Transformers – czyli stara miłość nie rdzewieje cz.2

BLOG
1643V
Transformers – czyli stara miłość nie rdzewieje cz.2
Kaszydo | 10.07.2017, 00:13
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Kolejny wpis o kreskówkach z pod znaku Transformers.

No i skłamałam. Miałam się zmieścić w dwóch wpisach. Ale tak się rozpisałam o filmie i jednej serii, że muszę komiksy zostawić na trzeci wpis. Ale żeby nie było, ponieważ niektórzy ciepło wspominają komiksy wydawane przez Tm-Semic w następnym wpisie pokrótce przelecę przez Transformery od Marvela i Dreamwave, zanim przejdę do tych obecnie publikowanych przez IDW.

Transformers – czyli stara miłość nie rdzewieje cz.1

Nim wrócę do miejsca, na którym ostatnio skończyłam, napiszę parę słów o Ostatnim Rycerzu, na którym byłam w poniedziałek. Nie umiem pisać recenzji, więc to, co za chwilę przeczytacie będzie długą tyradą różnych żalów i spostrzeżeń.

[spoiler]Film zaczyna się średniowieczną bitwą. Czasy króla Artura i Merlina. Ten drugi był niezłym pijusem. I miał jeszcze smoka, tyle, że to nie był smok tylko transformery, rycerze Cybertronu, którzy z jakiegoś powodu ukrywają się na naszej planecie (znowu wszystko jakimś cudem ląduje na naszej planecie). Skok do czasów współczesnych. Optimus opuścił Ziemię by szukać „Stwórców”. Ludzie mają dość transformerów i stworzono specjalną jednostkę, która walczy z robotami. I jakoś nie mogą się zdecydować czy Autoboty są be czy nie. Pojawia się jakaś mała dziewczynka, Izabella, jeśli dobrze pamiętam, która lubi pomagać botom. Pomyślałam super, młodsza postać oznacza brak żenującego seksualnych żartów. Inteligenta, zabawna dziewczynka byłaby ciekawą postacią (miałam w pamięci Sari z Animated, to jedna z niewielu postaci ludzkich, które lubię). Ale nie, nawet postać 14-latki mogą tutaj przedstawić, jako obiekt seksualny. Na szczęście znika ona na połowę filmu. Tylko by zastąpiła ją „seksowna pani profesor w stroju striptizerki”- i to jest cytat. Okazuje się, że pani profesor jest potomkinią Merlina a za tym jedyną osobą mogącą dzierżyć włócznie Quintessy. Tak jakby się zastanowić to na poziomie genetycznym to połowa Anglii była by spokrewniona z Merlinem w ten sam sposób, co ona. Ale za daleko wybiegłam. Główny bohater Cade przypadkiem znajduje klucz do odnalezienia potężnej broni, na którą ma chrapkę Megatron. Baricade jednak przeżył i chyba przeszedł jakiś upgrade, ale zmienia się wciąż w wóz policyjny, to plus. Armia wpada na jakiś genialny pomysł, którego celu do tej pory nie rozumiem, a który sprowadził się do sceny, w której Megatron negocjuje z bandom prawników wypuszczenie paru swoich. A raczej do wypuszczenia bandy dziwadeł z cyrku. Mohawk i Nitro Zeus, serio…[/spoiler]

O i Dinoboty jakoś się rozmnożyły… jestem bardzo ciekawa jak do tego doszło.

[spoiler]Potem jest trochę uciekania i dużo strzelania. W końcu pojawia się Cogman, robot lokaj, który zabiera Bee i Yagera do Anglii. A między czasie Optimus wraca na Cybertron. Jest bardzo zdziwiony stanem planety a ja myślałam, że po wydarzeniach z trzeciego filmu, Cybertron dawno została zniszczony. Tam spotyka Quintesse, która stworzyła Cybertron. Teraz przejmuje kontrole na Optimusem i zmienia w Nemesis Prime. Ruszają razem na Ziemie by ją zniszczyć.[/spoiler]

Ja rozumiem, że to całe powstanie rasy Transformerów nie jest dobrze uregulowane. Jest Primus, Quintessonie (tak to się odmienia?), Unicron i tak naprawdę kto jaką rolę pełni zależy od kontinuum. Ale to na co zdecydowali się scenarzyści rodzi więcej pytań niż odpowiedzi. Czym jest Quintessa? Dlaczego stworzyła Cybertron i transformery? Dlaczego walczy z Unicronem? Gdzie była przez te wszystkie lata?

Skończę już streszczać ten film bo za długo to trwa i przejdę do końcówki. [spoiler]Nemesis Prime walczy z Bee. Jednak nagle budzi się z transu bo Bumblebee przemówił. Widocznie z Bee jest jak ze starym odbiornikiem, jak mocno trzepniesz to się naprawia. I tu niespodzianka bo pojawia się Megatron. Okazuje się, że on od dawna pracuje dla Quintessy.[/spoiler]

[spoiler]Naprawdę tego nie rozumiem. Kiedy to się stało? Przespałam to czy co? Megatron dowódcza Decepticonów, tyran, najpierw służył Upadłemu teraz Quintessie. Na dodatek ma wiedzę o „Stwórcy” podczas gdy Optimus nie. Przecież w hierarchii Prime stał chyba wyżej niż Lord Hight Protector (jeśli nie byli sobie równi). Dziwne więc że to Megatron dysponuje taką wiedzą. Autorzy filmu sami już chyba nie wiedzą/pamiętają jakie motywy i historie wykorzystali w poprzednich częściach przez co cały świat im się sypie.[/spoiler]

Megatron jest jedną z moich ulubionych postaci i wiem, że co historia to inaczej go przedstawiano. Ale zawsze to on był przywódcą. Nie wyobrażam sobie by kiedykolwiek komuś służył dobrowolnie. Te parę przypadków gdy pracuje dla kogoś było albo pod przymusem, albo na zasadzie współpracy.

Kiedy zobaczyłam trailer z Megatronem idącym przez pustynie i Optimusem jako Nemesis, pomyślałam sobie, że może tym razem coś się zmieni. Quintessonie przecież traktowali transformery jak niewolników, Megatron na pewno na to by nie przystał. Myślałam, że przyłączy się do Autobotów by powstrzymać „Stwórców”. Pod koniec filmu gdy Optimus wróciłby do siebie, Megatron pewnie strzeliłby mu w plecy ale takie zachowanie było by bardziej zrozumiałe niż to co dzieje się w filmie.

Ale już za bardzo się o tym rozpisałam. Nie byłam zachwycona filmem. Przyznaje efekty są super. Ale powinno mieć to jakąś spójną fabułę. A tak, nawet nie wiem co się działo przez większość czasu. Przeraża mnie jeszcze to otwarte zakończenie. Bay od dawna obiecuje skończyć z tą serią ale teraz nie wiem co myśleć.

 

To się wyżaliłam a teraz wracam do animacji. Te jakoś trzyma się kupy. Przynajmniej przez większość czasu.

Trylogia Unicrona (2002-2006)

Armada, Energon i Cybertron. Nawet nie wiem gdzie zacząć. Słaba animacja, słabe postacie, słaba fabuła i jeszcze to:

… na co robotowi sutki?

Tak naprawdę od deski do deski obejrzałam tylko Armadę. W czasie gdy u nas leciał ten serial popularne były Pokemony i nie mogłam oprzeć się wrażaniu, że na tę samą modłę zrobiono właśnie Transformery. Przez niemal cały serial Autoboty i Decepticony tylko szukają i „łapią” Mini-Cony. Jedynie historia Starscreama i walka z Unicronem były jako tako znośne. Natomiast Energon i Cybertron od razu odrzuciły mnie swoją mieszaną animacją.

Ulubiony moment:

[spoiler]Kolejny zgon, ale Starscream w Armadzie jest chyba jedyną ciekawą postacią. Na dodatek jego śmierć jest powodem dla którego Galvatron w końcu zgodził się zjednoczyć siły z Optimusem w walce z Unicronem.[/spoiler]

Czy obejrzeć: krótkie stanowcze nie!

Transformers Animated (2007-2009)

Wyjątkowo wrzucam też intro z japońskiej wersji bo strasznie wpada w ucho. Nie tylko ma nową piosenkę to opening nie zawiera ani jednej sceny z serialu. Na dodatek ma parę spoilerów, oraz postacie które w odcinakach pojawiają się na jakieś pięć minut.

Po sukcesie pierwszego filmu Bay'a Hasbro wraz z Cartoon Network zabrało się za nowy serial. Powiem szczerze, że po pierwszych zdjęciach byłam nastawiona nieco sceptycznie. Za design odpowiadały osoby pracujące przy takich animacjach jak Ben 10 czy Teen Titans i kreska bardzo przypominała inne popularne w obecnym czasie tytuły z CN. Bałam się co z tego wyjdzie, ale na szczęście niepotrzebnie. Zacznijmy jednak od zmian. Po pierwsze, Optimus wcale nie jest wielkim wojennym bohaterem. Wywalony z armii, dowodzi statkiem zajmującym się naprawą mostów kosmicznych. Zupełnie przypadkiem znajdują się w posiadaniu Wszechiskry której również poszukują Decepticony. W wyniku tego starcia statek Autobotów rozbija się na Ziemi.

Na pierwszy rzut oka Animated wydaje się bardzo lekkim i zabawnym tytułem, jednak dostaliśmy też sporo dramy i akcji. Blitzwing i Lugnut to po prostu beczka śmiechu, kolejne knowania Starscreama, młody Optimus który stara się zagrzać swoich towarzyszy do walki wielkimi przemowami których i tak nikt nie słucha. Z drugiej strony Ratchet dręczony koszmarami z czasów wielkiej wojny, Lockdown czyli obraz klasycznego seryjnego zabójcy (ma nawet hak i piłę mechaniczną), śmierć lubianych bohaterów. Do tego wysoki poziom animacji, najlepszy dubbing jaki słyszałam i wiele smaczków dla starych fanów. Wciąż lubię wracać do Animated.

Ulubiony moment:

[spoiler]Ciężko wybrać. Chyba odrodzenia Megatrona będzie najciekawsze (chociaż pierwszy odcinek z Locdownem też jest super). Wtedy pierwszy raz pada „Decepticons! Transform and rise up” które nawiązuje do tradycyjnego „Autobots! Transform and roll out” (w Animated tylko Decepticony naturalnie mają formy latające)[/spoiler]

[spoiler][/spoiler]

Czy obejrzeć: Tak, tak i jeszcze raz tak! No może z małym ale. Zdecydowanie wybierzcie angielską wersję. Polskie dubbing był wyjątkowo okropny w Animated. Drewniany, bez żadnych emocji, wytrzymałam chyba tylko dwa epizody po polsku i wyłączyłam. No i Blitzwing bez niemieckiego akcentu to nie to samo.

 

Transformers Prime (2010-2013)

Jedyna dobra rzecz która wynikła z filmów to fakt, że Transfomers stało się naprawdę wielką marką. Hasbro zachęcone tym sukcesem postanowiło stworzyć nową, epicką serię. W tym celu zatrudniono Alexa Kurtzman i Roberto Orci, scenarzystów dwóch pierwszych filmów Bay’a, by nadzorowali projekt. Wrócili też Peter Cullen i Frank Welker, aktorzy którzy podkładali głosy pod Optimusa i Megatrona w G1. Co z tego wyszło? Wyszła przepiękną, kilkakrotnie nagrodzona Daytime Emmy Awards (wcześniej tylko Beast Wars dostało tę nagrodę), animacja komputerowa. Choć nie obyło się bez problemów. Scenarzyści i Hasbro często nie mogli się dogadać co do rozwoju fabuły. Koszt serialu był bardzo wysoki, każdy epizod kosztował 1,6 milionów dolarów. To prawdopodobnie tylko niektóre powody dla których Prime nie dostał czwartego sezonu (a szkoda bo były plany na rozwój historii Predaconów i Maximali, miały też zostać włączone postacie z G.I. Joe i MASK) a niektóre wątki trzeba było uciąć i/lub skrócić co niestety wpłynęło na jakość fabuły. W końcu Prime dostał trzy sezony i godzinny odcinek specjalny. Ale wybiegłam trochę za daleko…

Optimus Prime wraz ze swoją drużyną Autobotów, Bumblebee, Ratchetem, Arcee i Bulkhedem żyje na Ziemi. Ostania bitwa z Decepticonami miała miejsce jakieś trzy lata temu. Rząd zdaje sobie sprawę z obecności Autobotów, ale zwykli obywatele nie mają o niczym pojęcia. Dopóki przypadkiem na boty nie trafi trójka dzieciaków. Akurat kiedy Decepticony wracają. No i gdzieś w to wszystko zamiesza się jeszcze Unicron.

Widać, że twórcy czerpali garściami z bogatej historii Transformers. Mamy sporo nawiązań do G1, ale też do filmów (design Bumblebee i Megatrona jest zbliżony do filmowych odpowiedników), do serii Animated (odcinek z klonami Starscreama, serio myślę, że Megatron miał sporo radochy z tego, Starscream już nie) i Beast Wars, czy nawet do komiksów IDW. Jest to wielka gratka dla fanów, zwłaszcza, że przy okazji dostaliśmy zgrabnie uporządkowany system wierzeń i historii transformerów. Niestety ta mnogość różnych historii i postaci, ze względu na problemy z produkcją nie dostała satysfakcjonującej konkluzji. Jest pewien problem z dozowaniem akcji, zwłaszcza pierwszy sezon strasznie się wlecze. Większości postaci brakuje też pewnej charyzmy. Jedynie Ratchet i Starscream wybijają się na tym tle.

Jest to natomiast jak na razie najładniejsza animacja z pod znaku Transformers. No i ten design robotów! Spójrzcie tylko na te śliczności!

Ulubiony moment:

Myślałam o knowaniach Starscreama (bo to moja ulubiona postać jeszcze z dzieciństwa, zawsze miałam jakiś dziwny gust) albo znowu czyjąś śmierć. Jest sporo fajnych walk, jest też ta jedna scena ataku z końca drugiego sezonu (Megatron: Decepticons! Transform and rise up!/ Starscream: I thought he’d never ask! Come my armada! Atack!) ale uznałam, że to za duży spoiler. W końcu padło na te dwie sceny.

[spoiler]Pierwsza to jeden z rzadkich momentów w których Optimus i Megatron łączą siły. Zwłaszcza końcówka gdzie walczą ramię w ramię jest świetna. Tu najlepiej widać, że kiedyś byli przyjaciółmi i jak dobrze musieli się znać by walczyć w tak zsynchronizowany sposób.[/spoiler]

[spoiler]Druga pochodzi z odcinka Thrist. To co stało się z Silasem… trudno mi się zdecydować czy zasłużył sobie na to czy nie (jest to chyba pierwsza śmierć człowieka pokazana na ekranie, wśród serii emitowanych na zachodzie, Japońskie Transformery nie miały takich oporów). Ale w tym raczej mrocznym epizodzie jest małe światełko czyli Starscream i Knock Out (Aim for the head!).[/spoiler]

Czy obejrzeć: Tak! Na chwilę obecną jest to nie tylko najładniejsza ale i najmroczniejsza kreskówka Transformers. Polski dubbing, nie był taki zły choć zdarzyła się jedna pamiętna wpadka z krwią jednorożca…

 

Transformers: Rescue Bots (2011-2016)

Prime jest animacją która zdecydowanie nie nadaje się dla najmłodszych widzów. By zapełnić tę lukę Hasbro dosłownie w ostatniej chwili zleciło stworzenie prostej, lekkiej animacji dla dzieci w wieku przedszkolnym. Tak powstała najdłużej emitowana seria z spod znaku Transformers (przebiło G1 o 6 odcinków).

Rescue Bots to drużyna Autobotów których celem było ratowanie i pomoc. Ze względu na brak doświadczenia w walce Optimus wysyła ich na wyspę Griffin Rock, gdzie za zadanie mają obserwować i pomagać ludziom.

Na potrzeby tekstu obejrzałam jeden odcinek. Był całkiem interesujący i zabawny. Z pewnością dla młodszych widzów ale od razu polubiłam postacie. Jeśli macie dzieci lub młodsze rodzeństwo to jest to tytuł dla nich.

Ciekawostka. Rescue Bots, Prime i późniejsze Robots in Disguise dzieją się w jednym świecie. (Optimus i Bumblebee pojawiają się gościnnie w Rescue Bots a Blurr w RID).

Obecnie w produkcji jest kontynuacja: Rescue Bots Academy

Transformers: Combiner Wars (2016)

Tak. To wideo zawiera wszystkie epizody.

A miało być tak pięknie. Pierwszy raz mieliśmy dostać animację przeznaczoną tylko dla dorosłych. Chociaż kiedy zaczęto obiecywać akcje rodem z „Gry o tron” powinna zapalić mi się czerwona lampka. Combiner Wars to jedno wielkie rozczarowanie. Tytułowe Combinery są ledwo pokazane a fabuła jest tak dziurawa, że szkoda słów. Nie wiadomo kiedy zaczęły się tytułowe wojny, o co się toczyły, co się stało z Caminus? O ile Megatron i Optimus są przedstawieni całkiem dobrze, to Windblade i Starscream to jakaś pomyłka. Windblade która zawsze była łaskawą i odważna dyplomatką tutaj zmieniła się w jakąś terrorystkę-psychopatkę. Starscream na początku szuka odkupienia (jego wewnętrzny monolog tylko nas w tym utwierdza) co byłoby ciekawe ale w ostatnim momencie okazuje się, że znowu był jakiś długofalowy plan sięgnięcia po władze. Serio to jakaś wyższa szkoła jazdy, Starscream okłamuje nie tylko i innych ale i samego siebie. To trzeba mieć talent. Do tego animacja przy której nawet Energon (który jest 10 lat starszy) wygląda dobrze.

Czy obejrzeć: Jeden plus jaki znajduje w tej animacji to czas. Combiner Wars są króciutkie i można obejrzeć wszystko za jednym razem. Ale jedyne co mi się podobało to sarkazm Megatrona i nic poza tym. Lepiej odpalić już jeden epizod G1 albo Prime.

 

Transformers: Robots in Disguise (2015-ongoing)

Jest to bezpośrednia kontynuacja Prime. Tym razem głównym bohaterem jest Bumblebee który znów trafia na Ziemie. Tam okazuje się, że statek więzienny, Alchemor rozbił się i przebywające na nim Decepticony pouciekały. Więc Bee i jego drużyna muszą znaleźć brakujących więźniów.

Powiem szczerze jestem rozdarta przez tę serie. W porównaniu z Prime jest to krok w tył. Nie lubię za bardzo wyglądu tej animacji, ale pewnie jest tańsza niż ta z Prime więc rozumiem. Ale nie rozumiem dlaczego większość Decepticonów wygląda jak zwierzęta. Sami zobaczcie.

Gdyby to były Predacony albo Maximale to jeszcze bym to jakoś rozumiała ale większość Transformerów wciąż zmienia się w samochody.

RID nie ma również tego samego klimatu co Prime. Postacie przez większość czasu zachowują się jak banda dzieci. Sideswipe wciąż się popisuje, Strongarm jest jak starsza siostra która ciągle donosi na młodszych braci a Grimlock ma mentalność pięciolatka. Współczuje Bee takiej drużyny. Jedynie Windblade i Drift są jakoś kompetentni.

Mimo to wciąż oglądam RID. Głównie dlatego, że jestem ciekawa jak to się skończy. Po drugie, czekam na pojawienie się starej brygady. Optimus i Ratchet już byli. W sezonie 2,5 (tak to oficjalna numeracja) dostaliśmy Starscreama (w kolorach z G1 co było miłą niespodzianką). Teraz okazuje się, że Soundwave może wrócić. Ale wciąż mnie ciekawi co stało się z resztą. Gdzie jest Arcee i Bulkhead? A co z Decepticonami? Knock Out przecież przyłączył się do Autobotów. A Shockwave? I najważniejsze, gdzie jest Megatron? Po zakończeniu jakie dostaliśmy w Predacons Rising, całe RID powinno być poświęcone Megatronowi. Tym czasem nic. Chociaż mam teorie: [spoiler] Przez pierwszy i drugi sezon dochodzą nas słuchy, że na Cybertronie dzieje się coś złego. Po schwytaniu Starscreama, Optimus w końcu planuje wrócić na ojczystą planetę. Wspomina o nienajlepszej sytuacji na Cybertronie i, że wraz ze starymi przyjaciółmi stara się ją rozwiązać. Jednak nie podaje imion. Gdyby chodziło tylko o starą drużynę Bee pewnie by ich wspomniał. Dlatego myślę, że jednym z tych starych przyjaciół jest Megatron a Optimus chciał po prostu uniknąć konfliktu z Bee. Przynajmniej taką mam nadzieje.[/spoiler]

Plotki mówią że, koniec RID jest planowany na ten rok, czyli obecnie puszczany sezon z podtytułem Combiner Force będzie prawdopodobnie ostatni. Ale w planach jest kontynuacja (proszę wróćcie do koncepcji z Prime)

Ulubiony moment: Niezbyt ich wiele. Ale w RID pojawia się kilka kochanych przez fandom postaci jak:

Jazz

Drift

czy Windblade

Czy obejrzeć: wciąż nie zdecydowałam co zrobić z tym tytułem. Jest wystarczająco nawiązań do Prime (i nie tylko) by mnie zainteresować ale poza tym niczym się nie wyróżnia.

Na chwile obecną to tyle. Mam nadzieje, że w tej bogatej historii znajdziecie animacje dla siebie (jeszcze raz polecam Animated i Prime) i do zobaczenia mam nadzieje za tydzień (ale nie obiecuje bo czeka mnie nalot rodzinny, 10 osób w domu… może przeżyje).

Oceń bloga:
15

Komentarze (29)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper