Czy Cyberpunk 2077 nie został zapowiedziany zbyt wcześnie?

BLOG
836V
Czy Cyberpunk 2077 nie został zapowiedziany zbyt wcześnie?
CharyChelak | 26.06.2018, 20:10
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

CD Projekt RED ma już za sobą jeden z najważniejszych etapów przedstawiających i promujących egzystencję ich najnowszego projektu - konkretną, bardziej przyziemną prezentację Cybperunka 2077, który dźwiga na swoich zaimplementowanych barkach brzemię wysoko zawieszonej poprzeczki przez Wiedźmina, a pierwszy teaser ujrzeliśmy ponad dwa lata wcześniej od premiery flagowej odsłony przygód Geralta. Pytanie tylko, czy słusznie?

Sytuacja z kolejną grą REDów nie wydaje się zbytnio klarowna i to głównie z perspektywy lokalnego, polskiego gracza - materiał spełnił oczywiście swoją rolę, trzęsąc całą branżą niczym flipperem, lecz ogólny, pozytywny odbiór wydaje się być naznaczony sceptycznymi komentarzami  (niby głównie u nas, choć to nie prawda) odnośnie obranego obecnie kierunku stylistycznego. Całą sytuację definiuje naturalnie termin taki jak kontrast - twórcy zupełnie odeszli od tego, co widzieliśmy na początku 2013 roku, ich wizja artystyczna zdaje się być teraz kompletnie przemaglowana, co poniekąd zredukowało pewien kredyt zaufania. Dodatkowo, kolejnym ciosem okazała się wieść o perspektywie pierwszej osoby, nawet pomimo faktu, iż to gra RPG pełną parą, zaś klamrą spinającą największe obawy jest oczywiście data premiery odległa niczym pieśń przyszłości. Czy powyższe obawy mogłyby okazać się choć minimalnie bezpodstawne, gdyby o grze nie zaczęto mówić tak wcześnie?

Rdzeń problemu spoczywa generalnie w samej stylistyce. Pokazany nam przeszło pięć lat temu teaser jawił się jako wstęp do mrocznej metropolii pogrążonej w dystopii i spowitej przez korporacyjne batalie, gdzie rywalizujące ze sobą środowiska spychają swoje morale w głąb ciemnej otchłani, w czym pomaga im infrastruktura cybernetycznych technologii i przeszczepów. Wyglądało to po prostu tak, jak od zawsze wyobrażaliśmy sobie światy osadzone w tego typu klimatach, a na myśl automatycznie przychodził Blade Runner oraz Deus Ex. Nowy materiał z kolei to obrót o 180 stopni - wyczekujący projektu gracze nie tyle zostali rozczarowani, co lekko zbici z tropu, na widok bijącej z trailera dezynwoltury zaakcentowanej przez promienne lokacje, kolorowe czapki i przeszywające ulice promienie słońca. Zabrakło typowego brudu, deszczu, pewnego drylu, co zrodziło na końcu karygodne uszczypliwości, bądź słuszne poniekąd zarzuty w stronę fanów, nie znających oryginalnego uniwersum Cybperpunka, na którym twórcy się wzorują. Wiemy bowiem, iż rozległy system Cyberpunk, przedstawiający w ogólnym rozrachunku konflikt między władzą, a korporacjami ma swoje poszczególne generacje, począwszy od wstępnej wizji roku 2013, 2020 oraz V3 - osadzony nieco ponad pół wieku później tytułowy CP2077 przedstawia natomiast kolejny szczebel opowieści o tym fascynującym świecie, więc jeśli scenarzyści uznali takową otoczkę za poprawną, należy wierzyć im, że tak faktycznie musi to wyglądać.

Wśród graczy rodzą się również naturalne wątpliwości w kwestii samego settingu, gunplayu, czy procescu rozwoju postaci - jest to w końcu debiut REDów w środowisku, gdzie jednym z głównych filarów rozgrywki będzie strzelanie, a wszystko to osadzone w ogromnym mieście. Wiemy, że w przeciwieństwie do słowiańskiej trylogii, tutaj od samego początku wykreujemy swojego bohatera, nie znając jego historii, tak jak ma się to w przypadku Geralta, lecz sęk w tym właśnie, iż twórcy podkreślają że chcą się odciąć od Wiedźmina, robią wszystko by padało jak mniej porównań tych dwóch światów, bo CP77 to całkiem inna para kaloszy. Sam proces powstawania gry to bardzo rozrzedzony okres - nie mamy pewności, czy developer zdecydowałby się na taką prezentację i może zamiast zaserwowanego nam poprzez dwa dotychczasowe materiały kontrastu, bylibyśmy stopniowo zapoznawani coraz dokładniej z całym uniwersum, do czego lepiej przysłużyłaby się legendarna gra planszowa. Sam Wiedźmin natomiast odcisnął piętno na rozciągniętych etapach produkcji - Marcin Iwiński przyznał w jednym z wywiadów, że studio przeceniło nieco swoje możliwości, próbując udźwignąć ciężar prac równocześnie nad dodatkami tj. Serce z Kamienia oraz Krew i Wino, a do tego skupić się porządnie na Cyberpunku. Co więcej, współzałożyciel firmy podkreślił w swojej wypowiedzi, że teaser z 2013 roku powstał tak naprawdę po to żeby wyczuć rynek - to jego odbiór miał zadecydować o dalszym rozwoju tytułu, więc prace były zapewne w powijakach, o ile w ogóle ruszyły w odpowiednim kierunku. Prosta matematyka pozwala więc wysunąć wniosek, że do 2016 roku lwia część zespołu oscylowała wokół Wiedźmina, to też konkretne rzeczy zaczęły rozwijać się dwa lata temu, a efekty mogliśmy zobaczyć na E3. Dlatego właśnie data premiery wciąż wydaje się odległa i aż trudno uwierzyć, że CD PROJEKT RED celuje w obecną generację.

Nie wiemy, jak cała sytuacja prezentowałaby się, gdybyśmy nie doświadczyli prezentacji pięć lat wcześniej, kiedy to na rynku nie debiutowały jeszcze PS4 oraz Xbox One. Cyperunk jest zamrożony praktycznie przez cały żywot aktualnych konsol i chyba wszyscy jesteśmy zgodni, że tytuł doczeka się swojej zremasterowanej wersji na next-geny. Osobiście wierzę z kolei w premierę pomiędzy 2019/2020 - firma dostała jakiś czas temu dofinansowanie w wysokości prawie 30 milionów złotych na rozwijanie technologii, która ma być wykorzystana w grze i zgodnie z umową efekty tej inwestycji muszą być widoczne w przyszłym roku. Poza tym idzie zauważyć, iż osoby, które miały okazję uczestniczyć w godzinnej, zamkniętej prezentacji za kulisami w Los Angeles coraz chętniej wypowiadają się na temat ujrzanych tam rzeczy, co być może zdaje się świadczyć o stopniowym znoszeniu embargo. No i obiecano nam obecność gry na targach Gamescom w Kolonii, więc napływ świeżych informacji może stanie się coraz bardziej systematyczny. Nie wiem jak Wy, ale ja wprost nie mogę się już tego doczekać.

Oceń bloga:
10

Komentarze (25)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper