Playstation 5 - spekulacje i oczekiwania

BLOG
1204V
Playstation 5 - spekulacje i oczekiwania
CharyChelak | 08.03.2019, 20:48
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.
Wszystkie znaki na niebie wskazują, że w 2019 roku będziemy świadkami zapowiedzi nowej generacji konsol - plotki oscylują póki co wokół obozu Microsoftu, ale samo Sony również dało do zrozumienia, iż hardware zbliża się wielkimi krokami.

 

Na rynku przetasowań nie brakuje - ósma generacja czuje na karku oddech swoich następców, wszyscy stawiają podwaliny pod kolejne innowacje definiujące nadchodzący sprzęt (chmura, cross-play), a do gry próbują włączyć się kolejni gracze. Ostatnim z nich zdaje się być Slighty Mad Studios, którzy podbudowani najwyraźniej sukcesem serii Project Cars chcą wejść na rynek ze swoją własną zabawką, znaną nam obecnie jako Mad Box. Dlaczego wspominam o tym na samym wstępie? Ponieważ nie widzę jakiegokolwiek sensu w egzystowaniu takiego hardware'u wśród potencjalnej konkurencji jaką stanowią Sony, Nintendo oraz Microsoft. Ekipa odpowiedzialna za wyścigi nie ma do zaoferowania nic, począwszy od zaplecza technicznego, przez układy z topowymi twórcami i studiami third pardy, a na samym doświadczeniu kończąc. Mad Box wygląda okropnie, jawi się na screenach jako typowa, pecetowa puszka zamknięta w obudowę mająca przywodzić na myśl rasową konsolę - twórcy nie mają żadnego systemu operacyjnego, dobrych usług online, gier ekskluzywnych i rzucają obietnicami na lewo i prawo, mówiąc o tym, o czym gracze chcą usłyszeć. Może być to najzwyklejsza próba wyciągnięcia funduszy od inwestorów, a na samym końcu i tak okaże się, że sprzęt nie trafi nawet na półki sklepowe.

 

Co innego natomiast PS5 - pracę nad konsolą trwają zapewne od kilku lat, w dodatku sam CEO Sony Kenichiro Yoshida potwierdził, że coś się dzieje, bo jesteśmy w momencie kiedy nowa generacja jest potrzebna, a sam cykl życia PS4 wchodzi właśnie w swoją ostatnią fazę. Dev-kity lądują już nie tylko u największych developerów, a cała machina promocyjna ma podobno ruszyć już pod koniec tego roku. Zważywszy na fakt, iż japoński gigant pomija tegoroczne targi w Los Angeles, by zorganizować własną imprezę skupiając dzięki temu uwagę graczy na swoim wydarzeniu, bardzo prawdopodobnym jest, że w przeciągu następnych kilku miesięcy poznamy następcę poczciwej czwórki. Zegar tyka coraz szybciej, bo sam Microsoft coraz częściej chwali się, że nowy Xbox zostanie pokazany światu w czerwcu na E3 - firma widocznie chce wykorzystać nieobecność Sony. Pomijając z grubsza to, co już wiemy oraz specyfikację techniczną, chciałbym skupić się na kilku aspektach wynikających zarówno z przyziemnych oczekiwań, oraz tych ze sfery marzeń, które byłyby świetne choć nie ma szans by wcielono je w życie. Godząc te dwie kwestie napomknę o tym, co fajnie byłoby zobaczyć przy okazji premiery next-genów. I nie tylko.

 

4K/60fps

Czy wysoka rozdzielczość oraz stała płynność obrazu to na pewno to, czego tak bardzo oczekujemy, nawet kosztem samych gier? Często się nad tym zastanawiałem grając w Red Dead Redemption II. Zanim Rockstar zajęło się kreowaniem przygód na Dzikim Zachodzie, to seria GTA od zawsze była wyznacznikiem jakości, stając się synonimem prawdziwego sandboksa z dużym i otwartym światem. Mapa San Andreas nie bez powodu bywa przywoływana do dziś przy okazji premiery kolejnych odsłon, zarówno Grand Theft Auto, jak i tytułów stanowiących dla niej konkurencję. Każdy wiedział, iż San Andreas nie prezentuje poziomu graficznego z najwyższej półki, choć biorąc pod uwagę rozmach dostępnego świata, wygląda naprawdę bardzo dobrze. Rockstar przy RDR2 dokonało rzeczy, która w tamtych czasach wydawała się abstrakcją - firma dostarczyła grę bijącą na głowę inne produkcje w kwestii przywiązania do detali i zaoferowała równocześnie przeogromne, rozbudowane połacie terenu. Przygody Arthura Morgana dosadnie dały mi do zrozumienia, iż nie potrzebuję przy takiej jakości dodatkowych 60fpsów. Fajnie gdyby takie rozwiązanie stało się standardem dla gier wyścigowych, albo shooterów, gdzie naprawdę liczy się precyzja mierzona ułamkami sekund i przykładowo w Forzę Horizon 4 gra się już zupełnie inaczej na ustawionych 30, lub 60 klatkach. Generalnie rzecz biorąc nie stanowi to dla mnie priorytetu, bo uważam że są inne, ważniejsze rzeczy, które powinny cechować nadchodzący hardware.

 

SSD

Dostępna pamięć na zapisywanie gier to chleb powszedni na forach dyskusyjnych od dobrych dwóch lat, kiedy to niektóre produkcje zaczęły ważyć grubo ponad 50GB (wspomniany RDR2, ok. 100). Osoby posiadające pierwsze wersje PS4 mają więc przekichane, ponieważ dostępne wtedy 500GB na dysku twardym pozwala zapisać raptem kilka gier. Musimy oczywiście pamiętać, iż z pamięci korzysta również cały system, który też swoje waży - w konsekwencji do dyspozycji zostaje nam niecałe 400GB. Dlaczego dysk SSD jest tak ważny? Ponieważ ów technologia pozwala na znacznie szybszy oraz płynniejszy przepływ danych, co wiązałoby się nie tylko z lepszym działaniem tytułów, pozwalając skracać paski loadingów, lecz przede wszystkim odciążyłaby nieszczęsny system. Na początku zawsze wszystko działa w miarę poprawnie, ale Sony zaczęło miarowo rozwijać interfejs, dorzucać nowe usługi, co na końcu stwarza częste zawiechy i zwyczajnie muli działanie całego menu. Pamięć SSD, nawet 1TB pozwoli odsapnąć konsoli i mogłaby na stałe zniwelować powyższy problem, co osobiście uważałbym za mega udogodnienie.

 Dolby Atmos

W pierwszej kolejności uwagę graczy zawsze przyciągają graficzne fajerwerki, a co gdyby dla odmiany skupić się na dźwiękach? Powiew świeżości może w tym wypadku zaoferować pełna kompatybilność technologii Dolby Atmos, stanowiąca dla dźwięku głębię jaką swego czasu 3D dostarczało obrazom. Rozparcelowane w odpowiedni sposób ścieżki dostarczają na tym polu zupełnie nowych wrażeń, aczkolwiek póki co przekonać się o tym mogą jedynie fani srebrnego ekranu. Pełne wsparcie dla gier może się z resztą okazać bardzo prawdopodobne w przyszłej generacji.

 

Pomysłów na PS5 jest znacznie więcej, począwszy od designu kolejnego Dualshocka, a na PS VR2 kończąc. Myślałem żeby jednak skupić się na bardziej przyziemnych kwestiach i podejrzewam, że jest duża szansa aby oczekiwania pokryły się z rzeczywistością. Na koniec natomiast zostawiam to, co najważniejsze, czyli premiera. Nie ma cienia wątpliwości, iż obecnie trwa cicha wojna między Sony i MS i każda ze stron czeka na ruch przeciwnika. Jeśli zieloni zaprezentują w czerwcu swojego next-gena to gigant z Kioto będzie zmuszony odpowiedzieć kontrą. Koniec 2019 roku wydaje mi się mało prawdopodobny, z kolei listopad 2020 to zbyt odległa data. Przez ostatnie dwa cykle byliśmy przyzwyczajeni, że sprzęt trafia na rynek w okresie przedświątecznym, a co jeśli Sony zdecyduje się na inny termin i wypuści PS5 w marcu, jak to miało miejsce z PS2? Więc marzec 2020? Dla mnie brzmi świetnie.

Oceń bloga:
12

Komentarze (16)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper