Co z tą Vitą?

BLOG
1876V
lechu | 01.07.2013, 13:27
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Kurz bitewny po E3 wkońcu opadł. I chociaż od początku wiadomym było że na targach prym wiodły będą stacjonarki nowej generacji tak część osób , w tym również i ja, z zaciekawieniem wyczekiwało konkretnych informacji nt. nowych gier dla najbardziej obiecującego a i zarazem najbardziej niedopieszczonego handhelda obecnego na rynku. Zawód? No raczej.

Pomimo że liczby zdają się być całkiem konkretne (IGN przetestował ok 20 tytułów na PSV) to też ukryć się nie da że nadal brakuje konkretnych gier. Jedyną pozycją majaczącą na horyzoncie a która może uchodzić za potencjalnego system-sellera jest Killzone o którym wiadomo było już od jakiegoś czasu. Przewinęły się oczywiście takie tytuły jak Walking Dead, Rayman Legends czy Dragon's Crown, ale w mojej ocenie nie wielu zdecyduje się na zakup PSV właśnie ze względu na nie. Już chyba prędzej ze względu na remastery FFX/X-2 czy majaczący gdzieś w bliżej nieokreślonej oddali PSO2 (o ile w ogóle wyjdzie poza granice KKW). Kwestię zapowiedzi można by więc określić mianem standardu do którego przez rok z okładem co po niektórzy zdąrzyli się już przyzwyczaić. Gier "na sztukę" jest sporo, ale mało która pozycja sprawia że niezdecydowani sięgają do portfela decydujac sie na zakup konsoli. Oczywiście Sony zapowiada że na Gamescom sytuacja z E3 się nie powtórzy i Vita będzie miała swoje pięć minut. Nawet nie chcę wspominać ile razy podobny temat przerabialiśmy z PSP.

Z ostatnich wypowiedzi i informacji okazuje się jednak że Sony zdaje się mieć zgoła inny pomysł na Vitę a którym niekoniecznie są pierwszej próby exclusive'y na które tylu graczy czeka. Remote Play - bo o nim mowa.

 

 



Mowa o Remote Play w kontekście współpracy z PS4 pojawiła się już na Playstation Meeting, gdzie wraz z pierwszymi tytułami na nową plejstację, funkcję tą zaprezentowano na przykładzie nadchodzącego Knack'a. Od tamtej pory temat od czasu do czasu nieśmiało powraca. Sęk w tym że Sony do tematu gry zdalnej podchodzi już po raz trzeci. Czy faktycznie do trzech razy sztuka i japoński gigant wyciągnął wnioski z dotychczasowych lekcji?

Na ten moment wszystko wskazuje na to że tak. Problem z implementacją funkcji Remote Play w przypadku PS3 brał się stąd że nie była to funkcja czysto systemowa. Innymi słowy, aby działać musiała ona być zaimplementowana na poziomie konkretnej gry, funkcji czy usługi. To niestety wiązało się nie tylko z dodatkową pracą po stronie developera, ale co gorsza wymagało również  zarezerwowania dodatkowej mocy obliczeniowej konsoli, której zwłaszcza ostatnimi czasy coraz bardziej brakowało. Oczywiście taka jest oficjalna wersja, bo mówiąc najbardziej oględnie - nijak się to ma krążących po sieci filmików przedstawiających zhackowane PS3 i Vitę odpalającą gry które standardowo RP nie obsługują.

Tak czy inaczej w PS4 Remote Play ma być funkcją systemową nie wymagającą angażowania dodatkowych zasobów mocy po stronie developera, a więc jedyną rolą twórców gry (o co zresztą niedawno w oficjalnym komunikacie prosiło Sony) jest tylko takie rozplanowanie sterowania aby w dany tytuł można wygodnie zagrać zarówno na DS4 jak i na PSV. To akurat w większości gier nie powinno być szczególnie trudne, bo w przeciwieństwie do swojego starszego brata, Vita braki kilku fizycznych przycisków spokojnie nadrabia ekranem i panelem dotykowym. Dodatkowo za sprawą wykorzystania technologii Gaikai, poprawie ulec powinna również sama jakość obrazu przekazywanego na wyświetlacz handhelda.

Wykorzystanie PSV jako "PS4 w Twojej kieszeni" dla mnie mieni się jako rewelacyjny pomysł tym bardziej że wykorzystanie tej funkcji już w PS3 dawało smaka na więcej. Jest jednak kilka kwestii które dotąd nie zostały bliżej omówione.

Przede wszystkim czy Sony bądź poszczególni wydawcy każą sobie dodatkowo płacić za gry dostępne w ramach Remote Play? Szczerze mówiąc nie widzę tego bo w mojej ocenie było by to w prostej linii zaprzeczeniem "systemowości" tej funkcji. Tym bardziej że w przypadku gier na iOS czy Androida twórcy gier (z drobnymi wyjątkami - vide Square-Enix) jakoś nie mają większego problemu z tym aby tytuł nabyty raz chodził zarówno na smartfonie jak i tablecie. Z drugiej jednak strony, spójrzmy prawdzie w oczy - gra zdalna dostępna dla (niemal) każdego tytułu z PS4 niejako z automatu odstrzeli większość portów ze stacjonarki na handhelda, a które przecież na ten moment stanowią dość duży odsetek dostępnych na Vitę tytułów.

Prawdopodobnie zniknie również niedawno wprowadzony przez Sony model cross-buy, bo tak na dobrą sprawę po co tworzyć drugi raz ten sam tytuł z okrojoną grafiką, skoro każdy posiadający PS4 może zagrać w pełnoprawną wersję gdzie jedynym warunkiem będzie posiadanie dostępu do sieci. A i to nie koniecznie, bo być może PS4 w domowym zaciszu pozwoli na połączenie z PSV poprzez prywatną sieć, nawet bez dostępu do internetu.

Oczywiście na takim rozwiązaniu mocno ucierpieli by gracze posiadający jedynie Vitę, ale to z kolei może być dodatkowym wabikiem do zakupu konsoli stacjonarnej co akurat jest sporą zaletą już z punktu widzenia producenta konsoli.

Takie podejście do tematu może mieć zatem różne skutki. Z jednej strony może doprowadzić do pomniejszenia biblioteki natywnych tytułów. Z drugiej jednak, może wymusić tworzenie dla PSV większej ilości tytułów na wyłączność. A przecież to właśnie skromna ilość ex-ów zdaniem wielu jest głównym mankamentem nowego handhelda Sony.

Pomimo że dotychczasowa współpraca pomiędzy Vitą a PS3 nie była rewelacyjna, to jednak przez ostatni rok Sony pokazało w którą stronę zmierza. Zaciśnienie współpracy między stacjonarnym a mobilnym systemem PS wydaje się być strzałem w dziesiątkę. I chociaż obawiam się że funkcje pokroju cross-controller zejdą na dalszy plan i przy dobrych wiatrach znajdą sie może w co 20 pozycji, tak sam Remote Play jest funkcją cholernie ciekawą bo teoretycznie dającą ogromne możliwości.

W odniesieniu do PS3 nie sprawdza się ze względu na zbyt małą kompatybilność z wszelkiej maści softem. Bo co z tego że już teraz będąc w Gdańsku mogę z poziomu Vity odpalić swoją PS3 znajdującą się w Krakowie, skoro z wartościowych pozycji mogę w ten sposób zagrać jedynie w starocie z PS2 takie jak GoW Collection, Ico czy Shadow of the Colossus. Gdybym w ten sposób mógł odpalić The Last of Us czy Gran Turismo, wówczas rozmowa była by zupełnie inna. A właśnie to obiecuje Sony.

Nie wiemy jednak jakie będą faktyczne wymagania pod kątem łączności z siecią. W przypadku jakiegoś w miarę sensownego połączenia via WiFi problemu pewnie nie będzie. Ale czy jest choćby cień szansy na to aby RP śmigał za pośrednictwem wysłożonego 3g?

Do tej pory PSV oferowana była w dwóch wariantach - WiFi i właśnie 3g. Sony od pewnego czasu z wersji 3g zaczyna się wycofywać tłumacząc niską popularność modelu tym że konsumenci nie bardzo widzą różnicę między wersjami. W mojej ocenie takie tłumaczenie to bezedura.

Wersja 3g od momentu premiery sprzętu była sporo droższa. Różnicę w cenie z pewnością łatwiej było by przełknąć gdyby to 3g realnie było gdzieś wykorzystywane, ale na potrzeby przeglądarki www którą i tak o niebo lepszą ma już nawet low-endowy smartfon czy na potrzeby PSN zwyczajnie nie ma sensu przepłacać. Lepiej za te pieniądze kupić choćby podstawową 4GB katrę pamięci.

Po drugie (sakramentalne IMO) Sony wydając wersję 3g liczyło na większe zainteresowanie ofertą ze strony operatorów sieci komórkowych co uruchomiło by bardzo prężny kanał dystrybucyjny dla nowego handhelda. Tyle że coś po drodze nie zagrało.

Wracając jednak do tematu. Nie znam specyfiki ani wymagań technicznych Gaikai. Miałem jednak do czynienia z Xperią Play i OnLivem. I chociaż teoretycznie dawał się on odpalić po 3g, to jakość obrazu była na tyle podła że gra zwyczajnie mijała sie z celem. Jeżeli podobnie sprawa miała by wyglądać w przypadku Vity, być może Sony w niedługim czasie po premierze PS4 rzuci na rynek nową wersję PSV wyposażoną w moduł 4g/LTE?

Oczywiście największym zagrożeniem idącym wraz z szerokim wykorzystaniem gry zdalnej jest utrata tożsamości Vity właśnie na rzecz "przenośnego PS4". Stało by się tak w momencie w którym większość developerów i wydawców odpuściła by sobie tego mało popularnego jak dotąd handhelda tłumacząc się tym że przecież jest Remote Play. Inna sprawa że tytułom natywnym ciężko będzie konkurować z tymi streamowanymi ze stacjonarki. Już porty z PS3 muszą być obcinane, a w przypadku ewentualnych konwersji z PS4 różnica tylko będzie się pogłębiać. Ponadto zważywszy na słabą sprzedaż konsoli, w przypadku pojawienia się alternatywy pod postacią RP ani Sony ani tym bardziej pozostali wydawcy/developerzy mogą nie mieć skrupułów w kwestii dalszego supportu Vity.

Tak więc Remote Play który zapowiada się na jedną z najciekawszych funkcji PS4/PSV, dla Vity i jej użytkowników może się okazać swego rodzaju koniem Trojańskim. A najgorsze jest to że nawet doskonale zdając sobie z tego sprawę i tak go chcę i liczę że tym razem Sony nie da ciała.

Pomimo że całość przypomina mi trochę klasyczne "mieć ciastko i zjeść ciastko" wierzę że gdzieś tutaj jest złoty środek, a Vita po premierze PS4 nie będzie tylko popierdółką pokroju handhelda nVidii i że nawet pozbawiony połączenia z siecią będę miał do wyboru coś więcej niż jak w przypadku Shield'a - zagrać w Angry Birds albo jakąś szmirę spod skrzydła Gameloftu.

Oceń bloga:
1

Komentarze (15)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper