NMS: Z życia odkrywcy #5

BLOG O GRZE
332V
NMS: Z życia odkrywcy #5
KamilossPL | 20.04.2017, 08:57
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Kolejna z moich podróży galaktycznych w nieograniczonym świecie Hello Games

Długo kazałem Wam czekać na piąty już odcinek. To oznacza, że już ponad 6 tygodni podróżuję po świecie galaktycznej pustki i nadal mnie to nie nudzi. Odcinek byłby wcześniej, ale ze względu na święta i ogrywanie przeze mnie TESO na potrzeby następnego bloga, NMS jest teraz. Co więcej mimo, że gra wciąga, to mimo wszystko eksploracja kosmosu nie jest mnie na tyle w stanie pochłonąć jak inne tytuły. No, ale zaczynamy!

Kolejną jedenastą z kolei odwiedzoną przeze mnie planetą to pustynia gorąca, o nazwie Kalisz. Nie wiem ile jeszcze planet odwiedzę zanim znajdę tą odpowiednią na bazę, ale w każdym razie chyba nie prędko, bo ostatnio trafiają mi się same gorące lub trujące. Nic to.

To spis odwiedzonych przeze mnie ciał niebieskich. To jest liczba po około 10 godzinach gry, może więcej. Trzeba jednak podkreślić, że mimo dużej różnorodności biomów, w wielu przypadkach niektóre ich elementy się powtarzają, szczególnie niektóre typy roślin i skał. Przy tak ogromnej piaskownicy jednak to nieuniknione. Co więcej ograniczyłem się do nazywania wyłącznie układów gwiezdnych i planet. Nazywanie każdej roślinki, skałki i zwierzątka to istny masochizm, ale pewnie znajdzie swoich fanów.

Co więcej na niektórych planetach podróżowanie i eksplorację utrudniają wybitnie agresywne zwierzęta, w przypadku Kalisza były to skorpiono-kraby. Cóż poradzić trzeba abo je przeciąć laserem, albo uciekać.

Tutaj natomiast kolejna krzyżówka pająka, kraba i nie wiem, lamy? ;) Gra ma chyba kilkanaście par łap, rąk i korpusów i w losowy sposób łączy je ze sobą tworząc takie kwiatki. Choć na planetach radiacyjnych i skażonych ma to jeszcze sens, ale takie stworzenia spotykamy prawie wszędzie. Szkoda jednak, że nie ma takich dinozaurów jak na trailerach, choć czytałem, że moderzy na PC już takowe wprowadzili. No ale ja gram na PS4.

Kalisz nocą Wielkie liście na długich łodygach i gdzieniegdzie dymiące trąbki, które spotkałem już na innej planecie.

Kolejna miejscówka z serii " jestem jednym z miliarda kompleksów, zbudowanym z kilku losowo do siebie przyporządkowanych do siebie klocków" W środku była jakaś technologia. Jedyne czym są mnie w stanie zaskoczyć takie przybytki to zawartość pokojów, za zablokowanymi drzwiami, których nie umiem na razie otworzyć bez technologii o nazwie atlas pass.

Za to co mi się podoba w tej grze to widoki. Dzięki nowemu trybowi foto można natrzaskać sporo widokówek, choć trzeba uważać miejscami na rozmyty tekstury, aby nie zepsuć ujęcia.

Kolejne z ruin Korvaxów przyniosły uzupełnienie słownia tej rasy o kolejne słowa.

Takie oto ruiny ich świątyni znalazłem na Kaliszu. Tutaj znów można zobaczyć pewne architektoniczne schematy. Szkoda, że nie ma jakiś podziemnych katakumb czy podziemnego grobowca - idealnie nadałyby się dla klimatu tej miejscówki.

Jak teraz patrzę na to ujęcie, to zdałem sobie sprawę, że nie sprawdziłem co było na szczycie ;)

Zamiast grobowca odwiedziłem podziemną jaskinię, do której jak zawsze wpadłem przez przypadek.

Ja rozumiem uproszczenia, ograniczenia silnika itd, ale TO należałoby poprawić. Brakuje chyba detekcji kolizji?

W końcu udało mi się zniszczyć jedną ze stacjonarnych kapsuł. W zamian otrzymałem jeden z rzadkich minerałów, którego zastosowanie póki co jest mi nieznane.

Kolejne ruiny i słowa. No i historyjka. Swoją drogą przydałoby się coś więcej w tej grze niż tylko nauka słowa albo rozwiązanie schematu w stylu "wybierz liczbę do brakującego ciągu znaków".

Baza z technologią. Tutaj zmaściłem, bo po wyważeniu wrót zablokowałem sobie dostęp do niej.

Kapsuła z miejscem ekwipunku. Fajny krater ze spaloną ziemią, który widać, też na poprzednim zdjęciu.

Mózg z kończynami i wąsikami? Tylko w NMS! :)

To zbudowała chyba korporacja Capsule z DB :)

Do tego monolitu na następnej już planecie zaprosiła mnie gra.Niestety dojście do niego było utrudnione przez wysoką temperaturę i burzę piaskową.

Musiałem przeczekać w statku, aż wszystko przycichnie.

Na początku gry odrzuciłem drogę Atlasa, dlatego teraz gra nie dała mi wyboru i nadal musiałem iść własną drogą. Co nie zmienia faktu, że na mapie galaktycznej system i tak wytycza drogę do jego środka. Choć mi tam póki co nie śpieszno.

Ostatnie spojrzenie na tą niegościnną planetę i w drogę!

Pierwszy znaleziony przeze mnie księżyc. Rozmiarami dużo mniejszy, bo to w końcu tylko satelita.

To widok na planetę matkę tego księżyca. To pokazuje skalę i bliskość tej pierwszej.

Na koniec rzut oka na jaskinię, z której wziąłem sporo węgla. Tymczasem lecę zbierać złoto, aby kupić wreszcie wymarzone nowe multinarzędzie. Do zobaczenia w kolejnym odcinku!

Oceń bloga:
11

Komentarze (10)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper