Wzruszające wspomnienia , ale i denerwujące
Fumito Ueda kazali nam czekać 10 lat na piękną , wzruszającą oraz fantastyczną historie chłopca , który podróżuję ze swoim zwierzakiem i próbują razem wydostać się z ruin . Czy warto było czekać tyle lat ? Wypowiem się na ten temat oceniając poszczególne aspekty gry, ponieważ tak będzie mi wygodniej .
Fabuła
Historia opowiadana jest poprzez opowieść starszego człowieka, który przez całą grę wspomina czasy kiedy był młodym chłopcem i spotkał zwierzę o nazwie ,, Trico '' z którym próbował się zaprzyjaźnić. Celem chłopca jest wydostanie się z tego miejsca wraz z jego stworkiem. Fabuła o ile naprawdę wydaję się być solidna, tak pozostawia niestety wiele pytań nawet po ukończeniu gry . Czy będzie kontynuacja ? Może i tak, mam taką nadzieję , ale jeśli ma ona zostać wydana dopiero po 10 latach to wolę jednak, żeby w ogóle nie ukazywała światła dziennego, ponieważ znowu będę czekał z niecierpliwością na premierę . Wracając do opowieści trwa ona około 14 godzin i myślę , że jak na liniową opowieść jest to dość długi czas . Fabuła rozkręca się dość wolno . Nie jest to minus , ponieważ przez to poznajemy świat gry i łatwo można się w niego zanurzyć i to właśnie The last Guardian robi najlepiej. Opowieść tak naprawdę przyciąga nas swoją tajemniczością .
Nasz kompan ,, Trico ''
Jest to bestia , którą można w jednej chwili pokochać , a w drugiej znienawidzić. Wszystko to za sprawą wręcz idealnej sztucznej inteligencji tego stworzenia . Bardzo dużo jest momentów w których Trico nie chce nas słuchać , robi rzeczy które my nie chcemy aby robił i prezentuję zachowania charakterystyczne dla zwierząt . Właśnie to , że trzeba czekać aż on zrozumie czego my od niego chcemy jest najbardziej wkurzającą rzeczą , ale i najlepszą jaką ta gra nas obdarza. Przez to mamy wrażenie jakby Trico byłby stworzeniem , które jest prawdziwe , mamy wrażenie jakby on naprawdę istniał i byłby naszym prawdziwym przyjacielem , dlatego opiekujemy się nim , chronimy go i boimy się , że coś mu się stanie w przyszłości , a to daję mocny klimat tej grze.
Nie ma tego dobrego , co by na złe nie wyszło ...
Niestety , ale każdy aspekt gry ma coś złego w sobie praca kamery , która wariuję i przeszkadza w rozgrywce , Trico , który mimo wszystko bug'uje się w niektórych momentach , sterowanie chłopcem do którego trzeba się przyzwyczaić , ogromne spadki klatek na klasycznym PS 4 oraz wiele więcej błędów , które przeszkadzają . Gra od strony technicznej jest tragiczna. Nie posiada ona jakiejś skomplikowanej grafiki , którą PlayStation nie może uciągnąć , a więc o co chodzi .
Level Design
Gra twórców Fumito Ueda pokazuję nam jak robić lokacje . Każde pomieszczenie jest przemyślane i nie dość , że ładnie wygląda to zaprojektowane z myślą o graczu. Każdy krok stawia przed graczem nowe wyzwanie , gra przez to jest ciekawa i pozbawiona nudy . Wszystko co spotkamy na swojej drodze wygląda jak przemyślany projekt twórców . Wszystko wygląda jakby było potrzebne . Zagadki są nietypowe przez co mogą być trudne , ale wcale nie są . Wystarczy chłopski rozum i nie ma problemu ich rozwiązaniem , ale naprawdę są świetnie przemyślane i doskonale zaprojektowane.
Gra nie dla każdego
The Last Guardian jest niestety grą nie dla każdego . Jest duża część graczy , która nudzi się przy tym tytule i przechodzi go tylko , żeby go ukończyć. Grając nie można za przeproszenie ,, Lecieć na pałę '' i nie interesować się historią , ponieważ jest to najmocniejszy atut tej gry. Tym , których nie kręci fabuła w grach od razu odradzam kupna . Gdy nie poczujemy klimatu tej opowieści to nie wciągniemy się w nią i gra będzie nas nużyć . Dlatego trzeba zwracać uwagę na fabułę i na przyjaźń z Trico , ponieważ bez tej przyjaźnij ta gra nie jest nic warta .
Audio i Video :
Jeśli chodzi o kwestie wizualną jest dość średnio . Wrażenie robi tylko otoczenie przez które przemierzamy . Reszta jest przestarzała i wygląda trochę jak z poprzedniej generacji , a wszystko to jest zamglone nie wiadomo z jakiego powodu , przecież gra i tak jest tragicznie zoptymalizowana . Jeśli chodzi o audio to muzyka pasuję klimatycznie , a dźwięki Trico są dopasowane bardzo dobrze . Ludzie posługują się językiem wymyślonym przez twórców co też daję jakąś cząstkę klimatu. Ogólnie jeśli chodzi o dźwięk jest bezbłędnie.
Podsumowując
Czy udało się zachować klimat Ico oraz Shadow of The Colossus ? Zdecydowanie Tak. Gra jest bardzo klimatyczna wzruszająca i pomimo tych wszystkich błędów potrafię jej wybaczyć bo to naprawdę dobrze opowiedziana historia . Nie żałuję żadnej chwili z tych 14 godzin jakie rozegrałem . W dzisiejszych czasach ciężko trafić na podobną grę i cieszy mnie , że Fumito Ueda zdecydowali się na wydanie jej . Jest to gra , którą można zapamiętać do końca życia . Myślę , że warto zainteresować się tym produktem.