Niewykorzystany potencjał projektu Muzeum Gier Wideo we Wrocławiu

BLOG
486V
Niewykorzystany potencjał projektu Muzeum Gier Wideo we Wrocławiu
tomiga | 05.07.2015, 09:37
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.
O pomyśle utworzenie Muzeum Gier Wideo we Wrocławiu oraz tym jak nie w pełni wykorzystano potencjał w nim drzemiący.

Nieco ponad tydzień temu, w serwisie PolakPotrafi.pl, ruszyła akcja zbiórki społecznościowej, której celem było stworzenie we Wrocławiu Muzeum Gier Wideo. Niestety zanim ukończyłem ten wpis zbiórka została zakończona przez jej inicjatorów ponieważ “nic nie wskazywało na to, że się powiedzie”. Mimo wszystko postanowiłem opublikować ten tekst, gdyż wydaje mi się, że projekt nie wykorzystał całego potencjału jaki zawiera w sobie ta idea, która sama w sobie bardzo mi się podoba.

Całkiem niedawno miałem okazję odwiedzić Computerspielemuseum w Berlinie. Natomiast po listopadowych targach Hall of Games, gdzie zobaczyłem bardzo rozbudowaną sekcję poświęconą retro graniu, stwierdziłem, że u nas również można zrobić podobne, i to wcale nie mniej ciekawe, miejsce o takiej tematyce. Stąd gdy tylko dowiedziałem się o tej akcji zacząłem bliżej się nią interesować.

Na początku zaznaczę, że do idei crowfoudingu (Kickstareter itp) podchodzę z dużym dystansem. Moim zdaniem w wielu przypadkach zbiórki, w szczególności na gry komputerowe, są nadużyciem (szczególnie, gdy chodzi o komercyjne produkcje wystawiane przez duże firmy/znane nazwiska, które powinny być w stanie same sfinansować takie projekty).

Z drugiej jednak strony, ten typ finansowania, do niektórych typów projektów, np. z obszarów dotyczących szeroko pojętej kultury i sztuki, ma swoje uzasadnienie. W założeniach nie są one bowiem nastawione na zysk, a mają służyć nieco wyższym celom. Często są to przedsięwzięcia, które są ryzykowne biznesowo, przez co trudno znaleźć dla nich komercyjnych sponsorów. Powodzenie takiej zbiórki wśród społeczności może zwrócić uwagę i ułatwić pozyskanie mecenasów mogących zasilić projekt większymi funduszami lub innym wsparciem.

Pomysł podoba mi się również ze względu na miejsce jego powstania - Wrocław. Co prawda autorzy zbiórki podają argumenty za wyborem akurat tej lokalizacji, ale wydaje mi się, że jest ich jeszcze więcej i nie wykorzystali oni w pełni historii i dziedzictwa tego miasta w obszarach IT.

Wrocław ma bogate i długie tradycje informatyczne. Tak, chodzi przede wszystkim o zakłady Elwro i produkowane przez nie polskie komputery: począwszy od Odry, na Elwro Juniorze kończąc. A tam gdzie komputery, na pewno pojawia się też komputerowa rozrywka w postaci gier (niekoniecznie wideo).

Pierwsza Polska gra komputerowa Marienbad, powstała właśnie na komputer Odra 1003 i została stworzona przez Witolda Podgórskiego - jednego z inżynierów w Elwro (zapewne “po godzinach”, bo oficjalnie nie była rozpowszechniana przez jego firmę).

Kolejnym argumentem, którego nie można lekceważyć, jest fakt, że we Wrocławiu zlokalizowanych jest mnóstwo firm z branży IT, a co za tym idzie, jest wielu ludzi interesujących się i wychowanych na elektronicznej rozrywce. Jest to więc naturalna baza do wsparcia tej idei.

Warto również podkreślić, że takie nowoczesne przedsięwzięcie pasuje do wizerunku miasta. Wrocław, kreowany na dynamiczne i innowacyjne miejsce, powinien oferować bardzo różnorodne przybytki kultury. Zostawmy więc muzea powstania Warszawie, a we Wrocławiu postawmy na bardziej oryginalne i uniwersalne pomysły (tak, pomysł na muzeum ze zdjęciami Marilyn Monroe też mi się podoba).

Jak więc widzicie idea ma sens i mocne podłoże do tego aby mogła się powieść. Niestety ta konkretna akcja nie została, moim zdaniem, odpowiednio przygotowana i wymaga nieco konstruktywnej krytyki. Organizatorami zbiórki byli Krzysztof Damaszke i Adam Flamma. Przyznam szczerzę, że Panów tych wcześniej nie kojarzyłem (co oczywiście o niczym nie świadczy), ale wydaje mi się, że ich projekt nie w pełni wykorzystał potencjał całego przedsięwzięcia.

Pan Krzysztof wraz z kilkoma innymi osobami już dwa lata temu, na portalu wspieram.to, próbował zebrać fundusze na ten sam (ale nieco inaczej zdefiniowany cel). Wówczas się to nie udało… zebrali jednak nieco starego sprzętu. Przyznaję jednak, że ich kolekcja (około 30 konsol i komputerów, głównie domowych) nie robi specjalnego wrażenia... większość z tego co mają to urządzenia, które wielu ludzi, w moim wieku, posiada jeszcze gdzieś na strychach w domach swoich rodziców. Zdecydowanie więcej ciekawych eksponatów można było zobaczyć choćby na Hall of Games, gdzie pokazywała swój sprzęt RetroGralnia.

Wydaje mi się, że poprzednia nieudana zbiórka powinna dać jej organizatorom do myślenia. Przy takiej skali projektu powinni starać się zaangażować w nią społeczność skupiającą miłośników technologii z całego regionu.

Choć nie jestem znawcą tego światka nawet mój krótki research sprawił, że odnalazłem w regionie kilka innych inicjatyw, które warto by zaangażować w projekt. Oprócz wspomnianej RetroGralni jest to np. Muzeum Procesorów.

Organizatorzy wspominali też w swoich planach o możliwości organizowania imprez okolicznościowych w przyszłym muzeum… a może po prostu wciągnąć do swojego projektu np. PadBara - lokal dla graczy, który również we Wrocławiu ma swoją siedzibę.

W swoim tekście opisującym projekt inicjatorzy powoływali się na najbardziej znaną wrocławską firmę produkującą gry czyli Techland… nie widzę jednak ich w bazie mecenasów. Co więcej nic nie wspominali o innych firmach działających we Wrocławiu i produkujących gry, a jest ich już kilka (np. Tequila Mobile, Plata Games, Picadilla), je również powinno się starać zaangażować w takie przedsięwziecie.

A co z dziennikarzami z branży… wydaje się, że zupełnie zapomniano o lobbingu tej bardzo opiniotwórczej grupy. Informację o akcji, która pojawiła się na kilku polskich portalach z grami można uznać, co najwyżej, za notkę prasową. Co więcej np. na PolyGamii w tekście pojawił się link do profilu facebookowego… podobnego projektu z Warszawy.

Wsparcie ze strony projektów, które mają już na swoim koncie konkretne osiągnięcia (RetroGralnia czy Muzeum Procesorów), a także firm z branży (nawet nie koniecznie growej, ale ogólnie IT) na pewno sprawiłoby, że z większą wiarą i bardziej przychylnie spojrzeliby na całe przedsięwzięcie, co skutkowałoby większą ilością (i to bardziej zaangażowanych) tekstów na ten temat.

Co prawda inicjatorzy akcji mętnie wspominają o tym, że rozmawiają z wieloma pasjonatami, ale gdyby poparli to konkretnymi “nazwami” kojarzonymi w tym środowisku byliby bardziej wiarygodni i pewnie łatwiej byłoby im przekonać mass media do całego projektu i pokazać, że naprawdę są poświęceni tej idei.

Stąd też apel do organizatorów: jeżeli naprawdę zależy Wam na tym projekcie to warto wciągnąć do współpracy prawdziwych fascynatów z całego regionu albo nawet i kraju. Myślę, że trudno stworzyć Muzeum Gier bez wsparcia… ich największych fanów.

Jeżeli chcecie to robić, to zróbcie to lepiej niż w Berlinie!

P.S. A w tak zwanym “międzyczasie” bez wielkich akcji i szumu medialnego od 28 czerwca zaczęło działać pierwsze w Polsce Muzeum Konsol Gier Video w... Karpaczu

Linki:

Podobne/Powiązane tematycznie projekty:

Jeżeli znacie jeszcze jakieś inne, podobne inicjatywy, które pasowałyby do tego projektu dajcie znać w komentarzach.

Wpis ten oryginalnie został opublikowany na moim prywatnym blogu Tomiga Blog 

Oceń bloga:
6

Komentarze (10)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper