Bo we mnie jest seks…

BLOG
1624V
Bo we mnie jest seks…
Kaszydo | 14.02.2018, 00:43
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Czyli „pikantniejsze” propozycje na walentynki.

Walentynki w Środę Popielcową a ja z takim tekstem. Ale jak próbowałam wymyślić coś bardziej romantycznego to okazało się, że nie mam o czym pisać. Bardzo rzadko biorę się za romanse, mangi shojo jakie przeczytałam mogę policzyć na jednej ręce, trochę więcej shonen ai i shojo ai. Mało romantyczna jestem wiem. Może po prostu nie ruszają mnie te ckliwe, przesłodzone historie. Trochę realizmu i zdrowego rozsądku (biorąc pod uwagę, że zsumowałam Annę Kareninę jako kompletną, nieodpowiedzialną idiotkę, chyba zrozumiecie jaką jestem osobą)! No to klasyczne historie wielkiej miłości odpadły, to co zostaje? A no seks zostaje. I to dobrze, seks (czy jego brak) to ważnym czynnikiem w związku. I pomimo tego co harlekiny pokazują, jak ktoś kiedyś napisał, seks w czasie jazdy konnej byłby co najmniej mało wygodny jeśli z góry niemożliwy. Więc dobrze zobrazowany seks, nie tylko wizualnie, ale też pod względem tego jak wpływa na bohaterów jest moim zdaniem wielkim plusem dla komiksów dla dorosłych. To powiedziawszy zaznaczę tylko, że wszystkie komiksy poniżej są dla czytelników powyżej 18 roku życia.

Saga

„To oryginalna książka fantasy, bez superbohaterów, dwójką nie-białych głównych bohaterów i w pierwszym rozdziale mamy graficznie przedstawiony seks robotów. Myślałem, że skasują nas po trzech numerach” - Brian K. Vaughan (Y: Ostatni z mężczyzn; Lwy z Bagdadu; Wolverine: Logan). Tak w skrócie jeden z twórców tej kosmicznej odysei opisał swoje dzieło. Na całe szczęście ta zła wróżba się nie spełniła i powoli dochodzimy do numeru pięćdziesiątego. Na pierwszy rzut oka mamy najstarszą historię romantyczną jaką można wymyślić. Dwie zwaśnione strony i dwójka zakochanych którzy chcą po prostu ze sobą być. Ile razy to już było? Tyle, że Saga podeszła od tematu trochę od końca. Zamiast zaczynać od tego jak nasi bohaterowie, Alana i Marko, się poznali, jak ich uczucia się rozwijały i tak dalej i tak dalej… zaczynamy od porodu. Jest trochę przeklinania, krwi, krzyków. Rzadko widzimy w tak graficzny sposób, no powiedzmy „konsekwencje” związku. No a konsekwencje są i to nie tylko w postaci noworodka. Rasy do których należą Alana i Marko, Landfall i Wreath toczą ze sobą wojnę. Fakt, że dwójka żołnierzy nie tylko zdezerterowała ale jeszcze założyła razem rodzinę to wielka zniewaga dla obu stron. Nasi bohaterowie muszą więc uciekać, ale czy gdzieś znajdą dla siebie miejsce we wszechświecie? A wszechświat jest wielki i dziwny.

 

 

Nie wiem co autorzy palili wymyślając niektóre postacie ale ja też trochę chcę. Seksowna kobieta pająk (w sensie pająk, pająk nie Spider-Woman), roboty z monitorami zamiast głowy, kot-wykrywacz kłamstw, duchy a to tylko początek. No i jest oczywiście seks, w różnych formach i kombinacjach. Może niezbyt graficzny, ale autorzy nie oszczędzają sobie. Saga to chyba największe zaskoczenie komiksowe ostatnich lat, ten wielokrotnie nagradzane tytuł jest zdecydowanie godny polecenia

 

 

 

 

 

 

 

Sunstone

 

Jeśli pamiętacie moje blogi o najgorszych okładkach zauważyliście pewnie, że czasem czepiam się kobiecych kształtów. Rysownicy zdają się eksponować tylko dwa aspekty kobiecej anatomii zapominając o całej reszcie. Więc bardzo cieszy mnie gdy znajduję kogoś kto wie jak narysować seksowną kobietę nie zmieniając jej w karykaturę. Stjepan Šejić wie jak to zrobić. Jego kobiety mają czym oddychać ale mają też odpowiednią, jak by to powiedzieć… masę. Zbyt często kobieca postać wygląda następująco: głowa, dwa balony, cienka kreska, jabłko, dwie kreski. Šejić nie zapomina, że jest coś takiego jak kości, narządy wewnętrzne, tłuszcz i mięśnie. Większy biust oznacza że reszta ciała też musi być proporcjonalna: szersze ramiona i biodra, mocniejsze uda, odpowiednia talia. To wszystko sprawia, że jego bohaterki nie tylko są seksowne ale wyglądają naturalnie. Sunstone wybrałam z dwóch powodów: po pierwsze był to pierwszy jego komiks jaki przeczytałam, a drugi to „Nowe oblicze Greya”. Żadnego filmu nie widziałam , żadnej książki nie czytałam. Jednak trochę o nich słyszałam. Jednym z zarzutów (tych jest chyb dużo) jakie słyszałam pod adresem książki, było bardzo złe przedstawienie związku BDSM, gdzie zachowanie głównego bohatera zahaczało o stalking i przemoc psychiczną. To mi wystarczyło by się tego nie tykać. Zwłaszcza, że Sunstone podeszło do tematu znacznie lepiej. Dla Ally wszystko zaczęło się gdy zobaczyła swój pierwszy film BDSM (rodzice lepiej zabezpieczajcie kablówkę przed dziećmi) i zapragnęła być dominą. Lisa już jako nastolatka przekonała się, że w czasie seksu lubi być wiązana. Obie jednak miały problem z wyrażaniem swych pragnień. Na szczęście anonimowość Internetu okazała się zbawieniem. I tak od słowa, do słowa na czacie, dwie dziewczyny zaczęły dzielić się swoimi fantazjami. W końcu zapragnęły spotkania w realu. Na początki nerwy, iść nie iść, co założyć, a jak się jej nie spodobam? Trzeba się przygotować, scena, role, zasady to wszystko jest ważne. Jedno spotkanie przerodziło się w drugie, potem trzecie. A gdzieś pomiędzy wdarły się uczucia i myśl, że może to coś więcej niż seks.

Ten tytuł jest zdecydowanie bardziej graficzny niż Saga. Ale nie jest to też pornografia. Moim ulubionym elementem scen erotycznych w tym tytule są opisy. Mamy co bohaterki czują, ich przemyślenia , doświadczenia, to trafia do mniej bardziej niż całe te łóżkowe wygibasy.

Sex Criminals

 

Słysząc tytuł Sex Criminals mogło by się wydawać, że wiemy na co się piszemy. Na wstępie więc uspokajam ten tytule nie zawiera gwałtu ani pedofilii. Więc o czym jest. Na początek poznajcie Suzie. Suzie jest inteligentną, pewną siebie młodą bibliotekarką. Niestety bibliotece w której pracuje grozi zamknięcie. Suzie ma też pewną moc. W czasie orgazmu zatrzymuje się dla niej czas. Nie w metaforycznym, oh jak cudownie, sensie ale dosłownie. Suzie może sobie spacerować, rozwalać meble, wyjąć komuś książkę z ręki a cały świat wokół niej zastygł. Na początku przerażenie, czy to normalne, co ze mną nie tak (mamy świetną scenę młodziutkiej dziewczyny która pyta różne osoby o seks). Powoli przychodzi akceptacja, no i zabawa. Suzie jest w stanie zatrzymać czas do momentu gdy znów będzie gotowa do seksu. To daje spore możliwości. Pewnego dnia na imprezie spotyka Jona sfrustrowanego aktora/pracownika biurowego. Praktycznie od razu zaiskrzyło, gadka szmatka, wylądowali razem w łóżko. Jest dobrze, czas znowu staję w miejscu, a tu niespodzianka. Jon nie zamarł w czasie, i jeszcze penis mu się świeci. Okazuje się, że mają dokładnie te same zdolności.

 

 

 

Razem postanawiają wykorzystać te zdolności w dobrym celu i uratować bibliotekę Suzie… napadając na bank. Ale nie wiedzą że Sex Policja jest na ich tropie. Bardzo ważnym elementem tego komiksu jest związek Suzie i Jona oraz ich życie erotyczne. Bohaterowie dużo rozmawiają o swoich doświadczeniach, dawnych partnerach. Obserwujemy jak związek bohaterów rozwija się, to nie są tylko dobre chwile, jak w normalnym życiu stres i zmęczenie dają o sobie znać. To sprawia, że Sex Criminals jest czymś znacznie więcej niż tylko komedią wypełnioną dziwacznymi sytuacjami.

 

Oglaf

Oh my god! Gdzie tu nawet zacząć. Z Oglaf spotkałam się pierwszy raz na studiach. Do tej pory jest to jeden z komiksów internetowych które sprawdzam regularnie (obok Oh joy sex toys o którym za chwilę, Manly Guys Doing Manly Things i Gamercat o których kiedyś muszę napisać). Raz na tydzień dostajemy nową historie. Obecnie większość stron nie jest ze sobą powiązana, ale wciąż zdarzają się dłuższe historie. Oglaf jest głównie o seksie (ale nie tylko) w świecie fantasy.

Bardzo dziwnym świecie. Shapeshiftery prowadzące burdel, królowa zimy która musi osiągnąć orgazm by nadeszła wiosna, gnomy budujące seks zabawki to nawet nie są najdziwniejsze przykłady pomysłowości autorów. Przede wszystkim jest to świetny humor który na pewno was rozbawi.

Oh joy, sex toy

 

Kolejny komiks internetowy ale trochę inny. To bardziej poradnik niż komiks. Poradnik o szeroko pojętej erotyce. Mamy tu recenzje różnych zabawek , informacje o fetyszach ale też bardzo ciekawe porady o zdrowiu, od higieny intymnej przez antykoncepcje po choroby weneryczne. Byłe też komiksy o barach ze striptizem (bardzo podobał mi się ich poradnik jak się w nich zachować), japońskich love hotel, nie tak dawno nawet o fanfikach. Wszystko to przedstawione zostało w ciekawy ale humorystyczny sposób. Twórcy komiksu nie boją się trudnych pytań, czy tematów tabu, ich komiksy są przeznaczone dla osób każdej orientacji i płci. Czytając ich porady czuje się, że są to ludzie z doświadczeniem którzy nie boją się mówić o seksie. Bardzo fajna sprawa, polecam ( nawet osobą niepełnoletnim, bo większość informacji jakie tu znajdziecie jest bardziej wiarygodne niż to co znajdziecie na forach, czy od „kolegów/koleżanek” z klasy).

No i to wszystko na dziś. Na koniec macie jeszcze trzy fajne filmiki.

To już trzeci filmik w serii. Szczyt bezszczelności. Wskrzesić kogoś tylko po to by mu powiedzieć wal się i wywalić go z własnego domu. Jednak to wciąż lepsza historia z wampirami niż Zmierzch.

Villainous szybko staje się moją ulubioną kreskówka. A to tylko krótkie filmiki puszczane w przerwach reklamowych na cartoon network (meksykańskim i amerykańskim). Ale postacie są fajne i jak na to patrzę przypominają mi się Invader Zim, Ponury i inne kreskówki o raczej mrocznym humorze. Polecam!

To! To jest genialne! Praktycznie co drugi fanfik do Transformers w pigułce. Drodzy fani przestancie pisać i rysować, nic co stworzycie nie przebije tego! (Flirtimus Prime muszę to se gdzieś zapisać) Smooch me!

 

Oceń bloga:
16

Komentarze (9)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper