Weekendowe Granie #6

BLOG
1507V
Weekendowe Granie #6
Reinvented | 19.01.2017, 13:16
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Witam wszystkich bardzo serdecznie w Weekendowym Graniu, tutaj nie liczy się ilość tekstu, a to ile gierek zdążycie ograć w ten Weekend. Na specjalne zaproszenie bieluka, przed Państwem Weekendowe Granie w moim wykonaniu. Serdecznie Zapraszam!

  Witam serdecznie, jak pewnie większość z was już wie i mniejszość nie wie, lubię się na początku nowego wpisu zawsze przedstawić. A więc ja jestem Reinvented, i pewnie niektórzy z was kojarzą mnie z cyklu Poniedziałkowe Heheszki, na specjalne zaproszenie mistrza bieluka, dziś będę miał zaszczyt poprowadzenia dla niego Weekendowego Grania numer sześć, swoją drogą całkiem fajnie się złożyło, bo bardzo lubię tę cyfrę. Więc sami rozumiecie, nie mogłem mu odmówić. A teraz przejdziemy do treści właściwych a ja podzielę się z wami tym, co będę ogrywał w ten weekend. Zapraszam!


  Ten weekend z pewnością upłynie mi pod szyldem Alan Wake, grę kupiłem za niecałe 20 zł wraz ze wszystkimi DLC, przygodę z Alanem rozpocząłem już kiedyś, bo w 2009 roku (wierząc Steam) i wtedy grą byłem oczarowany, wtedy jeszcze dziewczyna dziś małżonka, stwierdziła, że jest to gra z najlepszą fabularna, w jakiej miała szansę wsiąść udział a sam Alan do dziś utkwił jej w pamięci i bardzo ciepło go wspomina. Na początku tego roku, postanowiłem sobie zrobić swoisty restart i rozpocząć przygodę z Wake'em od nowa tym razem dzięki wstecznej kompatybilności na Xbox One, i wiecie co wam powiem? Gra w dalszym ciągu robi na mnie niesamowite wrażenie, nadal potrafi mnie nieźle wystraszyć, a graficznie w dalszym ciągu utrzymuje się w ścisłej czołówce gier, które mimo upływu lat nie zestarzały się tak bardzo, dopiero teraz doceniam wkład Remedy Entertainment w stworzenie Alan Wake. Fabularnie tak jak wspominałem wcześniej, to gra, która naprawdę po ukończeniu zapada w pamięci na długie miesiące, jeśli nie lata, wyraziste postaci główne, klimatyczne i mroczne miasteczko, do którego przybywa Wake na wakacje, które jednocześnie dają mu ostro w kość, wygląda niesamowicie. Wszystko w tej grze jest takie, jakie być powinno i takie właśnie jest. Na ogromny plus należy tutaj napisać wzmiankę o ścieżce dźwiękowej. Ba! Muzyki w tej grze po prostu trzeba posłuchać przy opisie tego tytułu, w grze usłyszymy takie hity jak, Roy Orbison - In Dreams, Poets of The Fall - War czy też legendarny już kawałek Old Gods of Asgard - The Poet and The Muse. Dla samej muzyki warto po prostu zagrać! Z racji tego, że Xbox One wspiera trofea z Xbox 360, tym razem z pewnością spędzę z Panem Wake'em kilka miłych chwil więcej zbierając 100% pucharków, i tak też pewnie upłynie mi większość weekendu na zbieraniu wszystkich karteczek maszynopisu.

  

  


  A co tam słychać na PS4? Muszę coś napisać, żeby mnie przeciwnicy Zielonej Drużyny nie zjedli, gram. A w co? W Senran Kagura Estival Versus, dokładnie wczoraj zakończyłem główną linię fabularną tego nieznanego mi wcześniej tytułu. I wiecie co? Bawiłem się świetnie, mimo że bohaterki wyglądają jakby miały po 15 lat a piersi matki Polki w ciąży, przymykając na to oko, otrzymujemy całkiem niezły slasher, miejscami ciężko było mi się oderwać, bo przeciwników chciało się ciachać, ciachać i ciachać jeszcze więcej! Jeśli chodzi o różnorodność wyboru broni, tutaj też nie mam się do czego przyczepić, postaci jest sporo każda posiada swoje wyjątkowe umiejętności i broń, w której się specjalizuje, znajdziecie tutaj na przykład, miecze samurajskie, wachlarze, kosy, parasolki-karabiny i o ile ten ostatni przykład brzmi dość śmiesznie, tak kurczę no, grało mi się wyśmienicie chyba właśnie takiego odprężającego tytułu potrzebowałem. Graficznie, wszystko wygląda dość ładnie, zastosowano tutaj ten sam silnik graficzny co np. w aktualnym Dragon Ball Xenoverse, więc jeśli graliście w Xenoverse wiecie czego mniej więcej możecie się spodziewać. Jedynym problem jest wielkość map, które tak naprawdę są strasznie klaustrofobiczne, przez co nie czujemy 'otwartości" świata, zazwyczaj walczymy na jakiejś Arenie lub w Lesie, gdzie wszystko ograniczone jest do jednej kwadratowej ściany. Muzycznie? Nie moje klimaty, jednak fani cięższego gitarowego brzmienia będą zachwyceni. To z pewnością jakieś japońskie kawałki, których ja niestety nie znam. Samo platynowanie Senran Kagura Estival Versus, należy chyba do najprzyjemniejszych platyn, jakie kiedykolwiek robiłem, nie ma tutaj żadnych zadań czasowych czy poziomów trudności, coś pięknego. Podsumowując, Przyznam szczerze, że jak na pierwszą styczność z serią gier Senran Kagura, byłem bardzo mile zaskoczony. Gdyby ceny poprzednich gier na Nintendo 3DS były nieco tańsze, aktualnie na E-Shopie, gry kosztują przeszło 160 zł z pewnością bym się skusił, aby poznać wcześniejsze losy tych słodkich bohaterek. Aktualnie bodajże do 21 stycznia, na PS Store grę możecie dostać za niecałe 60 zł, do dobra cena, biorąc pod uwagę, że gra sprawiała mi sporo frajdy.

  

  


  Jak widać powyżej, dwa dni weekendu, dwie gry. :) Mam nadzieje, że chociaż w Senran Kagura uda mi się dobić do wymarzonej Platyny, czasu zawsze jest nie wiele, chociaż coś czuję, że los się do mnie uśmiechnie a ja usłyszę magiczne "Pyk" z informacją o zdobytym trofeum.

  Tymczasem kochani, bardzo dziękuje wam za uwagę. Jeszcze raz pragnę najmocniej podziękować bielukowi za możliwość poprowadzenia Weekendowego Grania, to dla mnie niesamowite wyróżnienie jak dla kogoś, kto na PPE jest od pół roku. Bardzo dziękuje! A my co? Widzimy się w poniedziałek w kolejnych Poniedziałkowych Heheszkach, nie pozostaje mi nic innego jak życzyć wam udanego i pełnego gierek weekendu. Trzymajcie się, Salut!

Oceń bloga:
21

Komentarze (41)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper