Dzieckiem być...

BLOG
1344V
Dzieckiem być...
Sepsek | 24.12.2017, 13:28
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Są w życiu dorosłego człowieka chwile kiedy zapomina o rozterkach i szarej rzeczywistości. Nie ma ich wiele. Czasami przemykają niezauważone, czasami nie chcemy ich dostrzec. Chwytajmy je gdy tylko nadarzy się okazja. Ich wartość jest nieoceniona a smak nieopisywalny. Fajnie jest mieć hobby, które zwiększa szanse na te MOMENTY!

Jakoś w połowie listopada...
Od pewnego czasu wprowadzam mojego 5-letniego syna w świat gier video. Bardzo świadomie i rozważnie wybieram tytuły, z którymi obcuje mój pierworodny. Poziom trudności i nasycenie przemocą to podstawowe kryteria rzecz jasna. Niestety w pewnym momencie natknąłem się na barierę, która zaczęła mnie mocno irytować. Mam na myśli ILOŚĆ gier dla dzieci na PS4. Jest źle! Posiłkowałem się opiniami społeczności ppe, czytałem blogi i wpisy redaktorów o tej tematyce. Niestety gier dla 5-latka jest jak na lekarstwo. Młody znudził się peryetiami Lego-ludzików a na Raymana i Crasha jest jeszcze zbyt wcześnie. I to był ten moment kiedy zacząłem deliberować o Nintendo Swich. Łaziłem po domu i rozmyślałem o najnowszym dziecku wielkiego N coraz częściej i częściej. Jak wpleść ten zakup między wszystkie inne potrzeby naszej rodziny?! Dupa! Nie da się.  Nie pod koniec roku. Kilka plaskaczy w policzki i w końcu się obudziłem. Damy radę przeżyć bez SWITCHA- taka konkluzja rozbrzmiała w mojej głowie... Może kiedyś...
 

23.12.2017 r. 
Z samego rana zawiozłem syna do dziadków, na prowincję.  Ja razem z żoną mieliśmy dołączyć  do reszty rodziny następnego dnia, po południu. Niestety sobota była pracująca. Do domu wróciliśmy około 17:00. Zmęczeni jak zwykle. Postanowiliśmy jednak, że umilimy sobie końcówkę pracowitego dnia i prezenty umieścimy pod choinką troszkę wcześniej. Plan był prosty. Idę na spacer z psem a Sylwia jest Mikołajem. Później zmiana. Sylwia pod prysznic a ja: Mikołaj! Oszczędzę Wam dramaturgii i zdradzę, że żona marzyła o biżuterii. Ja natomiast nie wiedziałem czego się spodziewać.  Nie miałem zielonego pojęcia co wymyśliła moja luba.
"Zacznij od prostokątnego prezentu"- rzekła. Chwyciłem wiec średniej wielkości pudełko i zadrżałem. Ciężkie do cholery!! Nie! Nie może być! Patrzę jej prosto w oczy i widzę jaka jest pewna siebie. Wie, że trafiła w dziesiątkę. Rozrywam więc ozdobny  papier z reniferkami i widzę twarz Mario! Właśnie cofnąłem się w czasie i miałem znów 10 lat! Nie jestem w stanie opisać mojej ekscytacji. Nie potrafię Wam powiedzieć ile radości sprawił mi widok pudełka z logiem NINTENDO. To było coś niesamowitego. Moja żona dała mi pod choinkę dziecinną radość. Bezcenne. 

Po upływie chwil kilku....
Pierwsze wrażenie:
Wykonanie konsoli jest faktycznie wzorowe. Wszystko trzyma się kupy, nic nie trzeszczy. Jedynie "dok" odstaje jakością ale wybaczam. Zanim przebrnąłem przez konfigurację konta i download gry z wąsatym hudraulikiem minęło kilka ładnych minut (o zgrozo! INTERNET w POLSACIE). Czekałem jak napalony, mały przedszkolak! 
23.12.2017 r. Godzina ZERO.
Nareszcie. Debiutuję jako użytkownik konsoli BIG N! Mario wkracza do akcji! Launch stał się faktem! I co?!
Ano Ano drodzy Państwo... opad szczęki! Jaka ta gra jest dobra! Jaka jest kompletna i wolna od mankamentów. Jak to wszystko działa i słucha się moich paluchów! Grywalnością Mario zachwyca i pochłania. Oszalałem?! Chyba tak bo stwierdziłem to po tak krókim czasie! Czuję jednak, że dalej będzie tylko lepiej. Ale, ale... Po ok 30 minutach gry wkracza jednak moja żona: "Kochanie cieszę się, że prezent się podoba ale poświęćmy czas sobie. Zdążysz pograć". Odłożyłem Switcha. Odłożyłem mój wehikuł czasu. Wiem jednak, że w moim domu jest rzecz, która potrafi obudzić we mnie dziecko. Przypomina o radości czerpanej z gier, o czystej zabawie. Jeśli będę chciał znów zamienić się w nastolatka wezwmę do rąk SWITCHa. Czwarta Plejstacja  ze swoim poważnym repertuarem czerwieni się ze wstydu. Nie jest bowiem w stanie obudzić we mnie takich emocji. 

Noc. 00:00!
Do pstryka powróciłem w okolicach północy. Nie mogłem wytrzymać. Zassałem demo Pokemonów, dołożyłem demo Just Dance. Kolejne tytuły idealnie skrojone na moje cacko. Nie mogłem się położyć! Mario kusił kolejnym poziomem. Uległem. Niech Cię szlak NINTENDO!! :)
Nie mówicie mojej żonie ale zasnąłem w okolicach 3 w nocy. Dzisiaj wyglądam jak zombi ale dzielnie posprzątałem mieszkanko. Zmęczenie? Nic podobnego. 

Dziękuję żono! Dziękuję NINTENDO! 
Dziękuję za obudzenie wspomnień i roztoczenie wspaniałych perspektyw wspólnego grania z synem. 

 

P.S. 1- I niech ktoś mi powie, że gry i konsole to banalne rzeczy dla rozpieszczonych gówniarzy...
P.S. 2 - Żona poleca promocję na kredyt w EURO :) Szalona!
P.S. 3- dlaczego do cholery gry na SWITCHa są takie drogie?!?!

Oceń bloga:
34

Komentarze (62)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper