The LEGO Ninjago Movie Videogame - Klocki w nowej formie. Recenzja gry

BLOG RECENZJA GRY
1308V
The LEGO Ninjago Movie Videogame - Klocki w nowej formie. Recenzja gry
PrzemQ | 15.05.2020, 02:15
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Są takie gry, które pojawiają się co roku, a zmiany zaprezentowane przez twórców są minimalne. Głównym wrogiem jest czas. Jedyne co się liczy to wydawanie kolejnych części przez lata. Tak jest i z LEGO. Tutaj nawet nie ma próby oszukiwania, że mamy do czynienia z czymś nowym. Po prostu kolejne uniwersum do odhaczenia. Ku mojemu zaskoczeniu, z Ninjago jest troszkę inaczej.
 

Ciężko nawet zliczyć ile odsłon już za nami. Ja na pewno ukończyłem przynajmniej kilka z nich. Przy takiej ilości produkcji można łatwo zapomnieć, która jest, która i zwyczajnie zahaczać następne calaki i platyny. The LEGO Ninjago Movie Videogame postanowiło na dużo większe zmiany w rozgrywce niż którakolwiek część dotąd. Zdania na temat słuszności decyzji są bardzo różne, ale ja byłem wyjątkowo zadowolony z możliwości zagrania w LEGO inne niż do tej pory. O tym, jak wygląda rozgrywka w grach z serii, raczej każdy wie. Wystarczyć więc powinno krótkie streszczenie.


Maksymalnie dwójka graczy otrzymuje w ręce możliwość poruszania się ludzikami LEGO na zamkniętych poziomach. Każdy z nich posiada różne specjalności pozwalające na interakcję z innymi obiektami. Jedni mogą poruszać się pod wodą, inni strzelają z pistoletu lub łuku, by jeszcze następni mogli być hakerami łamiącymi zabezpieczenia. Jest tego przynajmniej kilkanaście na każdą część. To kluczowa mechanika tych gier i wątpię, by kiedykolwiek nastąpiła większa zmiana w tej dziedzinie.


To chyba jedyna taka pełna pozostałość w Ninjago. Reszta przechodzi już większe i mniejsze ewolucje. Zacznijmy od początku. Tak jak wspomniałem wcześniej, tryb fabularny innych części dział się na osobnych mapach. Tym razem podział uwzględnia sektory Ninjago City i jego okolic, co znaczy, że poruszamy się po tych samych mapach, po których później będziemy biegać w każdą stronę, by zbierać masowo poukrywane złote klocki. Z jednej strony to całkiem nieźle, bo wiele dodatkowych aktywności można próbować wykonać już w trakcie pierwszej przechadzki po poziomie, ale i niesamowicie wydłuża to długość takiego levela. Mapy są bardziej rozległe i posiadają wiele bocznych ścieżek, które również warto przeszukać. Przynajmniej nie ma potrzeby, aby później wracać do takiego poziomu.

Zmienił się bowiem cały system rozwoju. Wcześniej zwyczajnie niszczyło się wszystko, co się da, aby zapełnić złotą śrubkę i dostać równie złoty klocek. W tej części całą mechanikę wymieniono na poziomy zdobywane przez łączną sumę zebranych klocków w ciągu całej gry. Wpływają one też na żetony, które grają rolę punktów umiejętności. Oprócz tych typowych jak większy mnożnik to zwiększamy ilość zadawanych obrażeń, ataków w serii lub długość ogłuszenia. Takich bonusów jest ponad dwadzieścia i pomimo tego, że nie kojarzę, by mogły wpłynąć jakoś bardziej na gameplay, to stanowiły całkiem miły dopełniacz wyjątkowo monotonnego typu rozgrywki, jaki Traveller’s Tales lubi robić.


Najbardziej reklamowaną zmianą była jednak walka. Chyba każdy przyzna, że ciężko jest prawić komplementy na temat tego elementu. W The LEGO Ninjago Movie Videogame dodano o wiele więcej mechanik. Atakujemy z góry, wślizgiem, robimy combosy na ponad sto uderzeń. Dodano nawet specjalnie poziomy Dojo, w których pokonujemy fale przeciwników, starając się utrzymać jak największą serię uderzeń. Uważam, że to zdecydowany plus, że jakkolwiek starano się uatrakcyjnić to, co wszystkim znane i jestem zdania, że się udało.


Nie udało się natomiast pod względem fabularnym. Kolejny już raz gra jest na podstawie filmu o tematyce LEGO i przenosi sceny z animacji wprost do gry. Nic przy tym, nie zmieniając. Problem pojawia się przez to, że są to bardzo krótkie wycinki dane tylko po to, by jakoś zarysować aktualne wydarzenia. Są takie momenty, że gra potrafi pominąć kluczowy element, żeby później przenieść do następnej misji, oczekując, że przecież wiadomo, co się stało. Ja filmu niestety nie widziałem i bardzo szybko nie tyle, ile się pogubiłem, co straciłem zainteresowanie wydarzeniami. Nie odzyskałem go do samego końca, bo i finał jest rozczarowujący, ale za to już ciężko winić samą grę.

Graficznie i dźwiękowo to po prostu kolejne LEGO. Większość tego, co mijamy, to są i tak assety wykorzystane w którejś z poprzednich gier. Co najwyżej tekstury zmienią się na trochę bardziej tematyczne. Tym razem jest jednak pewna nowość, ale nie tak pozytywna. Optymalizacja gry po prostu odstrasza. Na Xbox One X niejednokrotnie spadały klatki na sekundę. Na początek to aż tak nie przeszkadza, ale po pewnym czasie stało się to irytujące. Nie tak bardzo, jak wyrzucanie do systemu. W ciągu jednego dnia gra potrafiła wywalić mi się nawet czterokrotnie. Ciężko mi powiedzieć co poszło nie tak. Czy to jakieś problemy z nowymi mechanikami?


The LEGO Ninjago Movie Videogame jest całkiem odważnym skokiem w bok względem reszty gier z serii. Ja mimo wszystko doceniam zmiany, jakie pojawiły się w tej grze. Niestety widocznie takich osób było zbyt mało, bo zdążono już wrócić do starego stylu. A szkoda, bo ja tę część zapamiętam jako jedną z ciekawszych, nawet pomimo słabej fabuły. Myślę, że 7/10 to jest adekwatna ocena do tego, co nam zaprezentowano.

Oceń bloga:
5

Atuty

  • Wyjątkowo duże zmiany w mechanikach
  • Brak wielogodzinnego powtarzania poziomów
  • Bardziej zaawansowane pojedynki
  • Różnorodne umiejętności
  • Areny Dojo

Wady

  • Zbyt długie poziomy
  • Powycinane skrawki filmu
  • Problemy z optymalizacją
PrzemQ

PrzemQ

The LEGO Ninjago Movie Videogame to jest własnie ta część której warto dać szansę. W końcu coś nowego w serii jednakowych gier o innych licencjach. Jeżeli chcecie grać dla historii do zrezygnujcie lub najpierw zobaczcie film.

7,0

Komentarze (5)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper