Spider-Man - średniak od Ubisoftu

BLOG
2580V
Spider-Man - średniak od Ubisoftu
KOSTRA-777 | 03.09.2019, 20:08
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Zanim zaczniemy, chciałbym nadmienić, że jest to moja SUBIEKTYWNA OPINIA i nie musisz się ze mną zgadzać.

Do stworzenia tego wpisu zabierałem się jak pies do jeża. Powody były dwa. Pierwszym jest moje lenistwo, drugim zaś obawa, że fanboye Sony zaczną rzucać kamieniami jeszcze przed zapoznaniem się z całym tekstem. Jak widać, wpis ukończyłem i zrobiłem to z nadzieją, że wywoła on ciekawą dyskusję, a nie gównoburzę.

Do rzeczy. Dzisiaj porozmawiamy o zeszłorocznym Spider-Manie.
Zapraszam.

W nową grę od Insomniac Games Studio pierwszy raz zagrałem jakiś czas po premierze. Cały hype już dawno opadł, a sam tytuł doczekał się kilku drobnych aktualizacji. Bardzo zdziwił mnie fakt, że mimo tych kilku aktualizacji gra miała kilka irytujących błędów takich jak, przeciwnicy zapadający się pod mapę, lub Spider-Man umiejący przykleić się do ściany na wieki wieków.

Osobiście, nigdy nie czekałem na tę grę, oraz nie miałem wobec niej żadnych oczekiwań. Mimo to zawiodłem się okropnie, ale po kolei.

Za dużo i za szybko

Początkowo myślałem, że moje rozczarowanie wynika z faktu, iż ów tytuł skończyłem w zbyt krótkim czasie i zwyczajnie mi się „przejadł". W grze spędziłem około 22 godziny i zdobyłem platynę. To wszystko zajęło mi pięć dni. Po dłuższym namyśle odrzuciłem tę opcję, ponieważ jest kilka tytułów (np. GoW 2018, Wiedźmin 3) które ukończyłem w mniejszą ilość dni, jednocześnie spędzając z nimi więcej godzin, a mimo to nadal chcę w nie grać. Ostatecznie, doszedłem do wniosku, że wynika to z tego, ile gier już ograłem. Otóż za każdym razem, gdy twórcy próbowali czymś mnie zaskoczyć, moja reakcja była mniej więcej taka: „Spoko, ale w *tu wstaw tytuł dowolnej gry* zrobili to lepiej"...

W tym miejscu mógłbym zakończyć ten wpis, ponieważ właśnie udowodniłem, że będę czepiać się na siłę i mój brak oczekiwań wobec gry był zbyt wygórowany itp. itd. Nie zrobię tego z jednego prostego powodu. Tym powodem są nudne, powtarzalne, niedające frajdy mechaniki i elementy. Mechaniki i elementy, które są wychwalane pod niebiosa przez recenzentów i graczy, podczas gdy w tytule niebędącym exem na PlayStation zostałyby zjechane z każdej strony.

Minigierki, znajdźki i synchronizowanie na wieżach

W grze możemy natrafić na dwa typy minigierek. Pierwszym jest dopasowywanie szkiełek z kreskami do podanych przez grę wzorów. Naprawdę fascynujące zajęcie...

Druga minigierka polega na doprowadzeniu prądu pod właściwym napięciem i zamknięciu obwodu. W osiągnięciu celu pomogą nam kabelki (?) zwiększające lub zmniejszające napięcie.

W mojej opinii są to niepotrzebne zapychacze, które bardziej nudzą i irytują niż urozmaicają „zabawę". Ba! Sami twórcy byli przekonani o genialności tych minigierek do tego stopnia, że jeśli męczymy się z nimi zbyt długo, to gra pozwoli nam je pominąć (przynajmniej te w questach głównych).

[img]1431824[/img]

[img]1431825[/img]
Cała mapa jest zawalona masą znajdziek. Nasz bohater może pozbierać swoje stare plecaki lub zrobić fotki kilkunastu ikonicznych miejsc/budynków. Warto wspomnieć, że wszystkie znajdźki zostają automatycznie oznaczone na mapie, po uprzednim zsynchronizowaniu się na wie... *Ekhm* To znaczy... po uprzednim podłączeniu się do policyjnego systemu.

*Niektóre znajdźki są fajnymi eastereggami np. możemy znaleźć wizytówkę Dardevila lub zrobić zdjęcie domu Doktora Strange'a*.

Nie zmienia to jednak faktu, że jest ich trochę za dużo.

Stacje badawcze Oscorpu

Pewnie myślałeś, że nie będzie już niczego nudniejszego od minigierek? Niestety, jest coś gorszego. Oto *oklaski i wiwaty w tle* stacje badawcze Oscorpu! Dostęp do nich dostajemy dzięki naszemu przyjacielowi Haremu Osbornowi, który uważa je za ostatnią pamiątkę, która została mu po mamie i nie chce, by zostały zamknięte. Aby zapobiec definitywnej dezaktywacji owych stacji, nasz bohater będzie musiał udowodnić, że są one rentowne. Jak ma to zrobić? Wystarczy, że zacznie z nich korzystać. A na jakie atrakcje może liczyć gracz podczas korzystania z tych stacji? Cóż... są one różne... Raz może być to wcześniej wspomniana minigierka ze szkiełkami, innym razem będziemy musieli przelecieć przez kilka chmur smogu, by zebrać próbki do badań.

Wyzwania Taskmastera

W grze trafimy na 3 rodzaje wyzwań od Tasky'ego. Pierwszym jest typowe mordobicie z grupą niemilców, drugim rozbrajanie bomb na czas, a ostatnim pościg za dronem. Uważam, że jest to najlepsza aktywność poboczna, a to wszystko dzięki temu, jak dużo jest w niej bujania się na pajęczynach.

Po wykonaniu wszystkich wyzwań czeka nas walka z samym Taskmasterem. Muszę przyznać, że pojedynek z nim uważam za najlepszą rzecz, która spotkała mnie w tej grze. To wszystko dzięki jego mocom. Wymuszały one na mnie zmianę używanych dotychczas ataków i broni. Dzięki temu walka z nim była bardziej różnorodna.

Bazy Fiska, Masek itp.

Ten element dawał mi naprawdę dużo frajdy... przez pierwsze pięć godzin, później stał się kolejnym nudnym zapychaczem. Cała zabawa polega na pokonaniu 5 fal przeciwników.

W tym miejscu zaznaczę, że jestem graczem, który woli rozwiązywać wszystko po cichu (jeśli tylko gra mi na to pozwala). W tym przypadku twórcy pozwalają na takie podejście tylko w stosunku do pierwszej fali. Resztę niemilców trzeba pokonać w otwartej walce. Nie byłoby to dla mnie tak wielkim problemem, gdyby nie fakt, iż walka w Spider-Manie nie powala. Już podczas pierwszych pokazów zwróciłem uwagę na fakt, że to, co wymyślili twórcy bardzo przypomina walkę z serii Arkham od Rocksteady. Bardzo mnie to ucieszyło, ponieważ uwielbiam ten system. Niestety, tutaj dostaliśmy jego upośledzoną wersję. Owszem, zdarzały się momenty, w których miałem frajdę z walki w Spider-Man'ie. Niestety było ich nie wiele.

Dużym problemem jest według mnie system rozwoju postaci, który sprawia, że na początku gramy (lekko) upośledzonym motorycznie Spider-Man'em. Oczywiście z biegiem gry odblokowywujemy nowe umiejętności i zabawa staje się ciekawsza. Niestety, początek gry dużo przez to traci.

Fabuła i questy poboczne

Jedną z ostatnich aktywności są (fabularyzowane) zadania poboczne. Poziom ich jakości jest zróżnicowany. Cieszy obecność mikrofabuły w każdym z nich. Według mnie, niektóre zawarte tam historie były ciekawsze niż cały wątek główny. Jednym z takich questów jest ten z Toombstone'm. Zadania poboczne (w przeciwieństwie do tych głównych) zasługują na pochwałę.

Fabuła nie należy do najmocniejszych stron tej gry. Gdyby nie przerywniki filmowe i duża ilość skryptów, prawdopodobnie nie odróżniłbym questów głównych od pobocznych. Co do samej fabuły... Jest krótka (może to i lepiej), przewidywalna i kompletnie nijaka. Gdy ja już doskonale wiedziałem co się wydarzy, główny bohater potrzebował jeszcze kilku misji, by zrozumieć wszystkie wydarzenia i połączyć w swojej głowie wszystkie wątki. Fakt, że Peter Parker jest debilem (mądrym, ale jednak debilem) sprawił, iż kompletnie go nie polubiłem i nie obchodził mnie jego los. O irytującej i lekkomyślnej MJ nawet nie będę pisać...

Podczas ogrywania głównych misji fabularnych kilkukrotnie dostaniemy możliwość sterowania wyżej wspomnianą MJ oraz Milesem Moralesem (Niestety jeszcze bez mocy). Są to nic niewnoszące sekwencje, które niepotrzebnie spowalniają tempo akcji. Myślę, że dałoby się zrobić to w ciekawszy sposób.

Momentami miałem wrażenie, że fabuła cierpi z powodu braku porządnego antagonisty. Owszem, Dr. Octopus jest bardzo dobrym antagonistą, ale jego pojawia się on zbyt późno.

Niestety, główna linia fabularna, wywołała u mnie tylko znudzenie i uczucie żenady.

Podsumowanie

Pewnie zastanawiasz się, po co robię podsumowanie? Przecież zjechałem tę grę od góry do dołu. Odpowiedź jest prosta. Robię to, ponieważ mimo tego całego narzekania, wytykania słabych punktów itp. Uważam, że Spider-Man jest dobrą grą (Tak, wiem, że w tytule napisałem średniak). Zdziwieni? To wszystko z kilku powodów. Pierwszym i najważniejszym jest bujanie się na pajęczynie. To właśnie ta jedna mechanika sprawia, że wykonywanie innych aktywność nie jest aż tak męczące i (do pewnego momentu) nudne. Do tego dochodzi pięknie odtworzony Nowy Jork oraz przepiękne i płynne animacje ruchu człowieka pająka. Wcześniej wspomniane wyzwania Taskmaster'a polubiłem tak bardzo właśnie dlatego, że było tam dużo bujania się na pajęczynach. Nie ma sensu pisać o grafice, ponieważ w każdym exie stoi ona na bardzo wysokim poziomie.

Zanim skończymy, chciałbym odpowiedzieć jeszcze na pytanie, które na pewno pojawiłoby się w komentarzach. Dlaczego podtytuł brzmi „średniak od Ubisoftu"? Jest tak dlatego, że gra stworzona przez Insomniac Games Studio bardzo przypomina mi pierwszą część Assassin's Creed. Oba tytuły mają te same wady (powtarzalne zadania, synchronizowanie się na wieżach, nudna i przewidywalna historia oraz średnia mechanika walki) i zalety (pięknie odtworzone miasta oraz mechanika poruszania się po tychże miastach).

Takie podsumowanie było bardziej niespodziewane niż jakiekolwiek wydarzenie w fabule Spider-Mana.

Bardzo dziękuję ci za dotrwanie do tego momentu. Nie pozostało mi nic innego jak zakończyć ten wpis i zaprosić cię do dyskusji (Nie gównoburzy) w komentarzach.

Oceń bloga:
12

Jak oceniasz Spider-Man'a od Insomniac?

10/10
4%
Pokaż wyniki Głosów: 4

Komentarze (116)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper