Dobre bijatyki: Dead or Alive (PSX)

BLOG
929V
Musiel | 13.02.2014, 21:16
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Pierwszy artykuł na blogu zebrał dobre opinie i miał więcej wejść niż sobie wyobrażałem. Stąd też postanowiłem napisać kolejny. Tym razem poświęcony grze Dead or Alive. Zapraszam. 

Na początek podstawowe informacje. Dead or Alive zostało wydane na PSX odpowiednio: w Japonii 12 marca 1997 roku, w Ameryce Północnej 31 marca 1997 roku i w Europie w lipcu 1998 roku. Prócz tego gra wyszła także na Segę Saturn 9 października 1997 roku i na automatach w 1996 roku. Developerami jest Team Ninja, a wydawcą Tecmo. To tyle podstawowych wieści, czas na tzw. mięso właściwe.

 

Zacznijmy od tego, że pierwsze co przychodzi graczom na myśl gdy słyszą Dead or Alive to......cycki. I nie jest to błąd, wystarczy, że spojrzycie na przód okładki, który znajdziecie w galerii. No i co? Są dziewczyny? Są. A na dodatek mają baaaardzo wyeksponowane kształty, jeśli wiecie o czym mówię xD. Mimo, że w czasie gdy pierwszy raz ogrywałem ten tytuł miałem z jakieś 10 lat, to nie zwracałem jakoś uwagi na ich kształty, a zwłaszcza na to, że są one zdeczka przesadzone. Zmieniło się to gdy odpaliłem niedawno grę za pomocą emulatora. Moja mina była wtedy bezcenna :) Jednak to nie jedyne co może przyciągnąć kogoś do tej bijatyki.

 

                                                                           Zalety:

Zaletą może być fabuła, która kręci się wokół wydarzeń związanych z tytułowym turniejem wschodnich sztuk walki, organizowanym przez tajemniczą korporację DOATEC (Dead or Alive Tournament Executive Committee). Areną walki są różne zakątki świata - od Arktyki aż po tropikalne lasy Amazonii. Jak w przypadku Tekkena, tak i tu każda z postaci kieruje się odrębnymi motywami jeśli chodzi o udział w tym turnieju. Kolejną zaletą jest gameplay. W porównaniu do Tekken 3, tutaj combosy są troszkę cięższe do wbicia, a na dodatek plansze są bardzo ciekawie zrobione. Przeciwnika można pokonać w polu walki lub w tzw. „Strefie Zagrożenia”, gdzie postać upadająca zostaje jeszcze dodatkowo potraktowana takim jakby piorunem, dzięki czemu jej obrażenia są znacznie większe. Prócz tego uderzająca o ziemie postać tej strefie, może zostać wystrzelona w powietrze, dzięki czemu możemy ją przechwycić w powietrzu i wykonać efektownego juggle'a. Bez treningu nie ma się co pchać do trybu Tournament, w którym to przyjdzie nam się zmierzyć z różnymi wojownikami z gry, by na końcu zmierzyć się z bossem – Raidou. Jest jeszcze tryb Kendo, który jest po prostu trybem survival, ale z inną nazwą. Oprócz tego są standardowe Time Attack, Team Battle, Versus oraz Options, gdzie można zmienić poziom trudności czy też ustawienia samej rozgrywki. A jeśli o poziomie trudności mowa, to powiem, że jest on dość wysoki (co dla jednych może być zaletą, a dla drugich wadą). Jeśli przyzwyczailiście się do Tekkena i potem chcieliście się przesiąść do Dead or Alive, to może być Wam ciężko. Ponieważ, możecie mieć problem z przyzwyczajeniem się do ciosów jak i szybkości rozgrywki. Wielu dziennikarzy uważa, że Dead or Alive stawia bardziej na realizm i technikę walki niż Tekken, który stawia na efektywność i prostotę ciosów.

 

                                                                        Wady:

Niestety w niektórych kręgach graczy minusem jest wybór postaci, których jest zaledwie 11. Są zarówno mięśniacy jak choćby Bayman, Bass Armstrong jak i walczący sztukami walki jak choćby Gen Fu, LeiFang czy też Jann Lee. Mimo to nie ma wrażenia, że każda postać uderza tak samo. Ba wyczuwalna jest różnorodność ciosów jak i szybkości. Np. Tina Armstrong (córka Bassa Armstronga) ma zupełnie inne ciosy od swojego ojca mimo że oboje walczą stylem wrestlingowym. To samo tyczy się Ryu Hayabusy, Ayane i Kasumi, którzy o dziwo razem trenują, ale w grze mają różnorakie ciosy. Oczywiście, to nie jest wada, ale musiałem to tutaj napisać, by miało to ręce i nogi :)

 

Podsumowując. Dead or Alive jest bardzo wymagającą bijatyką z małą liczbą dostępnych zawodników, ale za to z bardzo dobrym systemem walki, który pewnie nie jednemu sprawi trudność. Czy polecam? Ależ oczywiście, jest to bardzo dobra bijatyka i mimo prawie 20 lat na karku wygląda całkiem przyzwoicie, co możecie zaobserwować na poniższych gameplayach.

 

Oceń bloga:
0

Komentarze (8)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper