Mirror's Edge czyli jak można pokazać parkour w grze

BLOG RECENZJA GRY
1559V
Mirror's Edge czyli jak można pokazać parkour w grze
Musiel | 15.02.2017, 17:10
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Gdy zobaczyłem pierwszy pokaz Mirror's Edge, to byłem oszołomiony, że ktoś wziął się za temat parkouru i postanowił go pokazać w grze komputerowej. Zaskoczyło to nie tylko mnie, ale całą branżę. Czy DICE udało się udźwignąć ten ciężar?

 

"Dawniej to miasto pulsowało energią. Brudne i niebezpieczne, ale żywe i cudowne.”

 

Zacznijmy od tego, że Mirror's Edge jest produkcją z 2009 roku od studia DICE. Akcja gry ma miejsce w niedalekiej przyszłości w utopijnym mieście. Wcielamy się w niej w Faith – młodą dziewczynę, która pracuje jako „sprinter”. Jest to grupa osób starająca się dostarczać tajne wiadomości w taki sposób, by nie wpadły one w ręce totalitarnego rządu, który chce kontrolować wszystko i wszystkich w mieście. Dlatego też sprinterzy zostali niejako zmuszeni do tego by poruszać się po dachach. A więc naturalnym czynnikiem było to, że muszą korzystać z parkouru by wykonywać swoją robotę w szybkim tempie.

Pewnego razu Faith dowiaduje się, że jej siostra została niesłusznie oskarżona o zabójstwo. Postanawia porzucić dotychczasowe zajęcie i pomóc swojej krewnej. To tylko wstęp do bardzo ciekawej historii, której nie mam zamiaru wam zdradzać, bo lepiej samemu ją odkryć. Fabuła nie jest jakaś zawrotna, ale nie jest też kiepska i śledzi się ją z zaciekawieniem. Smaczku dodają wstawki pomiędzy misjami, które są zrobione w komiksowym stylu, co prezentuje się naprawdę fajnie. Samych misji mamy 9, co może trochę żenować. Za to ich długość rekompensuje poczucie zawodu. Niestety, sama kampania szybko pęka. Mi zajęło 6 godzin by ukończyć ją całą.

 

 

Utopijne miasto prezentuje się kapitalnie (jak możecie zobaczyć na powyższym screenie). Jest praktycznie całe w bieli, a tylko gdzie nie gdzie pojawiają się inne kolory jak choćby niebieski, pomarańczowy,żółty czy też nawet czerwony. Tym ostatnim są zaznaczone obiekty, których Faith może się chwycić podczas biegu.

 

"Zwiemy się, sprinterzy. Egzystujemy na krawędzi, między blaskiem, a rzeczywistością.”

 

Rozgrywka to istna poezja. W grze mamy widok z pierwszej osoby, co dodaje większej immersji i pozwala bardziej się wczuć w postać młodej sprinterki niż widok TPP. Gdy przyspieszamy, kamera zaczyna się kołysać, w trakcie robienia przewrotu kamera również się obraca. Podczas biegu możemy obserwować ruchy ramion Faith, a w trakcie dalekich skoków ręce jak i nogi szukają punktu zaczepienia. Wszystko to prezentuje się fantastycznie i wielkie brawa dla DICE za tak odważną decyzję. W Mirror's Edge chodzi też o to by cały czas utrzymywać Faith w biegu. Jeśli będziemy to robić przez długi czas, to wejdzie ona w tzw „flow” czyli po naszemu pęd. Flow pozwala na szybsze i bardziej efektowne pokonywanie trudnych przeszkód, co pomaga choćby w sytuacjach kryzysowych, a takich będziemy mieli kilka w grze. 

 

 

Prócz biegania, można też strzelać czy też walczyć, ale jest to drugorzędna sprawa i przydaje się tylko w chwilach gdy nie ma drogi wyjścia. O dziwo strzelanie jest zrobione tak, że po wystrzeleniu całej amunicji z magazynka, Faith automatycznie wyrzuca broń. Tak więc jeśli chcecie zdjąć wszystkich wrogów z danego obszaru, to trzeba nieźle żonglować broniami. Ale nie polecam tej zagrywki, bo nasza postać potrafi zginąć po kilku strzałach. Niestety pod koniec gry jeśli nie jesteście super ekstra biegaczami, to czeka na was dużo strzelania. Trochę mi to zepsuło całkowity odbiór, ale na szczęście zakończenie zrekompensowało mi ten zawód. Apropo ginięcia, to bardzo ciekawym pomysłem jest ukazanie śmierci gdy spadamy w dół. Wtedy Faith spada, wiatr nabiera podmuchu, a po upadku słychać jak nasza sprinterka coś sobie łamie (auć!). Nie wszystkim to się pewnie spodobało, dlatego słyszałem, że w drugiej części z tego zrezygnowano.

Oprócz kampanii, w grze dostępne są dwa specjalne tryby rozgrywki. „Gonitwa”, gdzie gracz stara się ukończyć rozdział w jak najkrótszym czasie oraz „Wyścig na czas”, gdzie zadaniem gracza jest ukończenie wyznaczonej trasy w jak najkrótszym czasie. Osobiście ten drugi mnie nie wciągnął. Raz go odpaliłem i to tyle, ale nie oznacza to, że jest słaby.

 

Dla nas te dachy stają, się ścieżkami”

 

Oprawa graficzna jest nierówna. Miasto jest interesujące, ale jak już wspomniałem wcześniej, jest puste jeśli chodzi o kolory i posiada mało detali nie licząc dachów. Za to wnętrza budynków wyglądają już o wiele lepiej. Są pełne detali i poruszanie się po nich jest bardziej interesujące niż śmiganie na zewnątrz. Pod względem audio jest dobrze. Odgłosy poruszania się brzmią fantastycznie, ale głosy postaci już takie nie są. Zwłaszcza w polskiej wersji językowej w którą grałem. W Faith wciela się Aleksandra Popławska i wypadła całkiem dobrze, lepiej wypada Jarosław Boberek jako Scyzor, ale on to zawsze dobrze wypada w grach. W rolę Kate wcieliła się Brygida Turowska, a w Merkurego Andrzej Chudy. Wspomniane osoby wykonały swoje zadanie bardzo dobrze. Gorzej niestety wypadają aktorzy, którzy podkładali głosy pod pozostałe postacie. Czuć sztuczność i brak zaangażowania, a to trochę psuje cały odbiór. 

 

 

Ścieżka dźwiękowa jest bardzo minimalistyczna. Przygrywa bardzo rzadko. Zazwyczaj pojawia się podczas ucieczki, ale można ją usłyszeć także w spokojniejszych momentach. Odpowiadają za nią tacy artyści jak Junkie XL, Paul Van Dyk, Teddybears, Armand van Helden oraz Benny Benassi. Pewnie większość z nich jest wam nieznana, ale nie przeszkodzi wam to w odbiorze muzyki. Jednak najbardziej z soundtracku wyróżnia się utwór „Still Alive” wykonany przez Lise Miskovsky. Jest to utwór przewodni gry i dla mnie to numer jeden całej ścieżki dźwiękowej. Zresztą posłuchajcie sami.

 

 

Flow trzyma nas w biegu. Trzyma nas, przy życiu.”

 

Podsumowując. Mirror's Edge to świetna produkcja, która nie spodoba się każdemu, ale już w momencie wyjścia zapisała się w historii gier jako tytuł, który pokazał, że gra z widoku FPP może wyglądać zupełnie inaczej niż dotychczas. Jest nierówna w niektórych aspektach, ale ogólnie rzecz biorąc, warto w nią zagrać.

 

Powyższe cytaty, pochodzą z intra gry.

 

PS. Jest to moja pierwsza recenzja, więc jeśli macie jakieś uwagi czy sugestie, to piszcie w komentarzach :)

Oceń bloga:
0

Atuty

  • Sterowanie
  • Design miasta
  • Rozgrywka
  • Ciekawi bohaterowie
  • Przerywniki w oprawie komiksowej
  • Muzyka
  • Podpowiedzi w formie czerwonego koloru
  • Fabuła, która jest ciekawa, ale......

Wady

  • .......niestety bardzo krótka
  • Dużo strzelania w końcowych fragmentach gry
  • Niektóre lokacje są "kopiuj-wklej"
Musiel

Tomasz Musielak

Mirror's Edge to bardzo ciekawy tytuł, który wprowadził trochę świeżości w gatunek gier FPP i pokazał, że da się pokazać parkour w grze i to bardzo w ładnym stylu. A odpowiadając na pytanie ze wstępu, tak, DICE udźwignęło ten ciężar :)

8,5

Komentarze (5)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper