Stories: The Path of Destinies

BLOG
213V
Stories: The Path of Destinies
sprinter313 | 16.05.2018, 21:29
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Stories: The Path of Destinies kolejna ciekawa mniejsza produkcja, która mnie strasznie wciągnęła,ale niestety zostało mi to brutalnie przerwane i pozostał żal i smutek, ale o tym pod koniec czemu tak się stało

Stories: The Path of Destinies no to lecimy z tematem, od samego początku, gra całkowicie uwiodła mnie, strasznie mnie wciągnęła i zaciekawiła. Na początku przedstawie naszego głównego bohatera, jest nim Lis o imieniu Raynardo. Samo imię jest jakieś takie dumne potężne wzbudzające szacunek. Co jest prawdziwą bombą, która mnie rozwaliła na kawałki? Narrator, który odpowiada nam tą historię. Człowiek jest geniuszem. Jego głos hipnotyzuje odbiorcę. Grając w ten tytuł poczułem się jak mały chłopiec, który usiadł do ogromnej księgi, która jest lekko zakurzona i odpowiada nam piękną baśń o walce dobra ze złem(co ważne BAŚŃ, nie bajkę, opowieść, powieść tylko BAŚŃ). Przewracamy stronę za stroną oglądamy obrazki w naszej baśni i wciągamy się co raz mocniej. Nasza opowieść opowiada o tyranii żab oraz rebelii, która chce się im przeciwstawić, a nasz lis jak to zwykle bywa chce uratować świat :)

Przejdźmy do rozgrywki jak dla mnie jest to slasher z elementami RPG, niż typowa gra RPG. Mamy różne rodzaje mieczy. Różnią się mocami, jeden leczy inny wspomaga defensywę inny ofensywę. Nasze miecze można ulepszać. Mamy również coś na kształt ekwipunku, który możemy ulepszać za pomocą kryształów. No i wiadomo mamy również poziomy naszego lisa oraz drzewko umiejętności, gdzie ulepszamy ataki, skoki, uniki itd.

Co do świata, jest on tak skonstruowany, iż przechodzimy te same lokacje po kilka razy dlaczego? Bo każdy miecz otwiera różne bramy. W zależności od koloru miecza otwiera on dany kolor bramy. Przechodząc przez dany obszar napotykamy bramy, do których nie mamy aktualnie dostępu i trzeba będzie wrócić później, ale to dopiero wierzchołek góry lodowej dlaczego musimy iść przez te same lokacje po kilka razy. Gra ma 25 różnych zakończeń, niestety nie doświadczyłem tego, ale o tym później. I pełno różnych wyborów i każdy ma swoje olbrzymie konsekwencje w świecie gry.

Zagadek generalnie nie ma w grze, naszym głównym zadaniem jest zbieranie materiałów na ulepszenia do naszego ekwipunku i mieczy oraz walka. Walki są proste, ale przyjemne, nie ma w nich elokwencji oraz wodotrysków. Co jakiś czas pojawiają się nowi przeciwnicy, ja dotarłem do ludzi z tarczami i są oni trochę problematyczni, ponieważ jak zabijemy wszystkich "zwykłych" przeciwników i zostawiamy sobie tylko gościa z tarczą to co chwile odradza się jeden zwykły przeciwnik trochę to denerwujące.

Gdy narrator podczas opowiadania mi baśni pochłonął mnie bez reszty podczas wycieczki do świątyni, mamy potyczkę w windzie, po pokonaniu wrogów winda dociera na sam dół do świątyni. I to powstaje moja osobista tragedia, coś się spie.............. i nie mogę przejść na ląd postać nie potrafi skakać, utknąłem w tym etapie i koniec dalej się nie da. Niestety nie znalazłem nigdzie informacji, aby ktoś miał podobny do mnie błąd wielka szkoda i bardzo żałuje bo gra naprawdę mnie zaciekawiła. Na tyle co odkryłem od mnie notka 7

Plusy:

-narrator

-główny bohater

-historia

-oprawa całej historii

Minusy:

-troszkę puste lokacje

-powtarzalność tych samych lokacji

-błędy techniczne!!

I to tyle, coś po grze Rime we mnie się zmieniło, nigdy nie przepadałem za małymi tytułami, a teraz każda mniejsza produkcja strasznie mnie wciąga. Czy to starość? Nie wiem, ale podoba mi się to bo zacząłem patrzeć na gry troszkę pod innym kątem i cieszy mnie to. Pozdrawiam

Oceń bloga:
0

Komentarze (0)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper