spadkobierca Dishonored. Arkane po raz kolejny nie zawiódł i dostarczył nietuzinkowe doświadczenie. Gra nie przypadnie do gustu każdemu, ale jeśli zjedliście zęby na poprzednich grach tego studia, poczujecie się jak w domu. Microsoft zdobył potężnego zawodnika do swojej drużyny, mam nadzieję, że w przyszłości ujrzymy Dishonored 3. Szczerze polecam zagrać. Świetna gra, która dostarczy dobrej na zabawy na kilkanaście godzin. Dziękuję za przeczytanie do końca, zachęcam do dyskusji w komentarzach. Jak wam podoba się Deathloop? Do następnego :) 

Oceń bloga:
5

Komentarze (5)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper