Kot w butach - dla dzieciaków i łowców platynek.

BLOG RECENZJA GRY
1027V
Kot w butach - dla dzieciaków i łowców platynek.
pralina82 | 25.04.2014, 01:49
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

W przerwie między kolejnymi headshotami, wyrywaniem kończyn krwiożerczym bestiom i biciem czasówek w ulicznych wyścigach warto zagrać w coś lekkiego - coś co nie wywołuje ataku nerwicy, niekontrolowanego potoku brzydkich słów i nadmiernego eksploatowania naszych szarych komórek:) Tą grą jest właśnie Puss In Boots.

 

Tytułowego bohatera chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Znają go i młodsi i starsi z ekranów kinowych  - czy to z filmu o tym samym tytule czy mega hitu "Shrek".  Kot w butach jest zwierzakiem zadziornym, zarozumiałym, kochliwym ale przede wszystkim  bardzo zabawnym. Gra się przyjemnie i łatwo ale nie znaczy to że sama gra jest nudna - tytuł oferuje Nam dużo dobrego humoru, pomysłowych sposobów pozbywania się przeciwników i całkiem przyjemną historyjkę. Ale przede wszystkim: humor, humor, humor!

 

Sama gra jest mocno liniowa co kompletnie mi się nie spodobało - nie możemy się rozglądać, cofać, nie odkryjemy też tajemnych miejsc.  Gra się zresztą bardzo intuicyjnie i albo sam Kot albo też kamera pokaże nam gdzie iść. Tryb fabularny którego przejście można zaliczyć w jakieś 3 godziny podzieliłabym na trzy części - A) idziemy przed siebie, wspinamy się lub skradamy B) walczymy na szable z przeciwnikami C) ścigamy kogoś korzystając ze środków transportu w postaci liścia czy powozu. O ile część pierwszą twórcy mogli sobie darować, o tyle tryb walk z przeciwnikami jest wyśmienity. Najpierw delikwenta trzeba zmiękczyć kilkoma pociągnięciami szabli -  następnie likwidujemy go używając pazurków lub buta tak aby nieszczęśnik wpadł do pułapki która zrobi za nas resztę. Taką pułapką może być barierka, ul czy leżące na ziemi grabie. Jest też tajny atak gitarą której futrzak często używa - nie tylko jako broni ale również żeby zmiękczyć serca napotkanych po drodze kocic.

 

 

Co do grafiki to nie jest ona może najwyższych lotów, ale myślę że po tego typu produkcji nikt nie oczekuje super wypasu. Gra jest na pewno kolorowa i po prostu tak jak w filmie ładna. Muzyka za to bardzo przypadła mi do gustu - typowe latynoskie brzmienia dodają całości fajnego smaczku.

 

Oprócz fabuły mamy jeszcze tryb wyzwań, które trzeba ukończyć jeśli chcemy zdobyć platynkę. Wyzwania to kilka sympatycznych zadań które trzeba ukończyć z określoną ilością punktów - większość jest łatwa ale jedno napsuło mi trochę krwi. No właśnie - trofea... Dla łowcy platyn to idealna pozycja aby podbić sobie statystyki. Przyznam że kupując tę grę nie miałam pojęcia czy w grze można nawet zdobyć główny puchar. No ale skoro jest i to bardzo prościutki to czemu by nie skorzystać. Zresztą przy pierwszych 30 minutach zabawy miałam już przypadkowo wyrobione 25 % dostępnych pucharków:)

 

Słów kilka jeszcze o samym graniu - do tego można wykorzystać również kontroler move ale ten sposób grania nie przypadł mi do gustu. Na padzie w zasadzie wystarczą dwa analogi, od czasu do czasu korzystamy też z sekwencji qte. Można grać również na dwa pady, co jest bardzo przydatne gdy gra rodzic z pociechą.

Oceń bloga:
0

Atuty

  • Dużo dobrej zabawy.
  • Kapitalny humor.
  • Świetna muzyka.
  • Przyjemna dla oka grafika
  • Łatwe i szybkie trofea.

Wady

  • Grę można skończyć w niecałe 3 godziny, platynę zdobyć w jakieś 5 godzin.
  • Gra w całości po angielsku.
  • W kilku miejscach niestety powiewało nudą.
  • Banalnie łatwa.

pralina82

Ocena 6.5 może nie zachęca do kupna tej gry. Ale nie można dać więcej tak krótkiej i prostej liniówce. Nie mniej jednak za tytuł dałam 30 złotych i uważam że tyle jest warta. Jeśli dodatkowo gra ma być ku uciesze dzieciaków to zdecydowanie polecam:)

6,5

Komentarze (14)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper