PS4 Neo - neo moda wśród konsol?

BLOG
808V
PS4 Neo - neo moda wśród konsol?
Matthias | 20.04.2016, 14:25

Ostatnie wieści od GiantBomb i Eurogamera wywołały prawdziwą burzę w internecie i całkiem podzieliły graczy. Jedni sprzedają PS4 i rezygnują z konsol, drugim to pasuje, trzeci z kolei czekają na oficjalne potwierdzenie od Japończyków. Można z ogromną dozą prawdopodobieństwa założyć, że PS4 Neo to fakt - pytanie, jak bardzo wpłynie to na działania Sony, rynek i powszechny standard wieloletnich generacji?

Niegdyś wychodziły wersje Slim - oferowały odświeżony wygląd, bardziej energooszczędne części, lepsze Wi-Fi czy kilka pomniejszych zmian (ubytki w wyjściach USB, inne złącza) - generalnie nie dotykały głównych "bebechów", które przez cały czas trwania generacji pozostały takie same. Sony postanowiło wyjść temu naprzeciw.

Oficjalna (rzekomo) specyfikacja Neo z pozoru nie zachwyca - procesor ten sam, tylko taktowany 500MHz wyżej, 2.1GHz. RAMu tyle samo, tylko o większej przepustowości (218 GB/s, zamiast 176GB/s co w rezultacie daje ekstra ~512MB) i karta graficzna o wyższym taktowaniu (zamiast 800, 911MHz) i dwukrotnie wyższej liczbie jednostek CU. Z 18 zrobi się aż 36. Zakładając, że Sony we współpracy z AMD kontynuują ideę 64 potoków strumieniowych z jednego CU, daje to dokładnie 2304 jednostki zamiast 1152. W rezultacie (przez taktowanie i ulepszenia GCN) o 2,3x zwiększa liczbę TFLOPów. PS4 Neo teoretycznie zatem posiadać będzie 4,2 TFLOPSa mocy zamiast 1,8. To duża różnica.

Japończycy nie mogli za bardzo zmienić konstrukcji procesora czy dołożyć większej ilości RAM, bo gry nadal muszą być projektowane pod "zwykłą" PS4 z opcją "Neo" dla mocniejszej siostry. Od września każdy developer pracujący nad grą dla PS4 zmuszony będzie dorzucić "Neo Mode". Oczywiście każdy do tej pory wydany tytuł na PS4 pozostanie kompatybilny z nową wersją, a twórcy będą mogli przygotować specjalną aktualizację z trybem "Neo". W praktyce oznacza to kilka korzyści dla świeżych nabywców.

Hipotetycznie, każda do tej pory wydana gra na PS4 Neo może osiągnąć 60 klatek na sekundę, a wszystkie posiadające rozdzielczość 900p zostaną uruchomione w rozdzielczości 1080p (dla fanów Battlefielda to może być dobra informacja). Ponadto, Sony wreszcie będzie mogło chwalić się, że każda gra na PS4 osiągnie "mityczne" 1080p/60fps z racji braku gier na wyłączność dla PS4 Neo. Ponadto, gogle VR dostaną konkretny zastrzyk mocy i gry pod VR znacznie zyskają na wyglądzie (pewno szykują się pakiety Neo VR).

Oprawa technicznie także wiele zyska - lepsze wygładzanie krawędzi, cienie, oświetlenie, filtrowanie anizotropowe? A może zwiększony zakres rysowania obiektów czy mniejszy pop-up. CD Project RED mógłby spatchować Wiedźmina 3 (co pewno zrobi), dzięki czemu posiadacze PS4 Neo dostaliby 60 klatek i wiele graficznych usprawnień. Naughty Dog z łatką do Uncharted 4 pewno skosiłoby wszystkim szczęki, a nowy God of War... cóż. PS4 Neo teoretycznie "uwalnia" twórców od usilnego optymalizowania gier pod "zwykłe" PS4, bo dzięki PS4 Neo mogą osiągnąć więcej. Skończy się na ograniczeniu do 30 klatek dla PS4, być może 900p i gorszymi jakościowo tytułami, które znacznie zyskają przy zakupie nowego urządzenia.

To bardzo słaba informacja dla świeżych nabywców konsoli Japończyków, którzy nagle kupili przestarzały sprzęt na pół roku przed premierą nowego. Dalej mogą grać na PS4 i bawić się z nowymi grami, ale... ten niesmak pozostaje. Chcąc nie chcąc, skoro jest opcja, żeby było lepiej, to dlaczego z niej nie skorzystać? Sony doskonale wie, że to swego rodzaju nakręci sprzedaż nowej konsoli - ludziom bokiem wychodzi moc aktualnych sprzętów - pokażą kilka spreparowanych materiałów, różnice w grafice, rzucą szumne obietnice 1080p/60fps w każdej grze i mają gwarantowane kolejki do kas.

W końcu tego chcieli gracze - 1080p/60fps to chyba najczęściej pojawiające się liczby w tej generacji konsol. Wielokrotnie czytałem, że nowa generacja powinna "zapewniać zabawę w takich warunkach". No to Sony poszło graczom na rękę. Czy odbije się to na nich czkawką? Szczerze nie sądzę. Gdyby PS4 miało wystarczającą moc i nie odstawało tak mocno od obecnych PC, to może byłby większy shitstorm, ale każdy posiadacz PS4 lub Xone chciałby zobaczyć już ich następce. Więc taki półśrodek może być niezgorszą alternatywą.

W tragicznej sytuacji stawia to Microsoft z ich Xboxem One - konsola na starcie znacznie słabsza od PS4 będzie miażdżąco słabsza od PS4 Neo. Gigant z Redmond zmuszony jest w obecnej sytuacji poczynić stosowne kroki. A jedynym rozwiązaniem jest po prostu wypuszczenie udoskonalonego Xboxa One. Czekanie jeszcze dwóch lat i wyskoczenie z nową generacją sprawi, że przez ten czas Xone zaliczy może milion sprzedanych egzemplarzy. Tworzy to kosmiczny proceder którego nikt się nie spodziewał na rynku konsolowym, a który być może na stałe wejdzie do harmonogramu przyszłych generacji. Dzisiejszy postęp technologiczny najzwyczajniej to wymusza. Po premierze Polarisów i Pascali nawet PS4 odstawałoby już za bardzo. W przyszłości karty mają być jeszcze szybsze, jeszcze lepsze, procki jeszcze wydajniejsze, pamięci znacząco dopasione, a konsole zawsze stały w miejscu - przez lata. Wymiana po trzech wiosnach nie wydaje się szczególnie bolesna dla portfela.

Oceń bloga:
9

Komentarze (10)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper