Artysta na estradzie
Nie gram na instrumentach, nie śpiewam, nie jestem aktorką. Poza tym, że większość czasu spędzam przed konsolą, tworzę. Na tym się znam i tym mogę się dzielić z innymi.
Długi czas zastanawiałam się nad tym, czy aby na pewno napisać coś o swoich pracach na tym portalu. Zanim zabrałam się do tego na poważnie przejrzałam blogi tutaj prowadzone i doszłam do wniosku, że blog to medium, którym posługujemy się by przekazać innym coś od siebie. Informacje, ciekawostki, zdjęcia. To wszystko tylko po to by zaszczepić w innych potrzebę pisania i wymieniania doświadczeń. Mam nadzieję, że nie wypalę się zbyt szybko, jak zapałka i nie porzucę swoich dobrych chęci.
Zacznijmy może od początku. Rysowaniem, malowaniem, a ściśle mówiąc tworzeniem zajęłam się na poważnie ponad 4 lata temu, kiedy na żywioł stwierdziłam "wybieram się do szkoły plastycznej". Wcześniej moje rysowanie było wyłącznie hobbistyczne, gdzie przy okazji "bazgrałam" coś w nieładzie po kartkach (i wcale się to nie zmieniło, nadal wciąż to robię). Aktualnie studiuję na ASP i nie wyobrażam sobie życia bez tworzenia, tak samo jak bez grania.
Właściwie to nie jestem do końca pewna co chciałabym w przyszłości robić, ale na pewno celuję w stronę branży gier. Czemu nie łączyć pracy z zainteresowaniami? Wiadomo, nie będzie kolorowo, ale cudownie byłoby przyczynić się do stworzenia czegoś, w co inni będą mogli zagrać (marzenia). Już teraz sporo moich prac nawiązuje do gier. Uwielbiam tworzyć własne wersje znanych postaci, jak i malować ich oryginalne pierwowzory.
Realizuję się w wielu technikach, uwielbiam eksperymentować, rysować tym co mam pod ręką. Jednak od niespełna roku można mnie zakwalifikować do osób głównie malujących akwarelami i rysujących cienkopisami/tuszem.
Lubię rysować portrety. Ludzkie twarze są tak różne, każda z nich ma swoje własne cechy, które są ciekawe i warte upamiętnienia. Natomiast akwarele są idealnym medium do wariacji i dają wielką swobodę pracy. Na koniec w sumie nie pozostaje mi nic innego jak pokazać kilka swoich prac.
