Piątkowa GROmada #171 - Ubersoldier Edition

BLOG O GRZE
979V
Piątkowa GROmada #171 - Ubersoldier Edition
BZImienny | 10.01.2020, 00:06
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Od ostatniego tematu o strzelaninach minął tydzień - dzisiaj, dla odmiany, strzelaniny. Tylko, że zamiast zajmować się mieszanką stylów/rozwiązań/deweloperów, przyjrzymy się pewnej serii rosyjskiego dewelopera, Burut CT (Creative Team), Ubersoldier (Eastern Front). Czemuś, co pokrótce można nazwać "niskobudżetowym i biednym bieda-Wolfensteinem z 2009 roku".

Witam was w drugim odcinku Piątkowej GROmady w tym roku, gdzie tym przyjrzę się krótkiej serii strzelanin Eastern Front, znanej szerzej jako Ubersoldier. W tej to produkcji twórcy z rosyjskiego studia Burut Creative Team zdecydowali się zrobić swoją wizję tego, co przedstawiono chociażby z Wolfenstein, czyli II wojna światowa plus zaawansowane eksperymenty. Gra spotkała się z chłodnym odbiorem, przez co niewielu dziś o niej pamięta - sprawdźmy więc, czy słusznie.

Nota: Pierwszy tytuł ogrywałem dawno temu z wersji z CD-Action, drugi jest do nabycia poprzez Steam

Technologiczny zwrot, by wygrać

Ubersoldier w wydaniu na rynek francuski. Źródło: https://www.mobygames.com/game/windows/bersoldier

Najpierw pora na pierwszą odsłonę serii - Eastern Front - wydaną 18 listopada 2005 jedynie na Windowsa. Tytuł w Polsce miał co najmniej dwa wydania - jedno od Cenega Poland, drugie od Wydawnictwa Bauer (CD-Action). W odróżnieniu od drugiej odsłony cyklu pozostaje go szukać jedynie na portalach aukcyjnych, co część może traktować jako złą wróżbę. Sprawdźmy, czy słusznie.

Życie oficera Wermachtu, Karla Stolza, zostaje brutalne przerwane, gdy konwój którym jechał zostaje zaatakowany przez Ruch Oporu - w efekcie tych zdarzeń większość obsługi, w tym i Karl, ginie na miejscu. Szczęściem w nieszczęściu sposób w jaki zginął sprawia, że może zostać zakwalifikowany do programu tworzenia NadŻołnierzy - tak też się dzieje, a oficer, tym razem jako maszyna do zabijania słuchająca tego, kto do niego przemówi jak pierwszy. A tą osobą jest walcząca w ruchu oporu Maria, która to kompletnym zbiegiem okoliczności zaatakowała miejsce tworzenia posłusznych umarlaków wtedy, gdy był tam ożywiony oficer. Tak też Karl staje po innej stronie konfliktu i wyrusza w podróż z jednym celem, jakim jest przerwanie programu. Programu, który dał mu drugie życie.

Pora powrócić, Karl. Źródło: https://www.mobygames.com/game/windows/bersoldier/screenshots

Z poruszających tematykę drugiej wojny światowej strzelanin w jakie grałem, Ubersoldier może poszczyć się mianem chyba najgorszej historii - nie tyle z kilkoma poważniejszymi dziurami fabularnymi, co przeciętnymi głosami i cutscenkami, które mogą wywołać jedynie uśmiech na twarzy. Szczęśliwie nie jest to poziom wymuszający wyłączanie głośników gdy ktoś przemówi, ale też nie sprawia, by ktoś śledził tą historię z zaciekawieniem. Dobrze chociaż, że z mechaniką strzelania jest lepiej, przy czym nie jakoś znacznie lepiej - tak samo jak z czymś bardzo typowym, czyli systemem rozwoju postaci.

Karl w trakcie fabuły podlega rozwojowi, który to opiera się na wykonaniu trzech zabójstw przy pomocy noża albo trafień w głowę w określonym czasie - pierwsze z nich zwiększa maksymalną liczbę punktów zdrowia o 2, drugie dodaje mocy do tarczy pozwalającej na obijanie/przyjmowanie kul, zanim te dotrą do Karla. Problem w tym, że nawet pod koniec gry czujesz się, jakbyś był na poziomie Karla w ośrodku, gdzie spotkał Marię. Tak więc po co projektować system, którego istnienie na wyższych poziomach jest średnio zauważalne. Jeśli natomiast chodzi o trudność oraz mechanikę strzelania, to mamy coś, co pokrótce można nazwać "standardem". Ani nie wypada to szczególnie dobrze, ani szczególnie źle - choć na wyższych poziomach trudności gra może, zwłaszcza pod koniec, dać w kość. Jest to po części związane z opisanym wcześniej mechanizmem rozwoju postaci, który w niewielkim stopniu ułatwia rozgrywkę.

Na temat oprawy audio będzie niewiele, bo i sama w sobie nie wybija się ponad przeciętność i ciężko napisać coś więcej niż poza tym, że jest i nie wygląda paskudnie. Nie mówię, że jest to coś, co może odtrącać, ale jak ktoś spodziewał się peanów pochwalnych, musi się czuć rozczarowany - to samo mogę powiedzieć o muzyce i średnich głosach postaci. Prawie coś na granicy "dubbingu z ruskich tłoczni" w wersji angielskiej.

Nie martw się kochanie, powrócę. W formie, jaka demonetyzuje materiały na Youtube. Źródło: https://www.mobygames.com/game/windows/bersoldier/screenshots

Gdyby ktoś szukał dobrego przykładu średnio wykonanej budżetowej strzelaniny, produkt rosyjskiego dewelopera spełni go z nawiązka. Bo choć widać, że jakiś tam pomysł na niego był, tak realizacja była w najlepszym razie taka sobie, no i jest to tytuł na raz - jak kiedyś się na niego natkniecie, możecie od biedy spróbować. Ale zdecydowanie nie polecam biegać za nim jak poparzony po sklepach z używkami.

Kategoria "ZZPZ" - Zakup, Zagraj, Przejdź, Zapomnij.

Technologiczny zwrot, by przetrwać

Niemieckie wydanie Ubersoldier II (Crimes of War). Źródło: https://www.mobygames.com/game/windows/crimes-of-war

Skoro pierwszą produkcję mamy za sobą, pora przejść do kontynuacji wydanej u nas tym razem przez niezastąpione w materii średnich/słabych produkcji City Interactive* - Crimes of War, czy jak woli Steam Ubersoldier II. Poprzednik miał parę poważniejszych wad, sprawdźmy więc, jak wypada kontynuacja. No i najważniejsze pytanie - czy tytuł jest wart obadania (bo jest na Steam), czy lepiej go sobie odpuścić.

* - Choć w 2007 roku mogli konkurować z LEM, który sprowadził do Polski produkcje legendarnego studia Blast. I część z nich w pełni spolonizował.

Krwawe porządki. Źródło: https://www.mobygames.com/game/windows/crimes-of-war/screenshots

Nagłe zagrożenie dla przebiegu wojny zostało zażegnane i ta może toczyć się znanym z historii torem - do czasu, bo okazuje się program stworzenia potężnej maszyny do zabijania to był tylko jeden z etapów rozgrywki. Tak więc Karl wraz z odmienioną Marią wyruszają, by odkryć, skąd pochodzi tajemnicza substancja - znajdując przy tym drugie, bardziej przerażające, dno.

Bo pojawiająca się w grze historia znowu wypada tak do bólu średnio, że bardziej średnio niż to, co jest, chyba się nie da - i to mimo, chyba widocznych, prób poprawy, ponieważ zamiast scen przerywnikowych mamy biedny komiks z aktorami głosowymi w tle. Na tle tych postaci wybija się Maria, której ubiór jest chyba najbardziej sugestywnym kostiumem z jakim się zetknąłem w strzelaninach (zwłaszcza wprowadzenie do drugiego rozdziału) - tak jakby twórcy chcieli odciągnąć uwagę co poniektórych od problemów Ubersoldier II, a te już widać przy analizie historii z gry. Tutaj można wymienić chociażby czasem niezbyt zaskakujące zwroty akcji czy sytuacje sprawiające sprawiające, że fabuła nie rozleciała przed jednym z dziwniejszych zakończeń. Na dobrą sprawę wprowadzone w poprzedniej produkcji założenia trochę naginają sam sens istnienia historii (kto przeszedł produkcję, zrozumie). Mimo tego, grę przechodziło mi się dość przyjemnie i te drobnostki nie przeszkadzały mi w chłonięciu historii, co na najwyższym poziomie trudności powinno zająć około 6 godzin.

Pomknę tu jeszcze o starciach z bossami - takich mamy co najmniej 3 - i każde z nich jest zrobione źle, nie tyle ze względu na konstrukcję map, gdzie unikanie trafień jest bardzo trudne. A to głównie ze względy brak pasku zdrowia, co można by było zrozumieć, gdyby starcia była stosunkowo krótkie, uszkodzenia byłyby widoczne albo był to 1996 rok - a tak jak strzelasz do gościa w pancerzu z MG-42 i słyszysz tylko odbijanie się metalu od metalu. Wtedy ktoś może zacząć się zastanawiać, czy przypadkiem coś się nie zepsuło.

Ale porozmawiajmy o jednej z niewielu bardzo widocznych zalet tytułu (a jak tak wypada zaleta, to nie dziwne, że tytuł ma średnie na poziomie opisywanego tydzień wcześniej Painkiller: Overdose) - mechanice rozgrywki, która to względem poprzednika przeszła parę poważniejszych zmian wciąż pozostających strzelaniną z perspektywy pierwszej osoby z dwoma systemami regeneracji. Pierwszy z nich związany jest ze znanymi od dawna apteczkami, drugi natomiast z przemodelowanym systemem rozwoju postaci, gdzie w końcu czuć postęp. Opiera się on na popularnej "zasadzie trzech" i gdy gracz wykona w krótkim czasie trzy razy określoną akcję - zabicia nożem lub zabójcze trafienia w głowę - otrzyma punkty doświadczenia. Im więcej razy gracz osiągnie serii w ramach danej mapy, tym staje się to trudniejsze (czas między pierwszym i drugim oraz drugim i trzecim zabiciem skraca się) i otrzymuje mniejszy bonus, co może spaść do poziomu co 1 pkt. Po każdej z map pokazuje się menu, gdzie można rozdysponować zdobyte w grze punkty na zwiększenie celności, zdrowia czy "mocy". I to dzięki takiemu projektowi udało się wyeliminować jeden z problemów pierwszej odsłony, czyli rozwój jest po prostu widoczny. I do tego w końcowych momentach widać, że ma się do czynienia z koksem, który cały dywizjon zjadłby na śniadanie.

No i pozostaje jeszcze mechanika strzelania - tutaj nie ma co się zbytnio rozwodzić, bo ani nie jest to wybitnie dobrze zrobiony element, ani wybitnie źle. Czyli da się grać, a nawet czerpać z tego jakąś radochę, zwłaszcza przy wpakowaniu wielu punktów w celność, gdzie pod koniec gry MG42 "z biodra i przy długich seriach" jest równie celny, co karabin snajperski.

Tamte porządki to dopiero początek. Źródło: http://seiryu.cside.to/3dfps/UberSoldier2/UberSoldier2-top.html

Ubersoldier II to gra z połowy 2007 roku (u nas końca 2007 roku) i jak na ten rok wygląda, jak wygląda - ani szczególnie nie zachwyca, ani szczególnie nie odtrąca - widać przy tym poprawę względem poprzednika, która to wynika nie tyle z faktu lepszych narzędzi, co twórcy bardziej się starali. Efekt jest, że zarówno lokacje - nie powiem, że jakoś szalenie zróżnicowane. Dodatkowo wersja na Steam działa w miarę przyzwoicie na średniej/niskiej klasy laptopie i jeśli ktoś nie zamierza jakoś kombinować, nie powinien mieć większych problemów od początku do końca.

Natomiast warstwa audio to chyba najjaśniejszy punkt tej produkcji, bo nie tyle głosy postaci (znowu Maria, widzę, że dodali jej nie tylko urody), co także muzyka. Niestety, jeśli chodzi o zróżnicowanie, było dość średnio, bo ta obecna w trakcie "gorętszych scen" miała tendencję się powtarzać.

Mówiłam, że powrócę w formie demonetyzującej wideo na Youtube - to co widzisz powyżej, to tylko początek.. Źródło: https://steamcommunity.com/app/281410

Ubersoldier II to tytuł, który, choć wypada zdecydowanie lepiej od poprzednika, pozostaje produkcją jaką można od biedy ograć. Przy czym tylko wtedy, gdy promocja jest na poziomie co najmniej 50%, bo za domyślną cenę (44,99 zł) jest to nieśmieszny dowcip.

Ankieta

Reguły pozostają bez zmian, czyli następny tekst jest o zwycięzcy (który to wypada następnie z bazy) -  w przypadku remisu na najwyższym miejscu decyduję, który to ze zwycięzców wygrywa (i tylko wtedy głosuje). Ogłoszenie wyników będzie miało miejsce we wtorek dokładnie 4 dni po opublikowaniu tego odcinka GROmady.

  • Piątkowa GROmada - BattleBlock Theater Edition

Wrażenia z ogrywania BattleBlock Theater, sympatycznej platformówki stworzonej przez duet The Behemoth i Big Timber Studio.

  • Piątkowa GROmada -  Bayonetta Edition

Była kiedyś japońska strzelanina (Vanquish), pora więc na japońskiego slashera, czyli pierwszą odsłonę serii Bayonetta.

  •  Piątkowa GROmada - Darksiders: Warmastered Edition

Czyli pierwszy Darksiders w edycji odświeżonej, bo dobrego mordobicia nigdy za wiele. ;)

  • Piątkowa GROmada - Postal 2 Edition

Biegający z nożyczkami przedstawiają historię kolesia, który to wykonywał rutynowe prace jak zakupy czy regulacja należności. A przy okazji odpędzał aktywistów łopatą i korzystał z kotów w charakterze tłumika na broń.

  • Piątkowa GROmada - Quake: The Offering + DOPA Edition

Czyli legendarny tytuł, któremu zagrozić mogły jedynie gry pokroju pierwszego Half-Life. A mowa o Quake w wydaniu kompletnym, czyli Quake: The Offering (Quake + Mission Pack No.1, + Mission Pack No. 2) w bonusie z dodatkiem od pracownika MachineGames (ZeniMax Sweden), DOPA.

  • Piątkowa GROmada - Serious Sam II Edition

Wrażenia z ogrywania trzeciej (drugiej?) odsłony serii Serious Sam, Serious Sam II, kontynuacji Serious Sam z Xbox (jakby to miało znaczenie).

Oceń bloga:
31

O jakim temacie chciałbyś poczytać w następnej prowadzonej przeze mnie GROmadzie (ankieta zakończona)?

Piątkowa GROmada - BattleBlock Theater Edition
94%
Piątkowa GROmada - Bayonetta Edition
94%
Piątkowa GROmada - Postal 2 Edition
94%
Piątkowa GROmada - Quake: The Offering + DOPA Edition
94%
Piątkowa GROmada - Serious Sam II Edition
94%
Piątkowa GROmada - Darksiders: Warmastered Edition
94%
Pokaż wyniki Głosów: 94

Komentarze (109)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper