Piątkowa GROmada #193 - Borderlands 3 (Semi Deluxe) Review Edition

BLOG RECENZJA GRY
948V
Piątkowa GROmada #193 - Borderlands 3 (Semi Deluxe) Review Edition
BZImienny | 12.06.2020, 00:06
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

W ramach 193 odcinka powracamy na znane w cyklu ziemie Pandory, części tytułowego Borderlands. Gdzie miejsce logiki i rozumu zajmują szaleństwo oraz topór (najlepiej w czaszkę)  - tym razem za sprawą szalonego duetu. Pora więc na Borderlands 3, tutaj w wydaniu recenzenckim z dwoma równie nietypowymi dodatkami (stąd jest to wydanie Semi-Deluxe).

Witam was w ramach kolejnego odcinka Piątkowej GROmady, gdzie przyjrzę się trzeciej odsłonie serii Borderlands, zapoczątkowanej w 2009 roku - jej głównym deweloperem jest amerykański deweloper Gearbox Software. Produkcja kontynuuje historię osadzoną w tytułowym Borderlands, gdzie psychole i krypty pełne bogactwa to norma. Zagłębmy się więc w to szaleństwo i zobaczmy, jak tytuł udźwignął to ilu ludzi ciepło wspomina Borderlands 2 i pozytywnie-dziwnego Przystojnego Jacka. Zapraszam do lektury.

Na początku rzeknę o czymś, co nijak nie pasuje do recenzji, ale dla pewnych osób może być istotne - chodzi mianowicie o osiągnięcia. Nie mam tu na myśli problemów z tymi podobno spowodowanymi kwietniową aktualizacją*, a jeśli wierzyć użytkownikom występującą od premiery. Mowa bowiem o zestawie osiągnięć związanych z odkrywaniem gry, które to są absolutnie zepsute, a pierwsze raporty o tym pochodzą z września/października zeszłego roku. Mowa tu o systemie odkrywania lokacji, którego logika jest taka, że jej chyba nie ma - licznik dostępny z widoku menu nie mówi o tym, ile dokładnie lokacji jest odkrytych. Co śmieszniejsze, większy odsetek graczy na Steam zdobył osiągnięcie za odkrycie wszystkich ważnych punktów niż za odkrycie wszystkich ważnych punktów na Pandorze (co już pokazuje, jak to jest zepsute).

Krótki wniosek - Łowcy osiągnięć, choć te są dość proste, powinni bacznie obserwować ewentualne łatki, a na ten moment się wstrzymać. Bo choć istnieje rozwiązanie tego problemu, tak jest ono monotonne i nie zawsze skuteczne.

* - Takowa miała pojawić się 4 czerwca, ale została opóźniona. I miało to chyba związek z wydarzeniami w USA - choć ja mam nadzieję, że przygotowują giga łatkę z powodu premiery dodatku 25 czerwca. 

Gdzie szaleniec nie może, tam Łowcę Krypt pośle

Po wydarzeniach Borderlands 2 sytuacja w miarę się ustabilizowała i znana grupa mogła wyruszyć w dalszą podróż za cennym w Borderlands łupem, a także pozwalającą na przenoszenie gór mocą. Niestety podróż ta zostaje brutalnie przerwana przez duet Calypso, który nie tyle chce osiągnąć ten sam cel, co także planują zjednoczyć wszystkich bandytów i wyruszyć na podbój. Gdyby ten element aspołeczny zmienił kolor na zielony, można by spokojnie opowiedzieć ją w uniwersum Warhammer 40,000. W końcu to co łączy psycholi oraz bandy Burszujów to dobra bitka, nawet jeśli celem jest inny psychol lub ork (licząc także tych "przyjaznych"). Ale jeśli ktoś uważa, że ta przeprawa będzie łatwa, niech ma w tyle głowy słowa największego mordercy gatunku strzelanin, bohatera zeszłotygodniowej GROmady:

Oh God. Never underestimate the power of stupid things in large numbers.

Sam "Serious" Stone, zapowiedź Serious Sam: Drugie Starcie

Gdybym miał wskazać jakość wątku fabularnego trzeciej odsłony cyklu, to zdecydowałbym się na wymieszanie elementów z B1 oraz B2 - niestety za tym poszła też obniżka ogólnego poziomu. Bo choć całość sprawia wrażenie spójnej i w miarę dobrze poprowadzonej opowieści, tak wykłada się na tle średnio przekonywujących antagonistów. Ich archetyp można by najprościej opisać jako streamerów Borderlands 2, którzy to zostali wchłonięci do tego świata i zdecydowali się - naśladując Przystojnego Jacka - narobić bałaganu. Ale nie oglądali tych wydarzeń zbyt uważnie w efekcie czego efekt jest jaki jest, bo jedyne co im się udało to dać powód do zakosztowania pozytywnie pokręconego klimatu. Jednej z wizytówek tej serii, który i tu jest dość często widoczny.

Tutaj lepiej spisują się dodatkowe postacie, zarówno weterani serii jak i nowi - czy to między tymi będącymi z serią od jej początku czy wdrożonymi w ramach Tales from the Borderlands. I to właśnie konwersacje są czymś, za co lubię tą serię - z przekąsem, wartościową opinią czy przemyśleniami. Szkoda tylko, że antagoniści grają w tych dobrze rozegranych rozmowach średnią rolę, bo jak wspomniałem mają środki by być dobrymi złymi. Przy tym niestety sprawiają wrażenie, że nie do końca wiedzą jak to robić - inaczej niż Łowcy Krypt. Ci ze strony fabularnej zostali zaprojektowani dobrze, co widać zwłaszcza przy zadaniach pobocznych. Tutaj wstrzymam się z oceną, który jest lepszy - niemniej FL4k (mini dyskusja przed premierą tytułu dotyczyła tego, jakiej jest płci) oraz Moze są dobrzy na start.

Innym elementem utrudniającym poznawanie głównego wątku fabularnego to co raz rzucane "one linery" i o matko, jak to nie wyszło. Nie tyle teksty te są w większości średnie, tak przy cięższych walkach powtarzają się na tyle często, że człowiek ma ich serdecznie dość. Nawet jeśli padają one z ust dobrze zaprojektowanego Łowcy Krypt, jakim jest Moze i jej Żelazny Niedźwiedź. Przy okazji, są to dwa skromne, ale śmiertelnie narzędzia masowej eksterminacji współpracowników.

Borderlands 3 to przedstawiciel gatunku strzelanin z perspektywy pierwszej osoby, która to może poszczycić się obecnością absurdalnej ilości oręża idącej chyba w dziesiątki milionów - szczęśliwie kategorii jest dużo mniej i można je opanować w miarę rozsądnym czasie. Tutaj mamy podział nie tyle ze względu na typ wyposażenia, co także odpowiedzialną za nią firmę/organizacji (COV jako jedna z nowych) - no i poza tradycyjnymi obrażeniami mamy także żywioły. Następnie wyrusza się na misje, które naturalnie polegają na eliminacji współpracowników duetu Calypso/miejscowej zwierzyny, no i czegoś innego przy okazji. Choć są tu wyjątki i jest kilka dość nietypowych misji, ale te lepiej poznać na własną rękę.

To jak wykonana została mechanika rozgrywki mogę określić jednym słowem - mistrzostwo. Nigdy rozwalanie niemilców w serii nie było przyjemniejsze, zwłaszcza, że bronie zachowują się tak realistycznie (jakkolwiek dziwnie to nie brzmi). Dodatkowo nie tyle widać ich moc, co przede wszystkim czuć i słychać - najdobitniej przy strzelbach, gdzie spokojnie można doprowadzić do powalenia 

Z racji dużej otwartości obszarów mamy także pojazdy, tutaj uzupełnione o Cyclone'a. Niby nic nieznacząca modyfikacja, ale po krótszym korzystaniu z niego uświadomiłem sobie  jak jednoślad był serii potrzebny. I choć jest on mniej wytrzymały niż tradycyjne bandyckie wozy, tak jego mobilność znacznie ułatwia przemierzanie nieprzyjaznych lokacji. No i atypowe sterowanie (W/S/myszka zamiast W/S/A/D) aż tak nie boli.

Istotnym elementem jest także odblokowywany w pewnym momencie tryb "Mayhem" (w wolnym tłumaczeniu Zagłada), gdzie można podpakować wrogów tak, by ci mieli więcej zdrowia i zadawali duże obrażenia - w efekcie tego łupy z nich są lepsze (obecnie są z tym mniejsze/większe problemy). Dodatkowo wraz z tym idą wymierne premie/utrudnienia, co choć samo w sobie jest dobrym pomysłem, tak wykonanie tego pozostawia wiele do życzenia. Sam bym widział to na zasadzie czegoś z czym miałem do czynienia przy Worms 4: Mayhem przy tworzeniu broni - w skrócie przy jej opracowywaniu danie zbyt wielu czynników powodowało "przegrzanie" wskutek czego opcja jej ukończenia stawała się niemożliwa. Tutaj można by zrobić tak, by gracz mógł albo grać bez jakichkolwiek dodatkowych modyfikacji lub dołożyć sobie jakieś tak, by pozytywne i negatywne (punktacja w zależności od tego jak utrudniają/ułatwiają grę) były poniżej określonego poziomu. No i oczywiście im wyższy poziom Zagłady, tym ten balans trudniej uzyskać, bo punktów mniej.

tl'dr - Idea trybu dobra, ale z wykonaniem już gorzej. Niemniej liczę to jako plus, bo to krok w dobrą w dobrą stronę.

Słowem adnotacji, tytuł ogrywany w FHD na prawie maksymalnych ustawieniach z 50 FPS-ami w 99% sytuacji (licznik klatek pokazywał wartości na poziomie 1-2 FPS przy animacji odradzania, choć wszystko było płynne). A wylot zdarzył mi się chyba tylko jeden przez ponad 50 godzin gry, czyli jest dobrze. Choć ktoś może stwierdzić, że miałem szczęście. ;)

Borderlands 3 to produkcja, której styl graficzny można by najprościej opisać chyba jako coś pomiędzy cell shadingiem a rzeczywistością, który wygląda na coś, co faktycznie zostało wydane w 2020 roku. Szczegółowe i różnorodne lokacje to coś, co pojawiło się już w serii - tutaj tylko w szerszej skali. Tak samo przyjemna jest ścieżka dźwiękowa oraz dubbing postaci, gdzie udało się utrzymać poziom Borderlands 2 (co dla mnie jest już wystarczającym atutem). 

W ramach pierwszego rozszerzenia przedstawiona została niezwiązana z podstawką historią - Moxxi, czyli "Pani z serduszkiem jak z Tresspassera" planuje zdobyć kasyno. I to nie byle jakie, bo Przystojnego Jacka, gdzie to stałymi mieszkańcami są roboty oraz kasynowi szaleńcy. A gdzie nie może pani barmanka, tam Łowcę Krypt pośle by ci zrealizowali jej szalony plan.

Drugi dodatek osadzony jest na planecie Xylorgous, gdzie to poza mrozem są psychole (ci są absolutnie wszędzie), dziwacy oraz zwierzyna. To właśnie tu znany z poprzedniej odsłony cyklu Alistar Hammerlock, który to planuje powiedzieć "Tak" związanemu wytwórnią broni Jakobsa Wainwrightem. Niby prosta procedura ulega komplikacji, co było do przewidzenia, bo nie dość, że zajmująca się wystrojem Gaige (Mechomancer z Borderlands 2) nie ląduje gdzie trzeba, to z Jakobsem dzieje się coś dziwnego. A jako, że mamy do czynienia z czymś, nawet jak na Borderlands surrealistycznym, trzeba być przygotowanym na wszystko

Jak komuś do gustu przypadła podstawka, powinien być też zadowolony z rozszerzeń - dość dobrze importują one wady/zalety podstawki rozszerzając o nowe wyposażenie (stąd pochodzą 2 z 4 wykorzystywanych przeze mnie broni). Niemniej każdy z nich oferuje od siebie coś wyjątkowe - pierwszy z nich dobrze wykorzystuje jedną ze znanych postaci uniwersum i uwidacznia jego niektóre cechy. Drugi z nich natomiast oferuje dość pokrętny i alternatywny klimat, a także zakończenie - nawet jak na standard marki dość nietypowe (choć do pewnego stopnia przewidywalne).

Oceny cząstkowe (ta w podsumowaniu to za całość)

Borderlands 3 - 10/10

Borderlands 3: Moxxi's Heist of the Handsome Jackpot - 9,5/10

Borderlands 3: Guns, Love, and Tentacles - The Marriage of Wainwright & Hammerlock - 9/10

Ankieta 

Reguły pozostają bez zmian, czyli następny tekst jest o zwycięzcy (który to wypada następnie z bazy) -  w przypadku remisu na najwyższym miejscu decyduję, który to ze zwycięzców wygrywa (i tylko wtedy głosuje). Ogłoszenie wyników będzie miało miejsce w najbliższy poniedziałek około godziny 22:00.

  • Piątkowa GROmada - BattleBlock Theater Edition

Wrażenia z ogrywania BattleBlock Theater, sympatycznej platformówki stworzonej przez duet The Behemoth i Big Timber Studio.

  • Piątkowa GROmada - Blood II: The Blood Group Edition

Czyli o drugiej odsłonie serii Blood - Blood II: The Chosen wraz z dodatkiem The Nightmare Levels. Bo przyzwoitego strzelania i znowu żyjącego Caleba nigdy za wiele.

  • Piątkowa GROmada - Quake: The Offering + DOPA Edition

Czyli legendarny tytuł, któremu zagrozić mogły jedynie gry pokroju pierwszego Half-Life. A mowa o Quake w wydaniu kompletnym, czyli Quake: The Offering (Quake + Mission Pack No.1, + Mission Pack No. 2) w bonusie z dodatkiem od pracownika MachineGames (ZeniMax Sweden), DOPA (Dimensions Of the Past.

  • Piątkowa GROmada - Rome: Total War Review Edition

Słyszałem o braku strategii w zestawieniu, no to się pojawia. W przygotowaniu na pewien temat gdzie będą dwie tuzy gatunku przyjrzyjmy się znanej serii od brytyjskiego Creative Assembly. Mowa tu o Rome: Total War w wersji z cyfrowej dystrybucji na platformie Steam.

  • Piątkowa GROmada - Tribes: Zemsta Edition

Czyli parę słów o odsłonie serii Tribes od twórców BioShocka, czyli Tribes: Vengeance, który to w Polsce ukazał się jako Tribes: Zemsta. Bo latania w powietrzu, ślizgania i pięknych widoczków nigdy za wiele - tylko plemion za dużo.

  • Piątkowa GROmada - Turok 2: Seeds of Evil Remastered Review Edition

Był pierwszy Turok w wersji od Nightdive, pora więc na drugiego Turoka od tej samej ekipy. Bo trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, czy to dobra gra w jaką po prostu należy zagrać czy tak jak poprzednik to ciekawostka.

Oceń bloga:
26

Atuty

  • Przyjemna w wykorzystaniu mechanika rozgrywki
  • Warstwa audiowizualna
  • Mniej/bardziej udana próba zaradzenia problemowi trudności, czyli tryb Mayhem
  • Specyficzny i pozytywnie powalony klimat
  • Przyjemnie napisane pozytywne postacie
  • Bohater niebędący niemową
  • Nowy pojazd z niezmienionym, nieintuicyjnym, sterowaniem
  • Nawiązania do Borderlands 2 (pierwsze rozszerzenie)
  • Konstrukcja świata (drugie rozszerzenie)

Wady

  • Regres w opowieści w porównaniu do B2
  • Błędy, zwłaszcza w osiągnięciach - czyli system odkrywania lokacji nie do ogarnięcia
  • One-linery, które mogłyby trafić do poradnika "Jak tego nie robić"
  • Na tle niektórych dodatków do Borderlands 2 nie są one najlepsze (rozszerzenia)
BZImienny

BZImienny

Po raz pierwszy, po raz drugi, po raz trzeci. Pozytywnie powalona seria powraca - i choć historia w niej może jakoś szczególnie nie zachwycić, tak mechanika walki to wyższa półka. I chociażby ze względu na to jest to tytuł z jakim warto się zapoznać.

9,5

O którym z tych tematów powinienem napisać w następnej prowadzonej przeze mnie GROmadzie? (ankieta zakończona)

Piątkowa GROmada - BattleBlock Theater Edition
79%
Piątkowa GROmada - Blood II: The Blood Group Edition
79%
Piątkowa GROmada - Quake: The Offering + DOPA Edition
79%
Piątkowa GROmada - Rome: Total War Review Edition
79%
Piątkowa GROmada - Tribes: Zemsta Edition
79%
Piątkowa GROmada - Turok 2: Seeds of Evil Remastered Review Edition
79%
Pokaż wyniki Głosów: 79

Komentarze (97)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper