Play MORE #49 - Mass Effect: Edycja Legendarna

WIDEOBLOG
813V
Play MORE #50 - W galaktykę!
drunkparis | 29.07.2021, 06:16
Od czasu premiery pierwszej części minęło już wiele lat, przez co cała trylogia znacznie się zestarzała. Edycja legendarna remasteruje praktycznie wszystkie trzy części na nową generację, poprawiając oprawę wizualną i mechanikę rozgrywki, a także wprowadzając kilka innych usprawnień.

 

Premiera trylogii Mass Effect w latach 2007-2012 stanowi bez wątpienia jedno z największych osiągnięć kanadyjskiego studia BioWare. Gra osadzona w odległej przyszłości skupia się na postaci komandora Sheparda, który próbuje zjednoczyć różne obce rasy galaktyki przeciwko inwazji inteligentnych maszyn znanych jako Żniwiarze. W trakcie długiej przygody, wykreowany bohater lub bohaterka poznaje przyjaciół, wrogów, zakochuje się, odkrywa przerażające sekrety i ostatecznie decyduje o losie drogi mlecznej. Choć ten remaster nie jest w żaden sposób doskonały, stanowi on świetny punkt wyjścia dla każdego, kto jeszcze nie miał okazji zagrać w gry Mass Effect, oraz odpowiednio nostalgiczną podróż dla każdego, kto już to zrobił.

Zdecydowanie najlepszą cechą produkcji jest jej historia, świat i postacie. Autorzy gry stworzyli galaktykę, która wydaje się realistyczna, zawierającą wiele ras, własną historię oraz bohaterów, którzy żyją niezależnym życiem. Większość członków załogi to dobrze napisane i niezwykle interesujące postacie. Jako całość, jest to prawdopodobnie najlepsza opera science fiction w świecie wirtualnej rozrywki.

Jeśli chodzi o sam remaster, względem oryginalnych części najwięcej zauważalnych zmian można zauważyć w pierwszej odsłonie cyklu, która już mocno odstawała poziomem od dwóch kolejnych edycji. Główne zmiany to przede wszystkim poprawa oprawy wizualnej, estetyka łącząca wszystkie trzy gry oraz w niewielkim stopniu poprawiona mechanika strzelania, a także kilka innych drobiazgów.

ZOBACZ W YOUTUBE

Rozpoczynając od mechaniki postępu doświadczenia, warto zauważyć, że teraz domyślnie ustawiona jest na nowy legendarny schemat, który pozwala osiągnąć 30 poziom doświadczenia, w przeciwieństwie do pierwotnego limitu 60 punktów. Dzięki temu gracze mogą odblokować nowe umiejętności znacznie wcześniej, co umożliwia szybsze i bardziej agresywne rozwijanie bohatera.

Poprzednio postacie były ograniczone do korzystania z określonej broni zależnie od ich klasy. Uzbrojenie postaci w nieodpowiednie narzędzia walki prowadziło do mniejszej celności oraz braku możliwości korzystania z niektórych umiejętności. Obecnie ten problem został niemal całkowicie rozwiązany. Mimo że klasy wciąż są przypisane do określonej broni, to gracz nie jest już karany za używanie uzbrojenia, do której dana klasa nie jest wyspecjalizowana.

Zmieniono również interfejs użytkownika oraz zarządzanie ekwipunkiem, aby był bardziej zgodny z pozostałymi częściami. Pasek zdrowia protagonisty oraz członków drużyny nie jest już nieporęcznie upchany w lewym dolnym rogu, a przypomina interfejs drugiej części. Teraz, aby zobaczyć czas odnawiania się podstawowych umiejętności kompanów, nie trzeba otwierać koła mocy, co znacznie zwiększa komfort rozgrywki.

Mimo że wprowadzono wiele mniejszych zmian, które poprawiają grę, walka wciąż wydaje się taka sama, jak w oryginalnej wersji, zawierająca te same błędy, które mogłyby zostać wyeliminowane. Widać wyraźną poprawę w celowaniu i systemie osłon, ale czasami przeciwnicy po prostu zamarają na kilka sekund i stają się łatwym celem. Ich zachowanie na polu walki jest również dość niespójne, a w tej kwestii nie dokonano żadnych zmian.



W dalszym ciągu irytujący jest model sterowania pojazdu Mako. Chociaż teraz jest on nieco cięższy i posiada lepszą przyczepność, to korzystanie z pojazdu pozostawia wiele do życzenia. Fizyka M35 jest trudna i bardzo frustrująca. Warto również zwrócić uwagę na problem desynchronizacji dźwięku, który jest szczególnie zauważalny podczas oglądania filmów fabularnych. Postacie poruszają ustami wcześniej niż słyszymy ich głosy, co jest uciążliwe. W oryginalnej wersji gry ten problem nie występował.

Z plusów warto wymienić lepszą jakość tekstur, które są dość dobrze widoczne na pancerzach i w ogólnym środowisku gry. Oświetlenie jest teraz bardziej dynamiczne i daje graczom więcej efektów wizualnych, przypominających te z trzeciej części tytułu. Cienie także przeszły delikatną poprawę i są dobrze wkomponowane w grę.

Lokacje teraz wyglądają znacznie lepiej i przeszły kilka interesujących usprawnień. Na przykład, Eden Prime w początkowej wersji nie miała charakterystycznego czerwonego nieba i miała słabe oświetlenie. W nowej wersji planeta zyskała na roślinności i filtrach, natomiast Cytadela w trakcie dnia wygląda o wiele lepiej i jest znacznie przyjemniejsza do eksploracji. Większy zakres widoku pozwala na zobaczenie oddalonych elementów mapy, co należy docenić, ponieważ w oryginalnej wersji był to problem. Niestety, wiele pomieszczeń wydaje się pustych ze względu na małą ilość detali, zarówno wewnętrznych konstrukcji, jak i tych na otwartym terenie. Siedziba korporacji na lodowej Noverii otrzymała nową geometrię przedmiotów oraz całkiem nieźle prezentujące się odbicia. Ogólnie rzecz biorąc, kluczowe miejsca w głównej fabule posiadają ulepszoną strukturę lokacji, zachowując swój oryginalny wygląd, co jest bardzo dobrze wykonane.

Ekrany wczytywania i przejścia między lokacjami są znacznie szybsze. Krótkie etapy ładowania terenu i długie przejazdy windą nadal występują. Choć nie są one tak irytujące, byłoby miłym rozwiązaniem, gdyby udało się je całkowicie wyeliminować. Tworzenie własnej postaci, chociaż zapowiadane było głośno, sprowadza się tylko do kilku fryzur i nowych odcieni skóry. Co ciekawe, domyślna żeńska postać została zastąpiona przez tę z trzeciej edycji i nadal nie można jej zmodyfikować. Zupełną nowością jest tryb fotograficzny, który prawdopodobnie został dodany, aby sprostać wymaganiom większości dużych gier.

Mimo sporej aktualizacji, pierwsza część gry nadal posiada pewne chaotyczne i archaiczne elementy rozgrywki. Jednak, gra się zdecydowanie lepiej niż w oryginale, ale zmiany nie są na tyle rewolucyjne, aby powaliły nas na kolana. Mogłoby być znacznie lepiej, zwłaszcza gdyby usunięto dość znaczną liczbę starych i uciążliwych błędów. Niemniej jednak, remaster pierwszej części Mass Effect jest dobrze wykonany.


Sequel nie zawiera tylu ulepszeń i jest mniej dopracowany niż pierwsze przygody Sheparda - jednakże, nie oznacza to, że nie wprowadza kilku zmian.

Graficznie, gra przeszła delikatną modernizację i większość elementów zachowuje swój oryginalny styl z dodatkowo wygładzonymi krawędziami, co zapewnia ulepszoną szczegółowość struktury twarzy. Niektóre postacie po aktualizacji straciły swój oryginalny wygląd, jak na przykład Kelly Chambers, asystentka Sheparda, z drugiej strony Miranda Lawson, wzorowana na australijskiej aktorce Yvonne Strahovski, wygląda bardziej realistycznie niż przerysowana seks lalka. Warto także zauważyć, że ciemniejsze odcienie skóry wyglądają teraz o wiele lepiej niż w pierwszej części, a starsza tekstura skóry kapitana Andersona ma mniej nienaturalnych rumieńców. Poza drobnymi wpadkami z jakością postaci i zmodyfikowaniem niektórych kamer skupiających się na tyłku agentki Cerberusa, zmiany te są z grubsza pozytywne.

Gra działa stabilnie, a postacie nie mają tendencji do znikania podczas rozmów, co było częstym problemem ponad dwanaście lat temu. Całość jest bardziej płynna i dobrze zoptymalizowana, przynajmniej na komputerach osobistych. W przypadku PlayStation 4 w trybie wydajności można zauważyć wyraźne i częste spadki klatek na sekundę i zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest wówczas rozgrywka w rozdzielczości 4K i blokadą mnożnika w 30 FPS-ach.

Trzecia, a zarazem ostatnia część przygód komandora Sheparda, jest przede wszystkim portem podnoszącym rozdzielczość do standardów 4K i posiada bardzo niewielką ingerencję w warstwę graficzną. Miłym urozmaiceniem są wszystkie wydane dodatki DLC, z wyjątkiem Pinnacle Station, które nie zostało uwzględnione, trzy dobrze znane zakończenia oraz jedno nowe ukryte. Trylogia jest teraz bardziej spójna i o wiele bardziej grywalna.



Z mniej przyjemnych kwestii należy odnotować fakt, że wszelkie animacje postaci pozostały bez zmian i dzisiaj potrafią już straszyć swoją drewnianą mechaniką. Jeśli chodzi o polonizację tytułu - Pierwsza część gry posiada pełną polską lokalizację opracowaną przez CD Projekt, druga część została zlokalizowana przez zespół EA, natomiast trzecia część cyklu zawiera tylko polskie napisy. Warto również zauważyć, że dodatkowe DLC, które pojawiło się później, nigdy nie zostało przetłumaczone na język polski. Jednak Edycja Legendarna rozwiązuje ten problem, dodając przetłumaczony tekst do każdego dodatku. Na koniec warto także zaznaczyć, że zremasterowana wersja pozbawiona została dobrze przyjętego trybu multiplayer w trzeciej odsłonie.



Mass Effect: Edycja Legendarna to udane odświeżenie znakomitej marki, zarówno dla nowych graczy, jak i tych, którzy przygody Sheparda już zdążyli ograć. Należy jednak pamiętać, aby na pewne archaiczne pozostałości przymknąć oko, by całkowicie cieszyć się tą trylogią.

Oceń bloga:
22

Komentarze (46)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper