Knack 2 - kooperacyjne wrażenia

BLOG
250V
ps4xbox360 | 22.06.2018, 13:12
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Witam Was serdecznie, w tym krótkim wpisie pomiędzy jednym meczem a drugim opowiem o moich wrażeniach z gry Knack 2, ogrywanej w kanapowym koopie.

                                                    

Na pierwszy rzut oka widać, że Knack 2 nie jest grą o wybitnie dużym budżecie. Wizualnie jest mocno nierówno. Przerywniki w postaci krótkich filmików są bardzo porządnie dopracowane, postacie ładnie zrobione aczkolwiek mnie wszystkie co do jednej bardzo irytowały. Dodam, że nie zaciekawiły mnie w najmniejszym stopniu, zresztą tak samo jak cała fabuła. Niestety przerywników filmowych nie da się pominąć, a szkoda bo miałem na to wielką ochotę. Sam Knack nie jest zbyt uroczym bohaterem, wygląda jak wygląda, w końcu jest sumą milionów klocków aczkolwiek twarz mogłaby być przyjemniejsza (sugestia mojej żony). Jeśli chodzi o przeciwników, to nie są zbyt zróżnicowani pod względem wyglądu, szczególnie Ci mniej ważni (mięso armatnie). Więksi przeciwnicy widać, że już są bardziej dopracowani aczkolwiek przez całą grę mieliśmy silne uczucie powtarzalności, tego co widzimy na ekranie. Jeśli chodzi o otoczenie, to nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że jest jakieś takie papierowe, kolorowe aczkolwiek lekko sztuczne. Generalnie wizualnie Knack 2 tyłka nam nie urwał.

Ok, ale jak jest z samym koopem? Jedna osoba gra czerwonym Knackiem, druga niebieskim. Dodam, że w każdym momencie możemy przejść z koopa w singla i odwrotnie. Najprościej rzecz ujmując Knack jest dublowany w koopie, zarówno czerwony jak i niebieski mają te same zdolności i wielkość. Samą rozgrywkę opisałbym epitetami:

chaotyczna - niestety tutaj częściowo winę ponosi praca kamery. Nie ma split screena, jeden obraz więc jeśli, któryś z graczy się oddali od drugiego jest automatycznie teleportowany do swojego kompana. Rodzi to lekką irytację przede wszystkim w momencie kiedy eksplorujemy teren, musimy podążać w jednym kierunku. Chaos jest także podczas walk z przeciwnikami. Kamera ustawiona jest z góry i przy dużym zamieszaniu na ekranie często naszymi ciosami pruliśmy powietrze, bądź nie wiedzieliśmy który Knack zabił konkretnego przeciwnika. 

monotonna - tutaj doczepię się do samych starć jak i do ścieżki rozwoju postaci. W trakcie gry możemy ulepszać naszego bohatera jednak sposób w jaki to robimy jest co tu dużo mówić tak nudny, że często o tym zapominaliśmy. W grze mamy 4 ścieżki rozwoju aczkolwiek już od początku mamy narzuconą jedną ścieżkę, w którą musimy inwestować. Druga ścieżka odblokowuje się gdy całkowicie skończymy pierwsze drzewko rozwoju, analogicznie jest w przypadku kolejnych. Same umiejętności do odblokowania także są kiepskie, czasami zdarza się odblokować jakieś nowe uderzenie aczkolwiek w zdecydowanej większości odblokowujemy umiejętności typu "przyspieszenie ataku", "przyspieszenie uniku", "zwiększenie siły ataku" itp. Jednym słowem nic ciekawego. Przechodząc do starć, niestety każdy typ przeciwników da się pokonać w ten sam sposób, naciskając góra dwa przyciski. Gra nie zmusza do przesadnego myślenia, oczywiście mogliśmy grać nie na poziomie zwykłym a na wyższym aczkolwiek w trakcie gry nie ma możliwości zmiany poziomu trudności. 

niezachęcające zbieractwo - zbieramy relikty, które nie wiem do dnia dzisiejszego do czego służyły, przez co znalezienie ich nie bardzo daje satysfakcję a szkoda bo czasami trzeba wykazać się spostrzegawczością aby  dostać się w dane miejsce.

Ale co ta gra robi dobrze?

Przede wszystkim elementy platformowe są ciekawie zrobione, często musimy balansować pomiędzy dużym Knackiem a małym i gdyby nie praca kamery podczas tych sekwencji to byłoby kapitalnie. Gra stara się też dodawać nowe elementy, umiejętności, które posłużą nam podczas zmagań platformowych jednakże moim zdaniem, znacznie to obniża poziom trudności. Małym zarzutem jest, to, że gra nie balansuje np. jak nauczymy się przykładowo przechodzić Knackiem przez wiązki laserowe to potem jest cały poziom poświęcony tylko temu a w późniejszym etapie gry ta umiejętność już w ogóle nie jest wykorzystywana tylko przechodzimy do kolejnej i schemat się powtarza. Szkoda bo znowu się robi monotonnie. Mały plus także po stronie walk z bossami, jest ich mało aczkolwiek są to starcia, które niosą jakieś wyzwanie w porównaniu do reszty przeciwników. Każdy boss ma swój pasek życia, określone ruchy, których musimy się nauczyć więc klikanie jednego przycisku już nie wystarczy. Sporadycznie kierujemy pojazdami, jeden gracz odpowiada za sterowanie, drugi za strzelanie - proste ale daje trochę frajdy. Jednym z największych atutów gry jest jej długość, uczciwe 15 godzin zajęło nam jej ukończenie. 

Podsumowując, gdyby Knack 2 nie oferował kanapowego koopa to z całą pewnością nie ukończyłbym tej gry. Jego największa siła to właśnie możliwość odpalenia tytułu, z żoną, dzieckiem, kumplem obok. Gdy to zrobimy z gry mocno średniej pod każdym względem robi nam się tytuł, który przyjemnie umila czas. Po za tym kanapowy koop zawsze w cenie.

Graliście? jakie są wasze odczucia odnośnie Knacka 2? 

Oceń bloga:
4

Polska czy Kolumbia?

Polska
25%
Kolumbia
25%
remis i do domu
25%
Pokaż wyniki Głosów: 25

Komentarze (6)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper