Wierszykiem historia pisana...

BLOG
283V
Wierszykiem historia pisana...
Tomasso_34 | 16.04.2018, 07:59
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

... dobrym ludziom opowiedziana.

Z własnej woli spisana, ku uciesze ludu publikowana.

Szykując się pewnego dnia do kina, zaskoczyła mnie pewna nowina.

Gry w Biedronce dziś sprzedają, za nieduże pieniądze je oddają.

 

Choć większą ich część jedynie kompy odpalają, to na konsole też kilka gier mają.

Cieszy mnie to niezmiernie, bo jedynie na konsolach gram wiernie.

Gry na pecety nie interesują mnie, niestety.

Gram na konsoli japońskiej o numerze cztery, choć lubię także konsole z poprzedniej ery.

Gry takie, jak Mafia trójeczka, Strit Fajter piąteczka przytuliłbym chętnie, jak mamusiowe ciasteczka.

Nie są to gry z wysokimi ocenami, ale dopóki nie zagramy, to się o ich jakości nie przekonamy.

 

Nie ocenia się książki po okładce, a kobiety po pierwszej randce.

Każdej grze trzeba dać szanse, nawet tej o złej w internecie marce.

Recenzja swoje, a życie swoje.

Na temat gry nie wypowiem się zanim nie spotkamy się przed TV oboje.

W Mafię kiedyś na piecu grałem, do końcowej misji jednak nie wytrwałem.

Nie wynikało to z faktu, że gra była słaba, w owym czasie wciągnęła mnie inna zabawa.

W kosza w lidze amatorskiej grałem, na gry zbytnio czasu nie miałem.

 

Ulicznego wojownika pamiętam dobrze z Amigi, dżojstikiem robiłem w tej grze różne podrygi.

E. Honda, Chun Li, Guile, Ken i Ryu, grając nimi czułem się jak w raju.

Momentami byłem wręcz na haju.

 

Do koszyka Mafija i Fajter od razu powędrowały, w obawie, aby się w inne łapska nie dostały.

Gdy miałem już podchodzić do kasy, ujrzałem schowany na boku tytuł cacy.

Lego Batman na plejstejszon trójeczkę, cztery dyszki za nóweczkę.

Gra była przeznaczona dla Adama, syna mego wiernego kompana.

Młody uwielbia gry Lego, czyli trafił swój na swego.

Gdy gra z tatusiem jest cały uradowany, można powiedzieć, że ze szczęścia wręcz osrany.

 

Zanim udałem się do kasy, nabyć swoje gierkowe frykasy,

moją uwagę zwróciła wystawa produktów sportowych, a szczególnie cena wkładek silikonowych.

Sprawdzają się idealnie w letnim obuwiu, dodając sił do miejskiego w terenie zasuwu.

 

Z wypełnionym koszykiem, udałem się do kasy migiem.

Tam kolejka na mnie czekała, banda ludków żarcie kupowała.

A w wózkach mieli tyle, jakby chcieli karmić ludzi nie wiadomo ile.

Na czekaniu zeszło prawie pół godziny, prawie stęskniłem się za widokiem swojej rodziny.

W końcu nadeszła moja pora zapłaty, mogłem spokojne spakować swoje kupione graty.

Udałem się potem spóźniony, w mej lubej Elżbiety strony.

Elka kawkę w kubku mi zrobiła i na "Kształt wody" do kina średzkiego Baszta pogoniła.

Seans minął całkiem miło, na sprawdzenie gier czasu nie było.

 

Gierki powiększyły kupkę wstydu, gdyż więcej czasu na granie nie widu.

Ani widu, ani słychu, na granie przyjdzie czas podczas letniego urlopiku.

Wtedy pogram w spokoju i na luziku.

 

To na tyle Panie i Panowie. Zapraszam do lektury części "po słowie".

... Po słowie ...

Powyższy wpis powstał późnym wieczorem i był zaspokojeniem mojej potrzeby pochwalenia się nowymi zakupami. Zwykłe opisanie kupionych gier uważam za zbyt prostą formę wypowiedzi. Często dzieląc się z Wami moimi nowo kupionymi tytułami, wymyślam na tę okoliczność jakąś historię. Tym razem postanowiłem sobie trochę utrudnić sprawę i opisać całe zdarzenie w formie prostych rymów. Pamiętajcie, że kto się nie rozwija, ten nie stoi w miejscu tylko się cofa.

Oceń bloga:
12

Komentarze (23)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper