Czy Game Pass to usługa dla mnie?

BLOG
767V
Czy Game Pass to usługa dla mnie?
Slepak | 19.06.2019, 11:00
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Swoją konsolę kupiłem w listopadzie zeszłego roku. O wyborze Xbox One X zadecydowała dostępność abonamentów EA Access oraz Game Pass. Sądziłem, że ten zestaw pozwoli mi tanio grać. Po ośmiu miesiącach zacząłem się nad tym zastanawiać...

Chyba każdy kupując konsolę obiecuje sobie, że przejdzie tą, czy tamtą grę, a na dodatek na 100% sprawdzi jeszcze inną. O ile w przypadku nastolatka czy dziecka - najczęściej - wieczorem energii jest dość, a i czasu jakby więcej, to i te założenia mogą być prawdziwe. W przypadku dorosłego już jest gorzej. Poziom energii gwałtownie spada, a ciążące do dołu powieki niejednokrotnie wygrywają z konsolą.

Ja - kupując konsolę obiecałem sobie, że na konsoli przejdę Wiedźmina 2 i 3 (nie grałem w nie wcześniej), przypomnę sobie Fable oraz przejdę kolejne części tej serii, no i "zaliczę" RDR. Sugerując się opiniami, zakupiłem konsole w zestawie z grami FH4 oraz FM7, więc te gry też wypadało by przejść. No i w ramach promocji dostałem za 1 zł Fifę 19, choć tą z dziwnych przyczyn sklep Microsoft przysłał mi w wersji przeznaczonej na rynek zachodnioeuropejski, czyli bez tłumaczenia na język polski. Historia tego zakupu to temat na osobnego bloga.

No dobra - konsola przyjechała, wiadomo, odpalam, instaluję FH4, przecież to ponoć "gra killer" na Xbox One X. Ok, gra się odpala - fakt grafika wciska w fotel ale... game play? To chyba nie dla mnie - mam ją już osiem miesięcy i nie potrafię się przekonać do tej gry... Czy coś ze mną nie tak? Cholera wie - mam ją cały czas na dysku, od czasu do czasu odpalę ale po 2 - 3 rajdach wymiękam. No dobra, odpalam kolejnego killera - może Forza Motorsport 7 bardziej mi podpasuje? No nie powiem, jest lepiej, "d.py nie urywa" ale jest lepiej... Ok, jeden wyścig, drugi, trzeci... no... jakieś to monotonne się robi. Później zrozumiałem - wystarczył choćby drobny rys fabularny (na wzór Drogi do sławy z Fify) i mamy już ciekawiej, jakoś tak chętniej by człowiek odpalał kolejne rajdy... No nic, obecnie obydwa tytuły odpalam sporadycznie. Ot, na FM7 zagram rajdzik, jak nie chce dłużej siedzieć, a szkoda odpalić gry z mocniejszą fabułą.

Więc co - pora wypróbować Game Pass...

Ok, wchodzę - o matko moja, ile tu tego dobra: Fable, Gears'y, Halo... te wszystkie tytuły przewinęły się przecież przez czołówki portali i gazet związanych z elektroniczną rozgrywką... Mój wzrok przyciągają jednak 2 gry: Hitman oraz Rise of the Tomb Raider. Instalacja poszła...

W Tomb Raidera "wsiąkłem" do tego stopnia, że na którejś z wyprzedaży kupiłem pierwszą część i... również było fajnie. Hitmana ogrywam do dzisiaj (pierwsze plansze leciałem po 1 przejściu, później zauważyłem, że każdą misję mogę przejść po kilka razy odblokowując osiągnięcia. Cóż, zabawa przednia, w mojej opinii: zdecydowanie najfajniejsza gra na konsolę, w jaką grałem/gram).

Co jeszcze próbowałem z GP? Szukałem gier dla dzieci (mam 4 letnią córkę, która - jak to dziecko - lubi czasem po robić to samo co rodzice, więc jeżeli tata gra to "ja też chcę"). Niestety, polityka MS pod tym względem mnie rozczarowała - gry, które aż proszą się o polski dubbing w najlepszym razie mają... polskie napisy :/ Ciężkie przekleństwa cisną się na usta - ja rozumiem, że gra zasadniczo powinna być zabawą dla starszych pociech, dla których osłuchanie się z angielskim będzie dobrym rozwiązaniem ale... jeżeli tytuł ma PEGI 3+  to może warto się zastanowić na dubbingiem? Skończyło się na tym, że we dwójkę gramy w Overcoocked (które dorwałem w Goldzie), no i mała uwielbia jazdy przełajowe w FH4 - najlepsza zabawa polega na rozwalaniu murków i koszeniu drzew :) Może ona odkryła nowy rodzaj rozgrywki?

Po za Game Pass'em mam jeszcze EA Access, bo 80 zł za roczny dostęp do konta to faktycznie niewiele i tu na 100% będę przedłużał.

Podsumujmy - od listopada przeszedłem:
Tomb Raider (zakupione)
Raise of the Tomb Raider (Game Pass)
Never Alone (Game Pass)
Fifa 17 (Droga do sławy) (EA Access)

Jestem w trakcie rozgrywki:
Wiedźmina 2 (zakupiony)
Hitmana (Game Pass)
Forza Horizon 4 (zakupione)
Forzamotorspot 7 (zakupione)
Fifa 18 (Droga do sławy) (EA Access)
Monster Hunter World (Game Pass)

Posiadane (do ogrania):
Metro 2033 Redux
Metro Last Light Redux
Fifa 19 (Droga do sławy)
Wiedźmin 3
RDR (pierwsza część w kompatybilności wstecznej)
Diablo 3

Chciałbym zagrać (Game Pass):
Shadown of the Tomb Raider
seria Fable
 

Patrząc na tą listę łatwo dość do wniosku, że konsola stoi i się kurzy, a gry przechodzę baaaardzo powoli. Wiadomo - praca, dom, dziecko. Przychodzi wieczór, niby człowiek ma jeszcze trochę energii, może by w coś zagrać? Patrzę na zegarek - ok. mam tak z 30 - 40 min, no max. godzinkę. Odpalam konsolę i... cóż Wieśka nie włączę, bo wiadomo, że w 30 min to się tam człowiek zadomawia. Monster Hunter World? W moim odczuciu podobnie. Fifa? Noo... ok, meczyk można strzelić. Ewentualnie może misję Hitmana (na ogranych już planszach). Czasem jeden lub dwa wyścigi w Forza Horizon. Najdłuższe posiadówki robię w piątek wieczorem lub w sobotę - następnego dnia wolne, w dzień można być nieco mniej przytomnym.

Ostatnio zacząłem więc się zastanawiać na co mi GP skoro i tak nie mam czasu na granie. Zerknijmy więc jak wygląda to ekonomicznie:

Od zakupu minęło 8 m-cy, przez cały ten okres opłacałem GP: 39 x 8 = 312 zł

KOREKTA PO KOMENTARZU: ponieważ w konsoli i przy padzie dostałem 2 zdrapki po 14 dni na GP oraz golda to realny koszt jest niższ: 312zł - 39 zł = 273 zł

W tym czasie ograłem: 2 tytuły, a 2 kolejne ogrywam. Podsumujmy więc koszt potencjalnego zakupu tych gier:
Rise of the Tomb Raider 79 zł
Never Alone 59 zł
Hitman 139 zł
Monster Hunter World 119 zł
Razem: 396 zł

Ok. na razie jestem na plusie, w cenie gier mam trochę na opłacanie Game Pass'a.
Szczerze? Myślałem, że będzie gorzej. Powiem więcej, jest lepiej niż myślałem. Jako, że obecnie przeszedłem na GamePass Premium, więc w sumie w cenie gier mam ok. 4 miechów dalszej zabawy. Wygląda to nieźle. Tak, wiem, że mógłbym przejść grę i ją odsprzedać odzyskując ok. 2/3 ceny. Jednak... na razie jeszcze się w to nie bawiłem. Zakładam, że spróbuję takiej zabawy w przyszłym roku :).

Okazuje się, że ekonomicznie nie jest źle. Problem leży gdzie indziej. Jako casual grający sporadycznie każdą grę przechodzę stosunkowo długo. Oczywiście w trakcie różnych promocji nabywam co ciekawsze perełki i... rośnie lista gier posiadanych, do ogrania, a czasu brakuje. Dlatego, po ograniu Hitmana mówię: STOP. Przestanę opłacać GamePass (choć kasę będę zbierał, w 3 miesiące pozwoli mi to uzbierać na MHW, żeby ograć tą grę w spokoju), a w między czasie ogram pozostałe posiadane gry. Znów zbierając kasę na jakiś tytuł.

Koniec, końców: użytkownicy Playstation uważający, że usługa Game Pass jest dyskusyjna - MACIE RACJĘ. Jeżeli masz duuużo czasu, grasz praktycznie codziennie to game pass jest naprawdę rewelacyjny. W przeciwnym wypadku dość szybko stworzysz bibliotekę gier "do ogrania" a czasu naprawdę zaczyna brakować na to co już masz, a co dopiero na inne tytuły.Po ośmiu miesiącach uznaję, że abonamenty nie są dla mnie. Czy Xbox One X był w związku z tym trafionym zakupem?
Cóż - z perspektywy czasu nie narzekam, do ogrania mam masę tytułów multiplatformowych, które mogę na nim ograć, więc nie będzie stał bezczynnie. Z drugiej strony, te same tytuły mógłbym ograć na PS4Pro. Owszem, na Xbox jest sporo znanych serii ale... Gears'y mnie nie zachwyciły (po dwóch podejściach do jedynki na razie odpuszczam), FH4 - bez WOW, FM7 - lepiej ale... monotonnie, Fable pamiętam z PC (było nieźle).

Nie wiem - może Wy podpowiecie jakąś serię na Xbox'a, która jest zbliżona klimatem do Tomb Raidera czy Hitmana? Ja kojarzę tylko multiplatformówki w takich klimatach. Nie wiem czemu ale mam wrażenie, że Sony pod tym kątem byłoby mi w stanie zaoferować więcej...

KOREKTA PO KOMENTARZACH: wraz z wprowadzeniem Game Pass Ultimate Microsoft rozszerzył swoją usługę łącząc abonament na konsolę i na PC i w ramach jednej opłaty dostajemy bibliotekę gier na konsolę i komputer, a to zmienia dla mnie wartość tej usługi, bo w ofercie pojawiły się co najmniej 2 tytuły, które z chęcią ogram: Football Manager 2019 oraz Imperator: ROME. Obydwa nie wymagają mocnych kart graficznych, a i7 w moim laptopie poradzi sobie z nimi bez większych problemów.

Czy jestem więc rozczarowany Xbox'em? I tak i nie. Kupowałem go z myślą, że ma zastąpić PC i zapewnić względnie tanie granie. Takie założenia zostały spełnione, bo grając w multiplatformy mam jakość lepszą niż na moim starym PC, z tanim graniem wyszło względnie ok. Problem jest inny - ta platforma nie ma obecnie nic wyróżniającego. Wygra z tanim PC i może go zastąpić (ale nie do końca, bo brakuje tu gier strategicznych, które i tak odpalam na laptopie). Z drugiej strony multiplatformy mógłbym odpalić na PS4Pro. Że grafika była by nieco gorsza? W trakcie gry raczej bym tego mocno nie zauważył, a porównując ją do Pentium G3220 i Radeona HD7770 to i tak byłby luksus... Różnica była by taka, że na PS4 miałbym nieco większy wybór tytułów i IP, które - wydaje mi się - bardziej by mi podeszły niż strzelanki i ścigałki z Xbox'a.

KOREKTA: Nie wspomniałem tutaj o kilku dodatkowych atutach Xbox'a, z których czasem korzystam:
- możliwość strumieniowania gry w sieci lokalnej,
- po podłączeniu dedykowanego dekodera zamienia się w dekoder telewizyjny (skorzystałem z tej opcji parę razy, wykorzystując monitor jako odbiornik - czasem może się przydać),
- jest całkiem niezłym odtwarzaczem BD UHD wyposażonym w szereg technologi, które powodują, że może konkurować z dedykowanymi urządzeniami za ok. 1200 - 1500 zł,

Powoduje to, że Xbox One X jest naprawdę dość uniwersalny, jednak konkurencja może zaoferować gry, których próżno szukać na innych platformach, a ich tematyka bardziej mi odpowiada.

Wielokrotnie w dyskusjach toczonych pod blogami lub artykułami starałem się bronić polityki MS. Jednak po przemyśleniu mojego podejścia do grania i preferowanych przeze mnie rodzajów gier stwierdzam, że moją następną konsolą zapewne będzie Sony - tym bardziej, że obiecują wsteczną kompatybilność. Jak widać sam Game Pass to jednak za mało, bo przy sporadycznym graniu człowiek nie jest w stanie wykorzystać pełnego potencjału tej usługi, a podsumowując koszt różnica wychodzi niewielka. Nie jest to na 100% powiedziane - wiele zależy od tego co w po debiucie zaprezentują nowe konsole ale bez napraaawdę mocnego tytułu i kilku sensownych zapowiedzi nowy Xbox nie będzie w stanie przyciągnąć moich pieniędzy.

Oceń bloga:
19

Komentarze (51)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper