Nie było dobrym pomysłem...

BLOG
1795V
Nie było dobrym pomysłem...
Tomasso_34 | 19.07.2018, 07:03
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Nie było dobrym pomysłem biegać po mieście jak wariat w trzydziestostopniowym upale z myślą, że nic się nie stanie, bo trening trzeba zrobić i koniec. Jeszcze gorszym pomysłem było wypicie po biegu w ogródku ulubionej restauracji kilku piw, aby się nawodnić. Patrząc na to z perspektywy czasu, to wcale nie były takie złe pomysły. O wiele gorsze były jeszcze przede mną...

O wiele gorszym pomysłem było przyjęcie zaproszenia od kumpla na pluskanie się w ogrodowym basenie przy jednoczesnym raczeniu się "wódą z myszy" zamiast regeneracji w łóżku po biegu i kilku piwach. Zdecydowanie nie było dobrym pomysłem po powrocie z garden party odpalenie WipEout Omega Collection. Mój błędnik jakoś wytrzymał tę grę świateł i kolorów płynącą z ekranu, ale żołądek nie dał rady. Zbyt duże przeciążenia panujące w kokpicie super szybkich statków powietrznych zrobiły swoje.

Mój pierwszy i zarazem ostatni kontakt z grą WipEout miał miejsce w czasach pierwszego PlayStation. Pamiętam, jak bardzo oczarowało mnie jego demo. Te barwy, ta prędkość i ta wpadająca w ucho elektroniczna muzyka. Nie potrafiłem zupełnie sterować ultraszybkim pojazdem. Do mety dolatywałem na ostatnim miejscu, ale i tak bawiłem się tą rozgrywką przednio. Nigdy nie zagrałem w pełną wersję, bo na takową nie było mnie stać, a w piraty się nie bawiłem. Gry były drogie. Trzeba było dokonywać racjonalnych wyborów. Głupio było kupić grę, w którą w ogóle nie potrafiło się grać. Nigdy nie byłem dobry w wyścigi. Pewnie to wina mojego refleksu, który po dziś dzień nie jest najlepszy.

Era PS2 prawie całkowicie mnie ominęła, a tym samym i kolejne odsłony WipEouta. Dość późno nabyłem "czarnulkę", a i dość szybko odstawiłem ją w kąt z kilku powodów, które zdradzę Wam kiedyś tam, gdy opiszę moją historię z drugim PlayStation. Wraz z zakupem PlayStation 3 odrodziłem się jako gracz niczym feniks odradzający się z popiołu. Przez 4 lata cudownej zabawy nigdy nie znalazłem choć chwili na pięknego future racera jakim niewątpliwie jest WipEout. Dopiero w czerwcu 2018 roku poświęciłem wyścigom superszybkich poduszkowców więcej tak bardzo należnej im uwagi. 

Długo zastanawiałem się nad zakupem WipEout Omega Collection. Cena w granicach 140 zł za trzy odświeżone gry (WipEout 2048, WipEout HD, WipEout HD Fury - jest to właściwie rozszerzenie do WipEout HD, ale na tyle obszerne, że można zaliczyć je jako pełnowartościową grę) wydawała się kusząca. Zawsze gdy już miałem kupić Omega Collection moją uwagę przykuwała jakaś inna produkcja. Do jej zakupu skusiła mnie bodajże dopiero trzecia promocja. Przy okazji pierwszej kosztowała 99,00 zł w Euro RTV AGD. Już w tamtym czasie miałem ją w ręku. Wystarczyło jedynie podejść do kasy i sfinalizować transakcję. W ostatniej chwili się rozmyśliłem i kupiłem inną grę, której tytułu teraz nie pamiętam. Innym razem już prawie kupiłem wersję cyfrową, która swego czasu była w promocji jako gra tygodnia w cenie 99,00 zł. Jednak szkoda mi było wydać prawie stówę na jedną cyfrową produkcję. Zamiast tego kupiłem trzy inne gry w tej same cenie. Prawdziwe jest powiedzenie, że "do trzech razy sztuka", bo przy trzecim podejściu do zakupu WipEout Omega Collection udało mi się w końcu wejść w jej posiadanie w dobrej cenie 79,00 zł. Skorzystałem wówczas z promocji Sony o nazwie "Days of Play", z okazji której wiele ekskluzywnych tytułów na PS4 zostało o sporo złotówek przecenione.

Swoją przygodę zacząłem od części wydanej na PlayStation Vita, a więc WipEout 2048. Gra oferuje nam do zaliczenia trzy puchary w trzech różnych sezonach (2048, 2049, 2050). W każdym sezonie przyszło mi się bawić w takich konkurencjach, jak: wyścig, próba czasowa, strefa, czy walka. Choć gra oferuje zaledwie cztery konkurencje, to nie ma mowy o nudzie, gdyż są one zróżnicowane. Każda zaliczona konkurencja zapewnia nam kolejne punkty, dzięki którym możemy podnieść swoją rangę.

Zupełnie inaczej zbudowano trzon rozgrywki w grze WipEout HD. Nie zdobywamy punktów do swojej rangi. Nie ma tutaj kampanii. Są za to zawody, które składają się z różnych konkurencji. Zdobywamy medale w standardowych trzech kolorach oraz punkty, które służą do odblokowania kolejnych zawodów. Oprócz znanych nam konkurencji, jak: wyścig, próba czasowa, czy strefa, twórcy gry zaoferowali szybkie okrążenie i turniej.

WipEout HD Fury będąc uzupełnieniem swojej poprzedniczki, a nie odrębną kontynuacją, nie zmienia trzonu rozgrywki tylko ją poszerza i delikatnie urozmaica. Mamy wspomniane już przeze mnie medale i punkty. Nowością są nowe konkurencje takie, jak: detonator, eliminator i bitwa strefowa. Stare, znane z poprzedniej części konkurencje nie uległy zmianie.

Pokochałem serię WipEout za ogromną prędkość i ryzykowną jazdę na granicy rozsądku, którą porównać można do seksu bez gumki z tajlandzką prostytutką. Rozgrywka wciąga jak narkotyk. Feeria barw i kolorów oraz hipnotyzująca muzyka potrafią wprowadzić w cudowny trans, który długo nie pozwala oderwać się od ekranu. Zupełnie nie przeszkadza mi granie na poziomie trudności "nowicjusz". Nie czuję z tego powodu wstydu. Postanowiłem sobie, że najpierw wygram co się da na najniższym poziomie trudności, a potem spróbuję swoich sił na poziomie wyższym. Po kilku godzinach intensywnej rozgrywki zacząłem odnosić spore sukcesy, choć ostatnie wyścigi nawet na "nowicjuszu" potrafią sprawić nie lada kłopot. Ale konsekwentnie brnę do przodu i powiem Wam sprawia mi to nie lada frajdę. Każda porażka zmusza do refleksji w temacie sposobu jazdy i doboru odpowiedniego do danych zawodów poduszkowca. Zmusza do doskonalenia techniki swojej jazdy. Swoją drogą twórcy gry mieli ciekawy pomysł na nazewnictwo poziomów trudności. Nie uświadczymy tutaj tradycyjnych "easy", "normal", "hard". Za to mamy ich odpowiedniki: "nowicjusz", "utalentowany" i "elita".

Statków wyścigowych jest sporo do wyboru. Nie taką ilość, jak w Gran Turismo, ale moim zdaniem jest ona wystarczająca. Maszyny wyścigowe mają różne parametry takie, jak: szybkość, zwrotność, siła ognia i zdrowie. Najlepiej radzę sobie statkiem zespołu Feisar, który charakteryzuje się mniejszą prędkością maksymalną, ale za to ma dużą zwrotność, która pozwala łatwiej pokonywać zakręty. Mniejsza prędkość maksymalna wymusza częstsze korzystanie z umiejscowionych na trasie wyścigu dopalaczy oraz używanie broni i innych dopałek, które zdobywamy, gdy najedziemy swoim poduszkowcem na specjalne pole na trasie. Bronie dzielą się na ofensywne, np. rakiety oraz defensywne: miny i bomby. Oprócz broni zdobyć możemy takie dopałki, jak: turbo przyśpieszenie lub autopilot, który prowadzi nasz statek przez kilku sekund z dużą prędkością i precyzją.

Pora dorzucić trochę dziegciu do tej beczki miodu. Nie może być za słodko, aby nas nie zemdliło. Może się za bardzo czepiam, ale brakuje mi w Omega Collection choć namiastki fabuły. Brakuje jakiejś historii, która wyjaśniałaby po co w ogóle się ścigamy. Nie mam tu na myśli jakiegoś wielowątkowego scenariusza z licznymi zwrotami akcji, ale prostą i przyjemną w odbiorze historyjkę. A jeśli nie fabuła, to chociaż krótkie przerywniki filmowe pomiędzy wyścigami. Wiem, że to gra wyścigowa, a taki typ ma to do siebie, że skupia się na ściganiu. Uważam jednak, że wplecenie kilku dłuższych filmików w kampanię o tematyce wyścigów przyszłości lub pokuszenie się nawet o wątek fabularny nie zaszkodziłoby tej produkcji. Mogłoby nawet pomóc, bo może ktoś, kto nie przepada za wyścigami zakupiłby WipEouta dla zaliczenia fabuły i poznania ciekawej historii. 

Nie było dobrym pomysłem po pijaku grać w tak szybkie wyścigi, jak WipEout. To musiało się źle skończyć. Zdaję sobie sprawę, że bardziej niż szybka i kolorowa gra zaszkodziła mi mieszanka piwa i whisky spożyta na pełnym słońcu po dużym wysiłku, ale na coś winę trzeba zrzucić. Tak jest łatwiej niż przyznać się do błędu. Sama decyzja o zakupie Omega Collection była jedną z moich lepszych decyzji podjętych w życiu gracza. Za nic bym jej nie zmienił. Zbyt wiele pięknych chwil mogłoby mnie wtedy ominąć. To był zdecydowanie dobry pomysł. Nie kupienie tej kolekcji gier nie byłoby dobrym pomysłem.

Oceń bloga:
39

Komentarze (82)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper