Stare czasy EP 5

BLOG
766V
Sephrio | 16.12.2013, 20:27
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Sama podróż pociągiem to było jak zawsze. po godzinie już chciało się spać, po dwóch pilnowało się plecaka, żeby nie ukradli. Wagon wtedy już był pełny, i pełne przejście, och te nasze pkp. Podobno kiedyś pociągi jeździły szybciej. Dziwne prawda? mamy już XXI wiek, lecz z prędkością jazdy się cofnęliśmy. Miejsce również nie każdy ma, bilet masz stój.. Po kilku godzinach jazdy dojechałem z kuzynem do Katowic, gdzie miało się to wszystko odbyć. Mieliśmy nawet jakąś narysowaną mapkę na kartce. Pomyśleliśmy albo i nie. a podejdziemy sobie to pewnie blisko i szliśmy z dworca centralnego do Ligoty. Okazało się nie tak blisko. Po drodze spotkaliśmy kilka grup ludzi, które niosły stare "plazmy" (tv crt). Doszliśmy do jakiegoś przystanku nie było gdzie biletu kupić. A w autobusie potrzebne były drobne, więc znów nie pojechaliśmy, i poszliśmy dalej. Spotykając kolejną grupkę z tv, po chwili zapoznania i dojścia do tego że wszyscy idziemy w te same miejsce, przyłączyliśmy się do nich. Dwóch niosło 26 calowy tv, wyglądał jak moja szafka. Jeden niósł taki mały 7calowy (może trochę mniej). Patrząc jak koledzy męczą się z tym dużym tv, podszedłem do tego co niósł ten mniejszy i z powagą zapytałem: -Może ponieść. On się zaśmiał, a ci drudzy zmęczeni się oburzyli, więc mój kuzyn powiedział pomogę wam nieść. A ja ruszyłem do przodu. Potem oni się od nas odczepili, powiedzieli że spróbują znów pojechać autobusem, zanim ich z niego wygonią. A my szliśmy dalej. Pytając gdzie ta Ligota, bo ta mapka jakaś taka nie wyraźna była. Co najlepsze spotykając strażaka podał nam przeciwny kierunek, kolejna była babcia, która zaczęła zdanie od: -w dawnych czasach. Więc sobie odpuściliśmy, zapewne pani chciała dłużej pogadać. Podszedliśmy do pewnej pani z naszą mapką, początkowo wyminęła nas myśląc że jesteśmy jakimiś jechowymi, że ulotki wciskamy, lecz gdy jej powiedzieliśmy że to mapka, się zaśmiała podała dam właściwy kierunek. po kolejnej godzinie doszliśmy do celu. No prawie przed sklepem stał jakiś koleś i pił sobie "sok". Po chwili krzyknął wy na Extreme party? My że tak potem się zapoznaliśmy, koleś miał pseudo Emo, który z resztą pobił kilka rekordów w grze Tony Hawk, które zostały opublikowane w PSXie. Razem udaliśmy do miejsca naszego questa. A tam tłum ludzi i masa telewizorów :D. Poszliśmy za budynek z naszymi "sokami" Gadając o wszystkim. Pół godziny później podjechał "Ściera", Przemysław Ścierski (który wtedy był redaktorem naczelnym gazety PSX Extreme). Ja jako pierwszy powiedziałem mu "cześć" (chwalipięta o tak ^^). Od razu wyjąłem aparat machając nim przy takim człowieku on się zaśmiał widząc mój aparat na kliszę i powiedział: -że jeszcze będzie czas na takie rzeczy

Zbliżała się odpowiednia godzina w której miało by się zacząć otwarcie drzwi do Trasnformatora (centrum wspinaczkowe), to właśnie tam wszystko się odbyło. Wepchaliśmy się naszą grupką z samego tyłu. Byliśmy pierwsi hurra! :D. Wchodzą i rozglądając się po okolicy na ścianach było widać różne wnęki po których można sie wspinać, nawet później były takie zawody. Budynek miał 2 piętra i parter. Po około godzinie zebrało się full ludzi, na każdym piętrze konsole i tv i full ludzi jeden przy drugim i nasz koleś Emo, który już miał trochę drunk mode włączone, i go wypraszała straż miejska z budynku, która została wezwana. Jego koledzy z którym on przyjechał dali nogę do domu, a jego zostawili (co za koledzy). Jego ktoś okradł z dokumentów i nie miał wrócić do domu. Potem gdzieś go wcięło...

Gdy zrobiło się już ciemno na dworze, atmosfera się zmieniła na jeszcze bardziej zakręcona przyszła ekipa PSX Extreme. Mashter zorganizował turniej Tekkena 5, w którym brałem udział i odpadłem po pierwszej walce :), bycie dobrym u siebie w domu to za słabe doświadczenie z tekkenem na turniejach. Mashter miał tylko kartkę i długopis, nie miał żadnego mikrofonu, stanął na matę. i Krzyknął: -Robię turniej tekkena kto chce brać udział. W takich ciężkich warunkach sobie poradził. Turniej wypalił. Pół godziny później wszyscy grali w tekkena, nie ważne czy ktoś brał udział w turnieju czy nie, Wszyscy się podjarali.

Najlepsze w tej imprezie było to że wystarczyło do kogoś podejść i zagadać i można było sobie z nim po prostu zagrać, wszyscy ludzie byli totalnie na luzie. Pierwszy raz wtedy trzymałem pada od Xboxa, trochę dziwny mi się wydał. Ale grając w Halo (albo nie halO) jakoś dawał radę :). Na piętrze wyżej spotkałem jakiegoś dziadka, który grał w Wormsy, pomyślałem zagram z nim zobaczę czy dobry, co mnie zaskoczyło dziadek wiedział co nadusza. Okazało się że przyjechał z wnuczkiem, który mnie z resztą pokonał. Ja znów pokonany zacząłem chodzić po całym budynku grając we wszystko co było :D. Gdy już nie miałem siły położyłem się gdzieś na podłodze i sobie spałem, do czasu aż obudziłem się gdzieś o drugiej w nocy by wybrać się do wc, które na wszystkich piętrach było zajęte. Tak odlałem się na dworze w taki ziąb. gdy już wróciłem mój "metr podłogi" był zajęty. Więc poszedłem spać w jakiejś szatni. Przez chwilę pomyślałem czemu tu na początku nie przyszedłem.

Następnego dnia wracaliśmy już do domu, tłum graczy stał na peronie. Podjechał pociąg, wszedliśmy do przedziału, ja od razu mówię do kuzyna, ty to chyba pierwsza klasa, Wyszliśmy i wszedliśmy z przedziału, nie wierząc że to druga klasa. Przedział wyglądał jak biznes klasa. Co ciekawe w całym przedziale siedzieli imprezowicze i wszyscy gadali o EP. Więc powrót był równie super jak sama impreza. Jakoś tak później ukazała się płytka ze zdjęciami z imprezy, jestem na większości zdjęć ^^. Nie wiem jak to się stało, byłem po prostu wszędzie.

Oceń bloga:
0

Komentarze (20)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper