Days Gone - ostateczna, najbardziej subiektywna recenzja :)

BLOG
1148V
Days Gone - ostateczna, najbardziej subiektywna recenzja :)
darek79r19 | 17.05.2019, 00:29
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Days Gone - gra, o której napisano już chyba wszystko, z wyjątkiem prawdy.

Czym jest DG nie ma sensu pisać po raz kolejny. Jakie jest DG ? O tym zdecydowanie warto napisać, aby raz na zawsze zamknąć usta hejterom. Dziwnym trafem, ostatnio największymi znawcami i recenzentami exów Sony stali się hejterzy PS4. Ja rozumiem, że ktoś ograł grę i chce się wypowiedzieć, aby w świetle reflektorów zdobyć szacunek i brawa pewnej grupy wspólnych interesów ;) Szkoda tylko, że nie jest ani rzetelny, ani kompetentny, a tym bardziej sumienny w takim recenzowaniu exów. Ot, trafiła się okazja, wreszcie jakiś ex pozwala na kawalkadę hejterskich pocisków. A jak jest naprawdę ?

Zacznę od rzeczy, które wymagają ode mnie napisania prawdy bez fanbojskiego kolorowania. Jest to sandbox, który cierpi na dwie dolegliwości: 1. brak mocy konsol, na których został wydany; 2. oddanie go do recenzji w wersji przed paczem 1.07. I na tym można w sumie listę złych rzeczy zakończyć.

Teraz pewnie wywołałem w niektórych falę wzburzenia, że jak to ? Przecież bugi, przecież glicze... otóż pomijając punkt pierwszy, czyli problemy wynikające ze zbyt małej mocy konsoli, nie uświadczyłem w grze większej ilości bugów, niż w RDR 2, koniec, kropka. (Wybaczcie porównanie do RDR 2, ale na czyms muszę się oprzeć) W takim razie rodzi sie pytanie, czy RDR 2 jest o wiele lepszą grą, bo konsole wydalają i nie ma problemów ? Moim zdaniem nie. I za chwilę to udowodnię w kilku zdaniach. W sumie wszystko rozbija się o aspekty techniczne i konstrukcję świata gry. Gdybym zadał pytanie, czy RDR 2 jest ładniejsze ? Momentami tak. Czy działa lepiej ? Zdecydowanie tak. Czy jest grą lepszą, tutaj już nie. Nie będę się wdawał w porównanie wielkości mapy, czy kłócił, który świat robi większe wrażenie. RDR 2 jest fajną grą i jedynym problemem jaki z nią miałem było to, że zarówno jej historia, jak i mechanika nie wciągnęły mnie, abym stał się jej fanem. Dla mnie to po prostu dobra gra R, ale spodziewałem się dużo więcej.

 

 

Ale miało być o DG. A wiec DG jest tym wszystkim, czym nie udało się być RDR 2. A więc grą z otwartym światem, który wciąga, jak magnes. Historia Deacona jest zwyczajnie ciekawsza, niż jakichś bandytów, którzy robią w wała naiwnych szeryfów, porównują długość siuraków (nie dosłownie) i kreują się, kto jest większym madafaką na dzikim zachodzie. Tutaj mamy zwyczajnie historię ludzkiego nieszczęścia na tle rodzącej sie apokalipsy oraz problemów, z jakimi muszą się zmierzyć ludzie po jej nastaniu. Gram w gry nie od dziś, ani nie od wczoraj. Wiele razy widziałem, jak niezliczone ilości gier próbowały nas wciągnąć w swój świat lepiej, lub gorzej napisanymi historiami. Wielu bohaterów starało się być kimś z kim gracz mógł by sympatyzować. I powiem wam, że w DG postacie i ich historie są bardzo przekonywujące. Motorem (sic) napędowym tej gry są motywy i działania bohaterów, ich problemy, codzienność, przeszłość, która ukształtowała każdego z nich i tutaj ta gra wyznacza standardy bezapelacyjnie. Jeśli tego nie było by w tej grze, zgodził bym się z oceną z Metacritic, że gra to ledwo 7/10 za świat, hordy, bla bla bla...

A więc wymieńmy plusy: na początek historia, dialogi, motywy, konstrukcja misji. Wiele razy spotkałem się z zarzutem, że misje główne i poboczne przeplatają się i że to jest wada tej gry. Kompletna bzdura. Po pierwsze to robi niesamowitą robotę, jeśli chodzi o imersję. To jest naturalne, kiedy ktoś wzywa nas przez radio, że ma dla nas zadanie, a my jedziemy je zrobić, kiedy najdzie nas ochota lub będziemy mieli czas. To nie jest stragan z misjami, to nie są pytajniki do odkrycia, to jest dobrze wpleciony element fabuły. Kolejna sprawa, czyli grafika - robi robotę, gra jest śliczna, zrzuty z trybu foto potrafią zachwycić. Dźwięk - kolejne małe mistrzostwo. Co w tej materii można podać za przykład na poparcie słów ? Wyobraźcie sobie, że skradacie się w małym miasteczku i rozpracowujecie z ukrycia zombi. Nagle słyszycie dźwięk zbliżającego się motocykla a od strony drogi jesteście całkowicie odsłonięci i trzeba działać. Dźwięk robi robotę. Albo jedziecie spokojnie drogą i nagle słyszycie sapanie wilka tuż za wami i zdajecie sobie sprawę, że was goni, zanim jeszcze go zobaczycie. Wiele razy to dźwięk wywoływał gesią skórkę, zanim jeszcze zobaczyłem w tej grze zagrożenie. Albo taka sytuacja: słyszycie dźwięk setek głosów, normalnie dźwięk tłumu, wchodzicie na wzniesienie, a za nim setki zombiaków zbitych w hordę... efekt niesamowity. Lecimy dalej, teraz gameplaj: kolejne niezrozumiałe zarzuty, czyli uproszczenia. Ludzie tak bardzo wzięli sobie do serca realizm w grach, że kosztem przyjemności z grania czepiają się uproszczenia niektórych mechanik. Ale tutaj te uproszczenia działają i pozwalają skupić się na rzeczach ważnych, dających przyjemność. Gdybym jadąc na motocyklu musiał ręcznie celować, zapewne nigdy nie ustrzelił bym ani jednego wilka a wgrywanie sejwów doprowadziło by mnie do szewskiej pasji po dwóch dniach. Można sie przyczepić do latarki, owszem, jest ona umowna i archaiczna, ale działa :) Zabijanie przeciwników z ukrycia, gdzie nas nie słyszą inni stojacy obok.... macie hordy, spróbujcie  tam tego numeru malkontenci :)

 

 

W końcu przejdźmy do sedna, czyli elementów dających największy fun. Historia już była wymieniana, ale to jest naprawdę ważny element całej gry, a jest bardzo dobra. Gameplay: jazda motorem na plus, skradanie na plus, strzelanie na plus, walka z hordami na 500 + :) O tak, walka z hordami, to coś, co daje masę radochy, a kiedy uda nam się pokonać w grze pierwszą, to cieszymy się, jak dziecko, które nauczyło się wiązać buta - chcemy to robić bez końca :)

I jeszcze nie można nie wspomnieć o rozwoju postaci. Bardzo dobrze widoczne efekty odblokowywania umiejętności zachęcają do dalszej gry i pozwalają cieszyć się z coraz trudniejszych starć w grze. Przemiana dosłownie przebiega jak od przysłowiowego zera do bohatera. I dotyczy się to również motocykla. Postać ewoluuje, zdobywamy wiele przydatnych umiejetności, pojemniejsze magazynki, lepszą broń, schematy do konstrukcji śmiercionośnych gadżetów, przydatnych w walce z hordami. Motocykl z czasem zaczyna poruszać się o niebo lepiej, zwieksza zasięg, prędkość. ten wyszydzany model jazdy w recenzjach premierowych pokazuje, że mało kto ulepszał motocykl, bo do tego trzeba sporo grać, aby zdobyć wymagane punkty expa w obozach. Kolejna kompromitacja recenzentów. Kto grał w DG, ten wie, co recenzja mówi o czasie gry jej autora. Tutaj widać, kto grał a kto tylko zapoznał się z grą, ale nie widział jej po tym progresie i ugrejdach. To naprawdę zupełnie inna jazda, niż na początku, kiedy mamy ulepszone wszystkie elementy motocykla.

Teraz może słów kilka na temat głównych zarzutów stawianych grze przez niektórych graczy: tankowanie - owszem, na początku trzeba często i gesto tankować, ale to buduje klimat grozy i dla mnie to była frajda, nie kłopot, bo ja nie leciałem z grą, aby tylko dojechac do kolejnego zadania i je odbębnić i dalej w drogę. Szukanie kanistrów, przeszukiwanie terenu to są zalety, nie wady. Jeśli ktoś nie ma na to czasu, to niech nawet nie zaczyna DG, bo to nie jest gra dla ludzi, którzy cierpia na brak czasu. Dropy animacji - owszem są, ale podczas jazdy na motocyklu można to przeżyć. To zwyczajnie cena, za jaką mamy tak śliczną grę, konsole już nie dają rady. Stąd pomysł na szybki dysk w PS5, inaczej nie da się juz zrobić większej i ładniejszej gry od DG. Zastanawiam się, czy SSD coś zmienia w tym temacie, ale nie znam nikogo, kto go ma w PS4. kolejny zarzut, że DG czerpie z gier UBI... cóż, nie znalazłem w DG wież, balonów, czy innych elementów do odkrywania mapy, musimy po niej jeździć. Co do przeszukiwania terenów i szukania materiałów, to chyba inaczej nie da się zrobić gry postapo, w której musimy sobie jakoś radzić ;) Innych podobieństw do gier UBI nie widzę, powiem więcej, bliżej jej do gier Rockstar'a. I na koniec uciążliwe strzelanie z broni palnej. Że co ?!

Kilka słów o tym, dlaczego gra była zbyt ambitna i zabija obecne konsole. Przede wszystkim zauważmy jedną rzecz: wszystkie winy zostały przypisane grze, nie spotkałem sie ani razu z opinią, że to konsole niedomagają, a wina zawsze jest po stronie DG. Przypomnę: od pięciu lat słyszę, że konsole były za słabe na start, ale kiedy DG zabija ich moc, to wina gry... WTF ? Gra to gra, tak została napisana i tak ma działać, a konsole nie generują wystarczającej mocy i mamy spadki. Owszem, można by było iść na kompromis, zrobić otwarte tereny, jak w RDR 2, ograniczyc bardziej odległość rysowania , rozdzielczość, liczbę detali, jakość, ilość, wszystko..... Tylko ja sie pytam, gdzie tu postęp ? Mamy się cofać ? Gra chrupie tylko podczas szybkiej podróży, da się to przeżyć. Dziękujmy Bogu, że deweloper nie rozpędził sie z downgrejdem, niech Sony widzi, że ten szybki dysk jest potrzebny,  że procek musi mieć moc, że grafika zachwyca graczy i chcemy jeszcze ładniejszych gier. Tak, uważam, że DG oberwało za swoje aspiracje do bycia w ścisłej czołówce najlepszych gier tej generacji. Oberwało podwójnie, bo nie tylko za słabe konsole ale również za presję wydania gry w terminie, gdzie recenzenci dostali jednak produkt nieskończony. Jednak w żadnym wypadku nie można dalej oceniać gry na bazie tych recenzji wersji 1.0 Dziś to zupełnie grywalny tytuł, na Discordzie już tyle osób się pochwaliło, że grę ukończyło, więc jak czytam gorzkie żale kogoś, kto twierdzi, że gry skończyć się nie da, to mam ochotę wysłać smsa o treści "pomagam".

 

 

Aby uzmysłowić sobie, jak bardzo jest to zaawansowana technicznie gra, porównajcie sobie taką rzecz do innych gier z otwartym światem: kiedy w Dg otworzymy bagaznik lub maskę jednego z setek samochodów, to gra to zapamietuje. Kiedy zabierzemy jeden z tysięcy przedmiotów, gra to zapamietuje. Crafting jest dość rozbudowany, przedmiotów jest dużo, poza kanistrami i apteczkami gra nie respawnuje przedmiotów. Kiedy zginie świrus i mamy do podniesienia ucho, gra to zapamietuje. Kiedy pojedziemy na drugi koniec mapy i wrócimy, wszystko jest na swoim miejscu i tak do końca gry. Teraz porównajcie to do np. GTA V, kiedy obrócimy się i znikają za nami samochody..... Tak potężna gra, która w czasie rzeczywistym musi pamietać setki stanów pojazdów, czy tysiące przedmiotów, niby nic wielkiego, ale dodajmy do tego setki ludzi i tysiące zombii i liczby zaczynają dawać do myślenia. Poza tym setki zwierząt, i wszystko to NIE JEST generowane losowo na potrzeby chwili, ale jest częścią całości, świata, który nie udaje tylko swojej złożoności, on naprawdę jest tak kwielki i złożony i usiany zależnościami. Co chwilę wilki polują na wszystko i wszystkich w koło, niedźwiedzie walczą z kim popadnie, jelenie zagryzione przez wilki lub zabite przez zombii leżą na swoim miejscu i nie znikają kiedy odjedziemy kawałek dalej. Ten świat wyciska z konsol ostatnie pokłady mocy i nie tej, od której wiatraki wyją, bo na ekranie odbija się słońce w wodzie, ale tej, która musi podać nam ten świat w pełnej okazałości, zależnie od pory dnia lub nocy. Więc czepianie się, że w grze wystepują jednak uproszczenia w scenkach przerywnikowych lub gameplaju to naprawdę brak refleksji nad tym, co siedzi w tej grze.

Podsumujmy: Deys Gone to jedna z najlepszych gier tej generacji, gra, która wciąga jak czarna dziura i nie nudzi nawet po wielu godzinach grania. Jeśli masz czas i ochotę zanurzyć się w ten świat, nie zastanawiaj się, tylko daj grze szansę. Bez uprzedzeń, bez widma setek bugów, bez złego nastawienia. To naprawdę bardzo przyjemny tytuł, wiele osób już go doceniło.

Dla mnie ocena subiektywna 9,5/10 zaniżona sporadycznymi błędami, które nie wpłynęły na rozgrywkę, ale jednak są. Oraz brakiem obejścia tego braku mocy konsoli w pewnych momentach gry. Cała reszta to świetny gameplaj, nie pamiętam, żebym od czasów drugiego Batmana tak zawzięcie siedział nad jakąś grą i świetnie sie przy niej bawił. Ta gra ma w sobie to COŚ, co wciaga nas w jej świat. Niestety nie wszyscy potrafią lub chcą to dostrzec a szkoda, bo to niesamowita radość z grania.

Oceń bloga:
20

Komentarze (68)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper