Okiem fanatyka #1 : czas zacząć odliczanie do "Mortal Kombat 11"

BLOG
1299V
Okiem fanatyka #1 : czas zacząć odliczanie do "Mortal Kombat 11"
Moonloop | 19.04.2018, 08:37
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Wiem, że na tym etapie to temat #małokogo, o ile #nikogo, ale dla tej garstki osób, które czekają na nową część smoczej serii, postanowiłem napisać kilka słów o tym jak wygląda w tej chwili kwestia „Mortal Kombat 11”. Co, gdzie i kiedy?

Pierwszy teaser "Mortal Kombat 11" zobaczymy w pierwszym tygodniu czerwca, prawdopodobnie na tydzień przed E3. Na samych targach zostanie zaprezentowany pełny trailer oraz wczesny gameplay. Skąd ta pewność? Bo utarł się przez ostatnie lata pewien schemat.
Po pierwsze, NetherRealm Studios ma na swoich barkach tylko dwie serie, które wydawane są na przemian. Od momentu przejęcia ekipy przez Warner Bros. i restartu, mieliśmy – "Mortal Kombat (9)" w 2011 r., "Injustice" w 2013 r., "Mortal Kombat X" w 2015 r. i "Injustice 2" w 2017 r. Wniosek jest krótki – w 2019 r. będziemy pocinali w nowego Mortala, a jego pierwsza prezentacja odbędzie się za jakieś półtora miesiąca. Wszystkie z wymienionych wyżej gier, były wyjawiane w czerwcu, na rok przed wydaniem pełnych wersji. Na chwilę przed E3 pojawiał się krótki teaser, a potem na samych targach coś większego.
Sam Ed Boon przyznał ostatnio w wywiadzie, że o ile nie może nic zdradzić, to jeśli obserwujemy pewien schemat z ostatnich lat, możemy się domyślić nad czym pracują. Do tego dodam, że ostatnie dwa Mortale zarobiły najwięcej w historii serii, zatem możemy odstawić na bok pytanie, czy w ogóle czeka nas w najbliższym czasie jakaś gra ze smoczej serii. Kiedy zostanie zaprezentowana, napiszę o tym osobnego bloga. Po pierwszym teaserze nie spodziewam się jednak niczego wyjątkowego, ten do "Mortal Kombat X" był średni i stanowił tylko prezentację grafiki.



Póki co, można pobawić się w spekulacje i zobaczymy ile z tego się potwierdzi. Krąży wiele plot, które traktuję tak luźno, jak tylko się da. Śmieszą mnie wielkie „przecieki”, że w grze pojawią się Scorpion i Sub-Zero. Błagam.
Na temat zestawu dostępnych postaci, ewentualnych powrotów starych wojowników (zwłaszcza z części od "Deadly Alliance", do "Armaggedon") nie ma co na razie mówić. Zakładam, że prym będą wiodły młode latorośle przedstawione w poprzedniej części (Kung Jin, Takeda, Jacqui Briggs i Cassie Cage) i niewykluczone, że zastąpią one pewne starsze postacie. Jako, że Cassie to połączenie Sonii Blade i Johnnego Cage’a, to istnieje możliwość, że tych bohaterów zabraknie (w co mimo wszystko wątpię, ale istnieje takie prawdopodobieństwo). Midway/NetherRealm to mistrzowie podmieniania postaci na ich klony (np. Jarek, który był klonem Kano, itd.). Na pewno można liczyć na pewną ilość kompletnie nowych wojowników (ostatnio było 9) i mam nadzieję, że tym razem studio naprawdę się przyłoży. Odkąd John Tobias odszedł z zespołu, nowe postacie rzadko robią na mnie naprawdę duże wrażenie. W wąskim gronie wojowników, którzy trzymają, moim zdaniem, poziom tych z oryginalnej trylogii, jest np. Kenshi i przyznam, że będzie mi przykro jeśli go zabraknie. Nowe postacie z "Mortal Kombat X" były ok, ale szału też nie było.

Jeśli chodzi o fabułę, to w środowisku fanów dużo się mówi o tym, że tak jak MK X w pewien sposób (luźny, ale jednak) bazował na "Mortal Kombat 4", tak MK 11 będzie zawierał pewne elementy zaczerpnięte z "Deadly Alliance", "Deception" i "Armaggedon". Jeśli mam być szczery, to wolałbym nie. O ile motyw sojuszu między Shangiem, a Quanem Chi był ok, to w obecnej sytuacji powtórki raczej nie będzie, bo Liu Kang jest władcą Netherrealmu, a Shang i Quan nie żyją. Wiadomo, że w tej serii nikt nie umiera permanentnie, ale na rezurekcję Quana jest zdecydowanie za wcześnie. Kiedyś musi zaliczyć ławkę i to jest idealny moment. Czy w takim razie powrót zaliczą Onaga i Shujinko, albo bracia Taven i Daegon? Powtórzę – wolałbym nie. O ile "Deception" jest dobre (zwłaszcza w trybie Konquest), to historia Tavena z "Armaggedon" szczególnie mnie nie porwała, a cała ta bijatyka wszystkich wojowników przypomniała bardziej X-Mana niż Mortal Kombat. NetherRealm zrebootowało serię i mamy nowy timeline. Nie wiem, jaki byłby sens powtarzania wszystkiego tego, co już było w poprzednim, a zwłaszcza tych fragmentów, które dupy nie urywały. Taven pojawia się wprawdzie w zakończeniach Takedy i Kenshiego w MK X, ale nadal mam nadzieję, że jego wątek nie będzie pierwszoplanowy, o ile w ogóle ta postać pojawi się w kolejnej odsłonie.
Myślę, że to idealna szansa, aby po MK 9 i MK X, wyjść z czymś kompletnie nowym i świeżym. Istnieje ciekawa teoria, że zakończenie MK X sugeruje nam głównego bossa MK 11, czyli Dark Raidena (Liu Kang, to przy nim jednak płotka). Myślę, że byłoby to ciekawe rozwiązanie i jest ono bardzo prawdopodobne. Samo zakończenie Raidena na singlu, pokazuje dobitnie, że chłop stał się zły do szpiku kości.



Jeśli chodzi o kwestie techniczne, to raczej na 100% rozgrywka będzie toczyć się w 2,5D. Bazą będzie zapewne silnik z "Injustice 2", co trochę mnie niepokoi, bo ta gra wyglądała strasznie plastikowo. Na pewno powrócą x-raye, bo fani je uwielbiają. Być może dojdzie coś nowego (np. powróci animality), ale mam nadzieję, że twórcy nie przesadzą (o czym zaraz napiszę).

Gra zostanie wydana na PS4, Xbox One i PC. Póki co, nie chcę wróżyć, czy jest szansa na Switcha, czy nie. Ed Boon wspominał jakiś czas temu o ewentualnym porcie "Injustice 2" na tę konsolę, ale póki co, nic nie wiadomo w tym temacie, trudno zatem wyrokować w kwestii MK 11.
Uspokajam graczy PCtowych, że raczej nie powtórzy się zamieszanie związane z konwersją MK X. To prawda, High Voltage Software dali ciała z pierwszym portem, ale polskie Qloc ładnie po nich posprzątali przy okazji wydania "Mortal Kombat XL". Ta sama ekipa zajęła się "Injustice 2" na PC i raczej na pewno będą odpowiedzialni za MK 11. Możecie zatem spać spokojnie. Jedyne, co może się wydarzyć, to lekkie opóźnienie w premierze (w przypadku "Injustice 2", było to pół roku), ale nie kraczmy. O next-genach (PS5, kolejny Xbox, itd.) nie ma co na razie pisać. Podejrzewam, że dopiero trzecie "Injustice" będzie tworzone na kolejne systemy, ew. wpadnie jakiś remaster MK 11.

Na zakończenie, kilka moich osobistych życzeń względem nowego Mortala.

Po pierwsze, chciałbym żeby NetherRealm Studios nie przeginali pały. Pod żadnym względem. Ta ekipa znana jest z tego, że nie wie kiedy przestać w kwestii ładowania kontentu. MK 9 był akurat wyjątkowo zbalansowany pod tym względem. W MK X problemem były chamskie płatności. Studio ma się nad czym zastanawiać. Mam nadzieję, że nie będą dopychać szachów, wyścigów, itd., bo raczej tego nie potrzebujemy (chyba, że jako DLC dla chcących). Niech się lepiej skupią na mocarnym Story Mode. Z ilością postaci do wyboru też nie warto przesadzać. Czasami mniej, znaczy więcej.
Stroje też mogłyby być prostsze (ostatni Kano wygląda trochę karykaturalnie), ale jednocześnie ciekawsze niż nudne łachy młodziaków w MK X. Wiem, że narzekam na pierdoły, ale fanatyk, to fanatyk.

Po drugie, liczę na trochę lepszy system walki niż ostatnio (w MK 9 grało się zdecydowanie przyjemniej) oraz dopracowanie trybu online. Mój stosunek do podziału na frakcje jest ambiwalentny. Mam nadzieję, że NetherRealmy będą w tym punkcie kreatywni i miło mnie zaskoczą.

Po trzecie, muzyka. Chciałbym żeby Dan Forden wrócił do komponowania muzyki do tej serii, a nie tylko pełnił funkcję koordynatora. Muza z MK X jest taka sobie. Bardzo przypomina "Injustice", dużo orkiestrowego piłowania ala hollywoodzkie filmy, mało klimatycznych kompozycji rodem ze Wschodu, czy nawet mocniejszych, gitarowych fragmentów, na brak których jeszcze za czasów "Deception" nie mogliśmy narzekać. To jest Mortal Kombat, a nie Skyrim.

Po czwarte, powrót turnieju. Wiecie, że tak naprawdę jedyną grą, w której obserwujemy turniej Mortal Kombat jest część pierwsza (i 1/3 MK 9)? W drugiej, to był taki pseudo turniej, a potem już wolna amerykanka. Tyle na przestrzeni lat było w Mortalu gadania o tych legendarnych zawodach, które odbywały się przed jedynką, o wygranej przodka Kung Lao z Goro, itd. Tymczasem w samej właściwej serii, turniej był tylko jeden.
Czy jest szansa na powrót? Jest. Jeśli pamiętacie zakończenie Kotal Kahna z "Mortal Kombat X", to wiecie o co chodzi. Jeśli nie, to wyjaśnię (uwaga, spoilery!). W swoim zakończeniu, Kotal ucieka pokonany do Outworld, ale Dark Raiden dokonuje na niego ataku i wygrywa. Kahn zwraca się do Bogów z błagalną prośbą o pomoc, a ci uznają, że o losie Outworld zadecyduje odbywający się co dekadę, turniej ... Mortal Kombat. Jak widać, sytuacja się odwraca i to Outworld musi teraz bronić się przed nami. Wątek pojawia się też w zakończeniu Bo' Rai Cho, Jest to bardzo ciekawy scenariusz i duży powiew świeżości dla serii. Wątpię jednak żeby MK 11 tak właśnie wyglądało. Te zakończenia postaci od zawsze były dosyć fikuśne, a potem 90% okazywała się być niekanoniczna. O ile turniej Mortal Kombat z Ziemią jako agresorem byłby ciekawym pomysłem, to raczej się na taką opcję nie nastawiam. A szkoda.

I to by było na tyle. Jeśli też czekacie na MK 11 i macie jakieś swoje nadzieje/teorie, to piszcie!

Śledźcie Eda Boona na Twitterze jeśli chcecie być w miarę na bieżąco, ale ostrzegam, facet jest totalnym trollem. Jeśli napisze, że trailer wychodzi o godzinie 12, to wyjdzie o 12, ale po 3 dniach, itd.
 

Oceń bloga:
10

Komentarze (27)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper