Karciana iglica - recenzja Slay the spire

BLOG RECENZJA GRY
1703V
Karciana iglica - recenzja Slay the spire
Mettie | 27.01.2019, 21:56
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Wydawanie gier we wczesnym dostępie to śliski temat, ma on dużo zarówno zwolenników jak i przeciwników. Slay the spire, debiutancki projekt studia Mega Crit Games, jest dowodem na to że ten system może pomóc małemu studiu stworzyć wspaniałą produkcję która zagości w sercach wielu graczy na całym świecie. Wystarczy mieć dobry pomysł, wykonać go z sercem a potem rozwijać gre patrząc na opinie społeczności.

Wśród wielu gatunków gier istnieją takie 2 które lubię szczególnie. Jeden z nich to gry karciane które kocham od dzieciństwa, początkowo te papierowe, z czasem te dostępne w wersji elektronicznej. Drugim gatunkiem są roguelite polegające na ciągłym czyszczeniu lochów. Gdy tylko zobaczyłam że powstaje produkcja będąca połączeniem tych dwóch typów gier, wiedziałam że muszę dać jej szansę. Zdecydowanie było warto, jest to jedna z lepszych gier w jakie miałam przyjemność zagrać.


Samo założenie rozgrywki jest dobrze znane wszystkim graczom. Przechodzimy od pokoju do pokoju walcząc z najróżniejszymi przeciwnikami i zbierając nagrody za ich pokonanie. W przerwach między walkami kupujemy fanty w sklepach, zbieramy skrzynki ze skarbami i podejmujemy decyzje podczas wydarzeń losowych. Tytułowa iglica ma 3 piętra, różnią sie one rodzajem i siłą przeciwników. Oczywiście na końcu każdego piętra czeka nas boss, po zabiciu go dostajemy unikalne artefakty. Oprócz tego, po pokonaniu trzeciego z nich jest możliwość dotarcia do finalnego aktu gdzie czeka nas ostatni, najpotężniejszy przeciwnik. Najpierw trzeba jednak uzyskać do niego dostęp zbierając klucze w trakcie wspinaczki na szczyt.

Podczas niektórych wydarzeń losowych można zyskać dostęp do ciekawych kart, cena za nie bywa jednak wysoka...

No więc, gdzie tu są te karty? Właściwie... wszędzie, to właśnie nimi atakujemy, bronimy się i nakładamy różne statusy. Startową talię z czasem wzbogacamy kartami zdobytymi po walkach i kupionymi w sklepie, ulepszamy je w ogniskach i tracimy w spotykanych wydarzeniach. Walka odbywa się w systemie turowym, co turę dostajemy 3 many i 5 kart (przynajmniej początkowo) na jej wykorzystanie. Po naszej turze każdy z przeciwników wykonuje swoją akcje. Ciekawym rozwiązaniem jest to że podczas swojej tury widzimy jaką akcje wykona przeciwnik, pozwala to na lepsze zarządzanie kartami i minimalizacje straty życia. Oczywiście nie mogło tu zabraknąć mechaniki "perma death", po śmierci naszej postaci jesteśmy zmuszeni na nowo wspinać się po iglicy. Oprócz kart zbieramy jeszcze artefakty które dają najróżniejsze bonusy dla naszej postaci oraz miktury które najczęściej dają krótkotrwałe bonusy na czas trwania danej rundy lub walki.

Rozgrywka jest szalenie wciągająca, mnogość sposobów na zbudowanie bohatera nie jest mała, a poszczególne sposoby na zbudowanie postaci mocno się od siebie różnią. Dostępnych jest trzech bohaterów, każdy posiada swój własny zestaw kart oraz unikalny artefakt startowy. Mi najbardziej przypadła do gustu zabójczyni znana jako Cień, jej specjalnością jest zatruwanie przeciwnika, generowanie dużej ilości noży oraz odrzucanie kart z ręki. Różnorodność buildów i różnice między bohaterami sprawiają że można grać bez końca. Oczywiście dużą rolę odgrywa tutaj losowość, jest jej tutaj dużo i potrafi decydować o runach, ale można ją w pewnym stopniu kontrolować. To dzięki niej każda rozgrywka jest inna i gra sie nie nudzi. 

Projekty przeciwników bywają "trochę" nietypowe

Z początku najwięcej frajdy sprawiało mi samo budowanie talii, odnajdywanie interakcji i używanie jak najciekawszych kombinacji kart. Z czasem jednak bardziej skupiłam się na znajdywaniu najsilniejszych rozwiązań i wbijaniu jak najwyższego poziomu wyniesienia. Jest to tryb powstały dla fanów wyzwań, aby go odblokować należy pokonać wszystkich bossów danym bohaterem. Zaczynamy od poziomu pierwszego i po wygranej odblokujemy kolejny, aż do 20. Każdy kolejny poziom zwiększa poziom trudności w jakiś sposób, jeden wzmacnia przeciwników, inny daje klątwę do talii początkowej. Osiągnięcie najwyższego z nich wcale nie jest łatwe ale daje masę satysfakcji.

Dodatkowo oprócz standardowej rozgrywki dostępne są wyzwania dzienne oraz tryb dowolny. W tym pierwszym codziennie dostajemy inne zasady które mocno zmieniają rozgrywkę, po ukończeniu takiego wyzwania można porównać swój wynik z innymi graczami. W trybie dowolnym sami ustawiamy sobie zasady, opcji jest naprawdę dużo i jak gra zacznie trochę nużyć to można pobawić się na innych, własnych zasadach. Dodatkową atrakcją jest wsparcie modów dzięki którym możemy zagrać nowymi postaciami, zmierzyć się z dodatkowymi przeciwnikami czy wejść w posiadanie innych artefaktów.

Oceń bloga:
1

Atuty

  • • Gra na wiele godzin, chce się do niej wracać
  • • Ciekawe mechaniki i interakcje
  • • Różnorodność buildów
  • • Zbalansowany poziom trudności
  • • Polska wersja językowa
  • • Wsparcie warsztatu steam

Wady

  • • Grafika
  • • losowość potrafi czasami zdenerwować
Avatar Mettie

Mettie

Slay the spire jest ciekawym i dobrze zrealizowanym pomysłem łączącym najlepsze elementy karcianek i roguelitów.

9,0

Komentarze (3)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper